Ja do tej pory lubię sobie pograć na emulatorze atari ;) Przypominają się stare, dobre czasy...
ta z motorem to Skidmarks.
A najlepszą gra na c64 byla The Last Ninja
o raany. kick off, microprose soccer, road race, continental circus, pole position, montezuma's revenge (czy jakoś tak), double dribble - koszykówka z absolutnie powalającą jak na ośmiobitowce grafiką, one on one, stunt car racer, oczywiście river raid (choć jako fan c-64 z bólem przyznaję, że wersja na szmatari była stokroć lepsza), international karate, vermeer (absolutnie genialna gra, przykuwała mnie na godziny do kompa - mimo, że miałem ją po... holendersku!), kenny dalglish football manager, theatre europe, ze sportówek oprócz wymieniomych - decathlon (najlepszy test na wytrzymałość joysticka), international soccer ( z 1983...), match point (prymitywny, ale przecholernie grywalny tenis), striker (jesteś napastnikiem i masz do wykorzystania sytuacje w meczu, też prymitywne i też szalenie wciągające), the games summer oraz winter edition (szczególnie skoki w zimówce są kapitalne), ech... godzinami można by wymieniać. może i nie było fotorealistycznej grafiki, ale grywalność tych i nie tylko tych tytułów zwyczajnie powalała...