a jaka tam firma stoi?
firma stoi jak właściciel
Jest dwóch takich co razem zawsze stoją, myślą że chyba to ich ranczo prywatne. Widziałem w ostatnią sobotę jak szedłem do łazienki to przy wejściu była gadka do chłopaka z dziewczyną którzy weszli przez główne drzwi i się rozglądali, że "albo wchodzą albo won" (won zastąpcie sobie wulgaryzmem). Ciekawe, że właściciele tolerują takie chamstwo, bo to nie pierwszy i ostatni taki incydent, a klientów odpychają
"Jest dwóch takich co razem zawsze stoją, myślą że chyba to ich ranczo prywatne. "Widziałem w ostatnią sobotę jak szedłem do łazienki to przy wejściu była gadka do chłopaka z dziewczyną którzy weszli przez główne drzwi i się rozglądali, że "albo wchodzą albo won" (won zastąpcie sobie wulgaryzmem). Ciekawe, że właściciele tolerują takie chamstwo, bo to nie pierwszy i ostatni taki incydent, a klientów odpychają
cyt..Gość_jacek"
JAKI KRAM TAKI PAN przysłowie ludowe
ja tez ale to jacys prywatni ochroniarze czy jakas firma tam stoi?
Parę lat wstecz ochrona dyskoteki zatłukła na śmierć młodego chłopaka w Waśniowie właściciel tańcbudy posiedziałał a tym pseudo ochroniarzom nawet zawiasów nie dali i to bydło co podaje się za ochronę obiektu czuje się bezkarne
Ja byłem tam raz ponieważ lubię kręgle , na studiach sporo graliśmy .
Byliśmy ekipą z pracy przedział wieku od 26-40.
I mnie jako wtedy 26 latka spotkało sporo nieprzyjemności od obsługi. Opryskliwa obsługa za barem, problem z wymianą popielniczek , generalnie arogancko , nieprzyjemnie.
Było to jakieś 3-4 lata temu ( jakoś tak )
Od tamtej pory już tam nie byłem.
Bo jakoś nie potrafię znieść aroganckiej obsługi i tyle...
pozdrawiam
Ja niedwano mialem nieprzyjemnosc zawitania do wyzej wspomnianego lokalu.
Poszlismy tam z kolega w bilarda zagrac...
Po wejsciu na gore udalismy sie do barku zeby zapytac pana z obslugi za ile bedzie mozna wynajac stol. I tu sie zaczelo.
Stal tam jakis napakowany malolat w koszulce Converse a przed barkiem reszta jego spasnietych kolegow.
Oczywiscie zostalismy zignorowani przez ze tak powiem,,barmana".
Koles tylko spojrzal na nas i dalej rozmawial z kumplami.
Moj kolega zapytal wtedy kiedy bedzie wolny stol po czym uslyszal odpowiedz od jednego ze zgromadzonych tucznikow:,,nie wiem".
Mi juz wtedy nerwy nie wytrzymaly i powiedzialem zebysmy stamtad wyszli.
Nigdy w zyciu tam juz nie pojde.
P.S.
Jak wrocilem do domu moja dziwczyna zapytala co tak ode mnie olejem i frytkami smierdzi??? No coz,bylem w Hokus-Pokus...
Hokus - Pokus !!!! Ja tam nigdy nie mialem problemu z ochrona czy obsluga ;) watpie aby bez powodu ochrona kogos pobila bo sa to chlopaki z firmy (tej samej co w sferze) a nie prywatne chlopaki jak w pubie. Tak samo co do obslugi, jesli ta jest nie mila to widocznie czyms klient wczesniej musial podpasc :)
To nie jest ochrona tylko paru pajaców nie nadających się do niczego...wystarczy,że wchodzi tam dwóch konkretnych zawodników i nie ma ochrony!!!!!!!! TO PORAŻKA NIE OCHRONA!!!!