Ostrowiec Świętokrzyski - Widok na fragment miasta

Ostrowiec Świętokrzyski www.ostrowiecnr1.pl

Szukaj
Właściciel portalu


- Reklama -

Logowanie

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Zaloguj się, aby zbaczyć, kto jest teraz on-line.
Aktualna sonda
Kto zostanie nowym Prezydentem RP
Aby skorzystać
z mailingu, wpisz...
Korzystając z Portalu zgadzasz się na postanowienia Regulaminu.

I jestem już po rozwodzie

Ilość postów: 75 | Odsłon: 8868 | Najnowszy post | Post rozpoczynający
      • Odp.: I jestem już po rozwodzie

        Ja już dawno jestem po rozwodzie. Wolna, niezależna, ze wspaniałymi dziećmi, partnerem dochodzącym i pięknym domem. Zrezygnowałam z egoisty, kobieciarza, kpiarza i sknery. Życie obdarowało mnie radością, dobrem, miłością i przyjaźnią. Pieniędzy też mi nie brakowało i jeszcze z innymi umiałam się podzielić.

        Tak więc podejmujcie kobietki ważne dla Was decyzje, bo szkoda życia na przepychanki i wykorzystywanie. Życzę Wam samych słonecznych i spokojnych dni.

        Gość_kobieta
        Zgłoś
        Odpowiedz
        • Odp.: I jestem już po rozwodzie

          W drugą stronę też to zadziała?

          Gość
          Zgłoś
          Odpowiedz
        • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 25

          Odp.: I jestem już po rozwodzie

          Kobieta z 18:52 ale wiesz mnie czeka batalia o podzial mieszkania samochodu itp bo maz nie chce slyszec ze mi sie cos należy....BARDZO BYM CHCIAŁABYC SZCZESLIWA DLA SIEBIE DLA DZIECI NAPEWNO NIE CHCIALABYM MIEC KOGOS INNEGO NA JUZ NA JUTRO ALE NAPEWNO NIE CHCE BYC SAMA A Z MEZEM MNIE JUZ NIC NIE ŁĄCZY ON NIE CHCE SLYSZEC O ROZWODZIE O ALIMENTACH NIE WIEM BOJE SIE A Z DRUGIEJ STRONY CHCE COS ZMIENIĆ W SWOIM ZYCIU BO MAM 31 LAT..!!!!!!!!!

          Gość_stella
          Zgłoś
          Odpowiedz
        • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 26

          Odp.: I jestem już po rozwodzie

          Tak trzymać kobietki.

          Ja 12 lat po rozwodzie i cieszę się z życia.

          Mam coraz młodszych kochanków. :):):) mimo że 50 na karku.

          Gość
          Zgłoś
          Odpowiedz
          • Odp.: I jestem już po rozwodzie

            Dokładnie tak się dzieje jak powiedział Pan Jezus, kobieta po rozwodzie będzie przechodzić z rąk do rąk.

            Gość_Ja
            Zgłoś
            Odpowiedz
        • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 28

          Odp.: I jestem już po rozwodzie

          Tak naprawde jestem facetem i chcialem zobaczyc ile w ciagu 24 h bedzie wyświetleń ponad 1300 pozdrawiam facetow po rozwodzie

          Gość_Ryczaca trzydziestka
          Zgłoś
          Odpowiedz
          • Odp.: I jestem już po rozwodzie

            He, he dobre...

            Gość_kapsel
            Zgłoś
            Odpowiedz
          • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 31

            Odp.: I jestem już po rozwodzie

            Rozwód to nie sukces tylko porażka.

            Gość
            Zgłoś
            Odpowiedz
            • Odp.: I jestem już po rozwodzie

              Nie traktowałabym tego jako porażki. Poznajemy człowieka, a potem on się zmienia i my się zmieniamy (bo tak to jest skonstruowane na tym świecie, że jedyną stałą rzeczą jest zmiana). Zaczynami mieć inne oczekiwania, potrzeby niż mąż/żona. Przestajemy się dogadywać. Jeśli zaczynami się w związku bardzo męczyć, jesteśmy nieszczęśliwi i trwa to długo, to rozstajemy się i rozpoczynamy nową drogę w życiu. Gdzie tutaj widzisz porażkę?

