Smutno mi tyle wspolnych chwil ciezki zyc. Jak z tym u was
Życie to pasmo, smutków i radości, zaczęłaś kolejny etap życia który niekoniecznie będzie lepszy od tamtego?
A ja właśnie skłaniam się ku rozwodowi bo życie z egoistą nie ma sensu.
Daj spokój zawsze możesz poznać kogoś nowego
Ja po 40-tu wspólnie spędzonych latach,tez jestem sama.Jestem dla niego za stara,muszę z tym się pogodzić ale ciężko.
20:49 Ty się ciesz że się dziadka pozbyłaś,bo facio 60 lat to wrzód na czterech literach.
Ryczącą trzydziestka
Cos się kończy,a cos zaczyna.Musisz tak patrzeć na to.Nie rozpamietuj,idź do przodu,korzystaj z życia póki jesteś młoda.Nic dwa razy się nie zdarza.
Ja niestety rowniez przymierzam sie do rozwodu.Nie kocham meza wypalilo sie wszystko chyba poprzez jego cigle delegację i nieobecnosc w domu oddalilismy sie i nie potrafie z nim byc.Ale troche sie boje tej batali o mieszkanie o alimenty.A najgorsze byc chyba samotna chociaz mam dwojke wspanialych dzieci ale bez faceta chyba nie umiemialabym.Jestem w kropce.
Stella spróbujcie szczerze że sobą porozmawiać, powiedzieć o swoich potrzebach, wątpliwościach, urazach itp. W obecnych czasach ludzie ze sobą nie rozmawiają, a czasem wystarczy tylko to.
stella chcę cię poznać
Gosc ja z 22:22 chcesz sie spotkac pewnie piszesz to dla jaj.A tutaj poważne rozmowy bo wy faceci nie drosliscie do małżeństwa do zalozenia rodziny.
pozniej Cie nikt nie zechce takie miasto chyba ze bedziesz miala neisamowite szczescie.....
W Polsce 50% małżeństw kończy się rozwodem. Prawda, że smutne?
Nie użalaj sie nad soba. Najwyrazniej nie byla to z jego strony prawdziwa milosc skoro nie przetrwala.
Stella, jestem na tym aamym etapie zycie. Tez " dorastam" do rozwodu. Poki co mecze sie w malzenstwie
Witam.A co sie dzieje ze dorastasz?ja juz na tym etapie ze jeden blad i ubrania poleca za drzwi juz jestem zdesperowana dal mi tak wkonc jeszcze dzisiaj mi dolozyl a ja glupia czekam..
.eh....bo czlowiek sie boi i tyle....a jesli chodzi o rozmowe to on widzi tylko wine we mnie w sobie wogole chodzacy ideal niestety.
Ja jestem już 4 lata po rozwodzie i jeżeli chcesz mojej rady to NIE Rozpamiętuj i rusz dalej. Ja na rozpamiętywaniu straciłam 4 lata słownie cztery !!!! Były w tym czasie ożenił się ma rodzinę a ja dopiero teraz zaczynam wierzyć że będzie lepiej o 4 lata za późno. Takie moje doświadczenia. Wiem, że będzie ci ciężko ale posłuchaj mnie i do przodu. Pozdrawiam
Widze, ze jest nas wiecej;) Kochane ka juz od kilku miesiecy mysle o rozstaniu. Wiem ze to byloby lepsze niz trwanie w tak egoistycznym zwiazku, ale zbyt bardzo kocham swojego meza. Staram sie, tlumacze ale wydaje mi sie ze on kazde moje slowo traktuje jak zart i to mnie dobija. Dusze wszystko w sobie, mimo ze moj twierdzi ze z tak nerwowa to nikt nie wytrzyma. Ale czemu faceci nie potrafia zrozumiec ze ilez to mozesz o cos prosic. Naprawde patrza na zwiazki kolezanek ja jestem oaza spokoju. Ale wewnatrz jest wulkan pelen zlosci i zalu. Czekam tylko az w koncu dotrze to do mnie az bede miala na tyle odwagi zeby pomyslec o sobie.... A wy? Tez tak macie?