Jest różnica między "popisuję" a "podpisuję".
Właśnie wybieram się na wesele w rodzinie.Ta dyskusja mnie przeraża!Czy nie wolelibyśmy spokojnie zjeść mniej posiłków,2desery,bawić się do białego rana i dać młodej parze mniejszą kwotę?Wesele kosztuje, połowa dań,ciasta i większość owoców, sałatek ląduje w koszach!!!Ale nikt nie ma odwagi tego zmienić,my naprawdę żyjemy skromnie, więc organizujmy wesela na naszą kieszeń!!
Kiedyś dawno temu dałem 50 dolarów,ale wtedy jeszcze dolar miał wartość.
Oczywiscie że tak. W przeciwnym wypadku wesela staną się przykrym obowiązkiem zamiast radosnym dniem. Nie o to przecież w tym chodzi.
Talerzyk w knajpie kosztuje średnio 160-220zl - zależy czy z poprawinami czy bez, do tego orkiestra na żywo ok 2-4tys. Do tego kościół i inne wydatki więc koszt wesela od pary jaki ponoszą młodzi to ok 500-600 zł plus dodatkowo dochodzą mniejsze kwoty za talerzyk od dziecka więc żeby młodym się chociaż zwróciły koszty to trzeba dać min 500zl od pary bez dzieci. A jak się nie ma kasy to się na wesele nie idzie bo nie ma takich ego przymusu. Egoizmem jest iść, wybawić się, najeść na cudzy koszt i dać 300zl.
Jak się chce iść do knajpy na dobry obiad to trzeba wydać -zupa 8zl, drugie ok 25zl, napój 5zl czyli 80zl od pary za sam obiad a gdzie reszta???
Jak się nie ma na wesele, to się go nie robi. A jak ktoś chce, by gość za swoją obecność zapłacił, to się nie daje zaproszeń, tylko bilety wstępu.
Decydując się na uczestnictwo w przyjęciu weselnym musimy liczyć się z tym, że młodym trzeba dać prezent na nową drogę życia. Tak było, jest i będzie.Nie nasza sprawa, czy gospodarzy stać, czy nie stać, bo jeśli nawet wesele robią na kredyt, to nie my go będziemy spłacać. A jeśli chcemy w nim uczestniczyć, to zachowajmy się jak należy. 200 zł od rodziny to można dać cioci na imieniny, a nie na całonocną ucztę z tańcami. Ci co twierdzą inaczej, to po prostu cwaniacy, którzy jak najmniejszym kosztem chcieliby zabawić się, napić i najeść, no i najlepiej z całą rodzinką.
Popieram 22.54. I nie trafiają do mnie sugestie niektórych forumowiczów, że jak młodzi oczekują zwrotu kosztów, to po co proszą gości jak ich nie stać na wesele. Od zarania dziejów wesela były robione, a goście mieli dać sowity prezent. Tradycja to tradycja. A ci co chcieliby za free nażreć się i wybawić doszukują się w tym podwójnego dna.
23:04 od zarania dziejów goście dawali prezenty, a bardzo rzadko pieniądze. Dostawalo się 4 żelazka, 2 miksery itp. Nie płeć głupot że musialy być sowite. Wesele to nie inwestycja, która musi się zwrócić. Nie stać to zrobić mniejsze, a nie wyliczać ile co kosztowało. Gołąbki, helikoptery z napisami, baloniki, za to wszystko niech sami młodzi płacą, a nie wymagać od gości. 500zl to kwota wystarczająca.
Nikt tu nie ma prawa nikogo pouczać ile się daje na wesele. Każdy daje wg swojego uznania jeden 200, inny 500. Co to kogo obchodzi i tak każdy da ile chce a nie będzie czytał wydurniałych wpisów na forum ludzi którzy mają bujną wyobraźnię
Śmieszne jest to jak goście odmawiają i nie chcą przyjsc na wesele ale młodzi nalegają bo frekwencja a potem płacz że za mało kasy dostali evh ludzie
09.06, no widocznie kogoś obchodzi, skoro ktoś założył wątek i pyta.
Taką kwotę miałam na myśli 08.36.
Znam parę, która zaprosiła ok 140 osób. W zaproszeniu były wytyczne co do prezentów i pieniędzy. Efekt był taki, że wesele było, ale na ponad 60 osób. Reszta zniesmaczona taką formą zaproszenia i chęcią zysku, odmówiła. Oj, było gadania, że co to za rodzina i znajomi. A kredyt ciąży...
Gościu Slavic, jak się nie ma kasy to się wesela nie robi a nie wymaga tego aby zaproszeni goście sami sobie sponsorowali zabawę. Coś Ci się w głowie poprzestawiało chyba.