              Gość
              Zgłoś
              Odpowiedz
              • Odp.: I jestem już po rozwodzie

                Dodam jeszcze tylko, że oczywiście jest przykro, bo się kiedyś tę osobę kochało i zakładam, że każdy rozpoczynając małżeństwo ma dobre intencje (przynajmniej większość). Ale życie to nie je bajka.

                Gość
                Zgłoś
                Odpowiedz
              • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 36

                Odp.: I jestem już po rozwodzie

                To jest porażka, możesz próbować zaklinać rzeczywistość i wmawiać sobie, że jest inaczej ale faktów nie zmienisz gościu 09:08. Trzeba umieć przyznać się do błędu (porażki), wtedy dopiero można próbować układać sobie życie na nowo, unikając starych błędów.

                Gość
                Zgłoś
                Odpowiedz
              • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 37

                Odp.: I jestem już po rozwodzie

                09:08. Ciekawe, czy Wasze dzieci też rozwód rodziców uważają za sukces? Ręce opadają, jak się czyta te wątki o rozwodach. Najpierw jest gorączkowe szukanie kandydata na męża (też na forum bardzo często), żeby tylko starą panną nie zostać i żeby ludzie nie mówili, a nazywa się to szukaniem szczęścia. Potem rodzą się dzieci i są chwile szczęścia (szkoda, że tylko chwile) i zaczyna się rutyna, nuda, brak dążenia do porozumienia, brak rozmów rozstrzygających spory, "inne oczekiwania". No to fru, pozew do sądu i znów można szukać szczęścia i rozpoczynać nową drogę życia. Nie mówię tu o związkach patologicznych, gdzie w grę wchodzi alkohol, przemoc, brak jakiejkolwiek dbałości o rodzinę. Jest znana prawda, że niektórzy ludzie nie powinni się z nikim wiązać na stałę, bo nigdy nie dorosną do roli partnera czy partnerki życiowej. Są najczęściej dorośli i pal sześć, czy uda im się znaleźć to szczęście w osiemnastym, czy dwudziestym piątym związku, ale dramat, jaki przeżywają dzieci pozostanie w ich psychice na zawsze. Wiem coś o tym, bo jestem dzieckiem z rozbitego małżeństwa i wiem też, jaką rolę rozwód rodziców odegrał w moim, nawet już dorosłym życiu. Teraz czekam na ciosy zwolenników beztroski i szukania ustawicznego szczęścia, bez względu na krzywdę wszystkich dokoła.

                Gość
                Zgłoś
                Odpowiedz
                • Odp.: I jestem już po rozwodzie

                  Nie napisałam, że to sukces. Ale też nie porażka. Jeżeli rodzice się szarpią to myślisz, że dzieciom jest dobrze? Nikt również nie pisze, żeby szukać "ustawicznego szczęścia" i zmieniać partnerów jak rękawiczki. Ale jeśli coś się już wypaliło i żadne próby naprawy się nie powiodły, to pozostaje się rozstać. Bo porażką jest pozostawać w takim związku, zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci. Niemniej rozstać się z godnością i kulturą też trzeba umieć.

                  Gość
                  Zgłoś
                  Odpowiedz
                  • Odp.: I jestem już po rozwodzie

                    12:46. Widzę, że Ty masz swoją teorię na temat rozwodów i nie przekonam Cię, że jeśli powołało się do życia dzieci, to ich szczęście też jest ważne, a nie tylko szczęście mamusi i tatusia. Jakoś wszyscy zapominają, że małżeństwo zawiera się na dobre i na złe, a łagodzenie konfliktów( nie do uniknięcia w związku dwojga ludzi) powinno być najważniejszym dążeniem, ale jeśli każda ze stron stawia na swoim i ma swoje racje, to nigdy nie będzie dobrze. Czasem trzeba iść na kompromis, przymknąć oko, wybaczyć i to jest najczęściej rola kobiety i matki, dla której dobro dzieci powinno być najważniejsze.Tak powinno być w normalnych małżeństwach i powtarzam, że nie mówię o jakiejkolwiek patologii, bo to już inny temat.

