Witam, czy macie jakieś doświadczenia odnośnie opieki sprawowanej w hospicjum na Focha? Bliska mi osoba przebywała w tym miejscu parę dni. Niestety nie mam zbyt dobrej opinii o personelu pielęgniarskim (przede wszystkim o jednym z pielęgniarzy- Panu G.) oraz o lekarce Pani G. O każda kroplówkę trzeba było się prosić. Miałyśmy wrażenie, że pracowników tego miejsca najlepiej o nic nie pytać, nic nie komentować bo na każde pytanie, uwagę reagują niezbyt przychylnie. Najlepiej się nie odzywać. Pielęgniarki wchodziły do sal pacjentów tylko wtedy jak musiały rozdać leki, posiłki i zmienić pampersy. Wiem, jak to wyglądało bo byłam tam prawie cały czas w ciągu dnia. Jestem ciekawa Państwa opinii na temat tego miejsca. Czy ktoś może ma podobne odczucia?
To po co dajesz zamiast się zajmować ?Masz z głowy i jeszcze obsmarowujesz
Opieka jest wystarczająca,jeśli nakarmiły podały leki oraz zmieniły pampersy.Reszta to należy do kochanej RODZINY.
By chciała za darmo i jeszcze wielkie wymagania a sama wiatr we włosach
To szukasz opinii i doświadczeń innych czy chciałaś się wygadać jak Ty to widzisz ? Bo to dwie różne sprawy
Opieka w ostatnim stadium choroby jest bardzo ciężka.W Hospicjum jest niewystarczająca ilość osób do zajmowania się pacjentem non stop.Moja bliska osoba jak leżała takiej pomocy potrzebowała,dlatego jeśli tylko miałam wolną chwilę zawsze byłam pomocna .Nie narzekam na opiekę ,jeśli chodzi o kroplówki to wytłumaczono mi że duża ilość może tylko zaszkodzić.Przepajaliśmy dosłownie kropelkami żeby nawodnić organizm,póżniej założono sondę i było lżej.My jesteśmy wdzięczni z pomocy fachowej,sami nie dalibyśmy rady.
Ja powiem tak hospicjum jest drogą w jednym kierunku. Tam nie leczą, tam pomagają odejść bez bólu. Pakują w człowieka morfinę i dzięki temu taka osoba mało je, nie załatwia tak często potrzeb fizjologicznych. Jeśli chcesz opieki i leczenia to oddaj do dpsu lub sama się zajmuj. Przykre to, ale prawdziwe. Zwróć uwagę, że większość leży tam do miesiąca.
Już pisałaś o tym w innym wątku, odpowiadałam ci także. Czas się pogodzić z przemijaniem, rozpamiętywanie nie pomoże..
Dokładnie bo po co rozpamiętywać ,co to da.Ja tez odpowiadałam ci ,moja babcia leżała tam niestety krótko bo była naprawdę w ciężkim stanie.My byliśmy zadowoleni bo była opieka w sensie leki,materac przeciwodleżynowy który w szpitalu mieliśmy swoj.Babcia odeszła godnie w spokoju i ciszy to dla mnie bardzo ważne.Śmierc bliskiej osoby jest zawsze ciężkim przeżyciem ale trzeba to przejść takie jest życie niestety.
Droga bez zjazdu, tylko jeden kierunek . . . smutne.
Idź do szefa i rozmawiaj. Jeśli uważasz, że były zaniedbania, to zgłoś do dyrekcji, aby taka sytuacja się więcej nie powtórzyła. Roztrząsanie na forum nie przywróci życia bliskiej Ci osobie.
Moje zdanie na temat personelu i opieki jest bardzo pozytywne, natomiast kilka razy byłam świadkiem awantur jakie urządzały pielęgniarkom rodziny. Wiem, że śmierć bliskiej osoby jest trudna dla rodziny, ale trzeba umieć zachować się w majestacie tej śmierci. Szukanie winnych w hospicjum, żeby sobie ulżyć... to też niby sposób na przeżywanie żałoby...
Tak też zrobiliśmy. Przekazaliśmy wszystkie uwagi księdzu, który zarządza tym miejscem. Przeprosił za zaniedbania personelu. Tu nie chodzi o pogodzenie się z odchodzeniem i przeżywanie żałoby. Tu chodzi o słabą opiekę, na odwal się, na przymus (zaznaczam że jest to opinia moja jak również mojej rodziny).
Tak też zrobiliśmy. Rozmawialiśmy z księdzem, zarządzającym tą placówką. Przedstawiliśmy całą zaistniałą sytuację. Przeprosił za zaniedbania personelu. Tu nie chodzi o pogodzenie się z odchodzeniem czy przeżywanie żałoby. Tu chodzi o słabą opiekę, na odwal się, na przymus. Brak empatii, brak ciepła. Zaznaczam oczywiście że jest to zdanie moje i mojej rodziny.
No ty bys to lepiej zrobiła ale po co jak ktos to zrobi za ciebie