"Ja mam tego 10kg [...]" to był cytat pani ze sklepu, czytajcie uważnie. :)
ja jak mam takich drobiazgow to do biedronki zanosze zawsze mi wymieniaja tylko ja je segreguje po zlotowce grosze i nie zanosze nawieczor tylko tak do polodnia
W Anglii w supermarketach Sainsbury mają takie maszyny do liczenia drobnych...wyrzucasz ze słoja na takie sito,automat liczy i wydaje bon na zakupy w sklepie lub można zapłacić w kasie samoobsługowej tylko to dużo dłużej trwa :)
Anna - obiecane żródła o Woodstock
"Krytycy WOŚP za każdym razem, gdy rozpoczynają się zbiórki, podnoszą kwestię
finansowania ze środków Fundacji festiwalu open-air "Przystanek Woodstock".
Jurek Owsiak odpowiada w ten sam sposób:
Woodstock finansowany jest z odsetek od zgromadzonych środków, (dodatkowo z
wpłat sponsorów oraz sprzedaży koncesji ma stoiska itp.).
Wbrew temu co głosi konserwatywna publiczność, [festiwal] nie jest
finansowany ze środków zebranych na rzecz WOŚP, lecz jedynie z odsetek,
które naliczane są na kontach bankowych fundacji. [1]
W TOK FM: " - Nie jest tak, że z pieniędzy które ktoś wrzuca do skarbonki
organizujmy Przystanek.
Ale odsetki możemy wydać na to, na co chcemy.
Jak to się komuś nie podoba, to może nie wrzucać następnym razem" [2]
link: http://www.grupy.banzaj.pl/Przygladamy,sie,chlodnym,okiem,finansom,WOSP,23,1866931,2012_01.html
"Przystanek Woodstock jest jednym z największych festiwali organizowanych w Polsce. Festiwal ten organizowany jest przez Wielkš Orkiestrę wištecznej Pomocy. Wszelkie rodki zdobyte na zorganizowanie tej ogromnej imprezy pobierane sš ze rodków finansowych, które uzyskuje się od sponsorów, a także od odsetek, które sš uzyskane podczas zbieranie datków na sprzęty medyczne"
link: http://www.cratemag.pl/Przystanek_Woodstock.html
Wniosek jest jeden, zamiast codziennie wrzucać do skarbonki po jednym groszu, wrzuć raz na tydzień 1 zł i będzie po kłopocie, zawsze to więcej się uzbiera, będzie ważyło mniej, a grosiaki wydawaj na bieżąco.
Ja zbierałam takie "groszki", uzbierałam trochę ponad 300 zł. Co jakiś czas idąc do sklepu podmieniałam np 1 zł, po jakimś czasie miałam już papierki i kupiłam telefon :-)
Autorka wątku jednak w sumie jest konsekwenta, jej nie chodzi o wydanie tych pieniędzy tylko o wyegzekwowanie "obowiązku sprzedawcy". Otóż ten sprzedawca nie jest automatem do liczenia, będzie miał czas się pastwić to zapewne przeliczy i przyjmie (pieniądz to pieniądz) ale jeśli dzięki temu ma stracić mozliwość obsłużenia następnych kupujących to zapewne zrezygnuje z liczenia tej "miedzi" i nie ma prawa, które by mu mogło nakazać coś innego.
Owszem 1,2,5 groszówki są prawnym środkiem płatniczym, ale obowiązkiem sprzedawcy jest przekazać klientowi towar a obowiązkiem klienta dostarczyć sprezedawcy zapłatę. Obowiązki te wynikają najcześciej z uzgodnienia między stronami a strony w transakcji są dwie- sprzedawca i klient. Nie wolno nadużywać tu sloganu "nasz klient - nasz Pan" i wytykać sprzedawcy jego "obowiązków". Bank przyjmie takie pieniązki, przeliczy, pobierze prowizję, sprzedawca wymieni na towar, kupno- sprzedaż to dobrowolna, podkreślam dobrowolna transakcja zawierana przez dwie strony. Słowo "obowiązek" to nadużycie i czysta upierdliwość.
Powiedzonko "klient nasz pan" mozna śmiało odwrócić "jaki klient taki Pan" i w wielu przypadkach z "Pana" schodzi wówczas powietrze...
nie stracił możliwości obsłużenia innego klienta ponieważ byłam sama... :)
pracuje w sklepie i wiem że NIE ma takiej opcji że nie przyjme pieniędzy za towar(prawo konsumenckie)-postrasz zgłoszeniem do skarbowki i PIHU I ZALATWISZ-FAKT ŻE PRZELICZYC MUSZĄ I PO TOBIE
Moim zdaniem sprzedawca może sam wybrać z kim chce robić interesy. Jeżeli z Pani pieniądze mu się nie podobały no to trudno trzeba szukać gdzie indziej.
kochani nie zbierajcie bilonu i nie badzcie zlosliwi ;pewno ze najlepiej zaniesc sklepowej bo łachy nie robi że weżmie a ja mam spokój tak ?tylko ze my, może nie wszyscy,mamy dosć zajęć .zanoście bilon do banku bo przecież robicie opłaty itp..a my zanosząc więcej to bank nas uszczęśliwia zabieraj ac nam 3% prowizji ,jak to pani w banku zakomunikowała ;ZA POLICZENIE.więc nie uszczęśliwiajcie nas na siłę .pozdrowionka
Mojemu synkowi raz na jakiś czas ,,zamieniamy" drobniaki ze skarbonki. Pieniążki zapakowane, przeliczone, rozpisane wymieniam w Rosmanie, leclercu, poczcie, aptece. W jednym punkcie potrzebują pewnych groszy w następnym punkcie innych. Ja z synkiem jesteśmy zadowoleni oraz Panie sprzedawczynie które mają drobne. Umilajmy sobie życie a nie utrudniajmy.
Jedna sprawa to taka, że pieniądz to pieniądz, nawet jak w nominale po 1 gr. Tyle, że też by mnie krew zalała, jakby mi ktoś przyszedł do sklepu i np. zapłacił za jakiś towar wartości, powiedzmy 50 zł, monetami jednogroszowymi. Ile to liczenia! Bo przecież sprawdzić trzeba. A już najlepiej, jakby ktoś przyszedł coś kupić 5 minut przed zamknięciem i trzeba by było robić dzienne rozliczenie.
Ja, gdybym miał tych monet na kilogramy, to bym próbował albo wydać sukcesywnie, uprzednio posegregowane w domu, albo może spróbowałbym wymienić w banku na jakieś większe nominały, bo zasypać sprzedawcę taką drobnicą to by mi przyszło do głowy tylko wtedy, gdybym kogoś z obsługi wybitnie nie lubił ;)
Z kasami samoobsługowymi w Tesco to jest dobry bajer. Kiedyś do zapłacenia za zakupy miałem 14zł. Wrzuciłem na raz wszystkie monety jakie miałem(tj po 0,50gr;0,20gr). Maszyna tak się zakręciła, że stwierdziła, że dałem jej 20zł:D Spróbujcie kiedyś, przekonacie się. \
Drobne to dobra rzecz.