                    Gość
                    Zgłoś
                    Odpowiedz
                    • Odp.: I jestem już po rozwodzie

                      Ty natomiast 13:27 masz problem z czytaniem ze zrozumieniem i czytasz wybiórczo. Wyraźnie napisałam, że dzieci w rodzinie, w której nie ma miłości pomiędzy rodzicami, są nieszczęśliwe. Trudno być szczęśliwym, kiedy widzi się, że rodzice są ze sobą permanentnie skonfliktowani. Ja też uważam, że o związek i miłość należy dbać i walczyć i zrobić wszystko, żeby to utrzymać. Ale czasem się po prostu nie da. Myślisz, że dziecko, które patrzy na nieszczęśliwą matkę lub nieszczęśliwego ojca jest szczęśliwe? Nie sądzę i wiem to z doświadczenia. Żadne dziecko nie chcę także kiedyś usłyszeć od swojej matki, że się dla niego poświęciła i na siłę pozostała w związku. To, jak ułożą się stosunki rodziców po rozwodzie to już osobna kwestia, która, jak napisałam powyżej, wymaga kultury, wzajemnego szacunku i właśnie miłości oraz umiejętności dostrzeżenia szczęścia dla własnych dzieci. Co do kompromisów - życie to jedna wielka sztuka kompromisów.

                      Gość
                      Zgłoś
                      Odpowiedz
                      • Odp.: I jestem już po rozwodzie

                        14:39. Nie mam zamiaru dłużej z Tobą polemizować, bo jak widać, masz już gotowy scenariusz na dalsze życie, a chcesz tylko uzyskać potwierdzenie słuszności swoich decyzji. Sorry, ale ode mnie nie dostaniesz akceptacji. Musisz szukać kogoś innego, kto Ci da rozgrzeszenie i uwierzy w Twoją wersję, że rozwód jest dla dzieci największym szczęściem, a "niedobrego" ojca z powodzeniem zastąpi im wujek, kolega mamusi.

                        Gość
                        Zgłoś
                        Odpowiedz
                        • Odp.: I jestem już po rozwodzie

                          Rozgrzeszenie. Ubawiłam się setnie. Wskaż mi w moim tekście, proszę, gdzie napisałam, że rozwód jest największym szczęściem?

                          Gość
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 50

                      Odp.: I jestem już po rozwodzie

                      13.27

                      Powiem ci pewną historię.Moja ciotka miała męża,który ja zdradzał,o czym ona wiedziała,no ale dla "dobra dzieci" przymykała oko,zeby zachować tzw pełną rodzinę. Postawa ciotki tak go rozzuchwaliła,ze zaczął kochankę przyprowadzać do domu i na oczach dzieci i ciotki migdalił się z nią.Suma sumarum rozwiedli się .No ale ze jemu w końcu z kochanką nie ułożyło się,wrócił do ciotki.A ona znów "dla dobra dzieci"'zlaczyla się z nim,ba,nawet ponownie wzięła z nim ślub.Wiesz co jej powiedziały dzieci po latach? " Mamo,dlaczego zgotowalas nam taki los? Dlaczego ponownie związałaś się z ojcem?"

                      W nawiasie dodam,ze to byl człowiek ogólnie szanowany przez społeczeństwo, w pewnych latach działający w strukturach politycznych.

                      I co powiesz o takich sposobach "łagodzenia konfliktów przez kobietę" ,bo to jej rola wg twojej teorii??

                      Gość
                      Zgłoś
                      Odpowiedz
20 postów w tym wątku zostało wyłączonych z wyświetlania ze względu na sprzeczność z Zasadami Forum lub czasowo. Możesz wyświetlić wątek wraz z tymi postami.

- Reklama -
- Ogłoszenie społeczne -

- Reklama -

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Losowa firma:
Kamo Polska Kamil Pastuszko
Branża: Elektryczne usługi
Dodaj firmę