Jak osiemnaste urodziny, to ja myślę, że 18 tys. zł - na start w dorosłość. Wersja dla bardziej skąpych - 18 zł.
Instytucja Chrzestnego nie zobowiązuje do dawania prezentów czy pieniędzy. Tego od małego powinni uczyć rodzice swoich dzieci. Jeśli tego nie robią, popełniają ogromny błąd, wychowując dziecko na materialistę. Tyle w tym temacie.
Dzieci nie trzeba wychowywać "w tym temacie",same widzą realia dawania prezentów przez chrzestnych i wyciągają wnioski.
Oni nie tylko ich nie dają,ale unikają sytuacji w których można by od nich cokolwiek oczekiwać,choćby "dobrego słowa",a więc nie przychodzą na 18-tki,chorują w wesela chrześników, lub mają szkolenia i pilne wyjazdy zagraniczne,a nawet co mnie już bardzo rozśmieszyło, w tym czasie wyjeżdżają na wczasy...
Mimo,iż wcześniej wyjeżdżali w innych miesiącach !
A czy wyrosną na materialistę,czy nie, nie jest uzależnione od dawania przez chrzestnych prezentów,a od nastawienia do życia oczekiwań dzieci, przez ich rodziców.
Ja byłabym bardziej oryginalna i nie wkładałabym do koperty. Do bukietu kwiatów doczepiłabym „pąki” ze stówek… pięćdziesiątek, dwudziestek i dziesiątek. Dodatkowa atrakcja szukania… gdzie mogły schować się banknocik, pod którym listkiem jeszcze jest :). I wcale nie skąpiłabym… uważam, że 1000 zł to można dać.
Hehe, 1000 zł w mieście gdzie większośc zarabia 1100zł, dobry żart;)