Witam,
dziś odbyłam wieczorną przechadzkę by kupić coś w sklepie. Oczywiście ze Smakołyka i Patronatu na os. Patronackie oraz ze sklepiku na os. Ogrody, koło Orlika wyszłam z pustymi rękoma. Dlaczego? " Ja mam takich drobnyc 10 kilo. Przykro mi ale nie.", " Z takimi pieniędzmi to do banku trzeba.", i najlepszy tekst pani która właśnie podawała mój niedoszły zakup: "A to nie, ja takich nie chcę, mam tego 11kilo." (!!??) Czy mieliście kiedyś taki problem? Mieliście same 1gr, 2gr, 5gr, 10gr, 20gr i chcieliście nimi zapłacić za zakupy? Jeżeli sprzedawca nie chcę wam sprzedać danego towaru wówczas gdy płacicie w/w nominałami polecam powołanie się na: Kodeks wykroczeń, rozdział XV, Wykroczenia przeciwko interesom konsumentów, art 135, który mówi o tym, że odmawa sprzedaży towaru przez sprzedawcę podlega karze grzywny. Każdy sprzedawca ma obowiązek przyjąć od nas kupujących pieniądze wszelakich nominałów, ale działa to też w odwrotną stronę, jeśli sprzedawca wyda nam resztę np. 20zł w nominałach po 1zł też musimy ją przyjąć.
Czy na prawdę mają tego, aż tak dużo, nie chce im się liczyć tych wszystkich drobnych pieniążków, a może po prostu są zbyt leniwi by wymienić je w banku?
NAPRAWDĘ są leniwi... Mi czasem się zdarza, że nie mają jak wydać i odmawiają mi zakupu. Mam się kłócić? Obyśmy tylko takie problemy mieli.
Też mi się tak zdarzyło, ale to było kilkanaście lat temu w podstawówce- Pani nie sprzedała mi batona, bo miałam ok. 1,7 zł drobnych, z czego w 1,2,5 gr było ok 90 groszy.
Jednak udało mi się kupić naklejki w kiosku za 1,2 zł właśnie w groszach, chociaż Pani się zezłościła.
Teraz grosze wydaję jako końcówki w marketach i sklepikach, kioskach- oni często mówią- bez grosza, bo nie ma. Więc ja im dostarczam :-)
Z jednej strony można zrozumieć- jak ma się za dużo drobiazgów, ciężko to wydać, a brać jeszcze kolejne, komu chciałoby się to liczyć. Chociaż jakby na to nie patrzeć to także pieniądz. Mnie na przykład Pani nie sprzedała parę lat temu biletu, bo brakło mi właśnie 1 grosza.... zawieruszył mi się w kieszeni- oczywiście autobus odjechał, a ja szłam na piechotę.
Trzeba nosic pieniadze w portfelu to sie nie zawierusza.A moze tego dnia bylas juz 15 osoba,ktorej sie grosz zawieruszyl? Pomyslalas o tym ?
niech zgłosi to do ministra finansów żeby nie produkowali 1.2.5gr to nie będzie musiała przyjmować w sklepie/ach :) przecież to też pieniądz :)
albo niech zrobia zakaz ustanawiania tych zalosnych cen w stylu 0,99 groszy zamiast 1zl, cena praktycznie kazdego towaru konczy sie ta 9...
chodzi o podatek :) jakby było wszystko równo to większy podatek byłby. :)
... jak sprzedajesz drozej to zawsze placisz wiekszy podatek, koncowki typu 9 sa po to, zeby klient myslal, ze wydaje 100zl a nie 200 jesli cana wynosi 199zl.
YYy. Dobra rada: jak masz tego naprawdę dużo to zanieś w rulonach do banku. Obowiązują jakieś niepisane zasady dobrego wychowania. Ja np. do takiego osiedlowego sklepiku NIGDY nie zaniósłbym 1 kg miedzi. 1. Te panie najczęściej są właścicielkami, pracownicami i sprzątaczkami w jednym i nie mają AŻ tyle czasu. 2. Za mną ustawiłaby się 100 metrowa kolejka. 3. Sama se licz jak nazbierałaś w słoiki, a nie obciążaj tym Bogu ducha winnych ludzi :)
Te panie "3w1" mając sklep i pracując w nim, powinny wiedzieć, że zgodnie z art. 32 w/w przeze mnie Kodeksu wykroczeń pieniądze emitowane przez NBP są prawnymi środkami płatniczymi. Powinny się też liczyć z tym, że do sklepu przychodzą różni ludzie, z różnymi nominałami. Dziwne, tylko, że od pijaczyn, zbierających od wszytskich napotkanych osób pieniądze o nominałach, o których jest mowa, przyjmują bardzo chętnie. Te same pieniądze, tylko człowiek inny. Jeśli pracownice lub właściciele nie zają się na prawch dotyczących prowadzenia sklepików, to niech dają sobie spokój i zakończą pracę/ działalność. Prawo jest prawem, :)
to idź i donieś na tych ludzi a nie żale będziesz wylewać, a tak w ogóle postaw się na ich miejscu , jak byś miała sama policzyć te pieniążki to ciekawe czy byłabyś taka mądra jak tu na forum!!!
Radzę przeczytać jeszcze raz moją wypowiedź (przeczytać ze zrozumieniem). Nie wylewam tu swoich żali, rozpoczęłam wątek o nominałach, które nie są przyjmowane w sklepach, dodałam także artykuły, na które można się powołać, na koniec zadałam pytania, by dowiedzieć się co myślą o tym inni. Gdybym miała policzyć nawet 1 kg takich groszy, zrobiłabym to, bo w świetle prawa każdy nominał jest ważny i nikomu nie odmówiła bym sprzedaży, tylko dla tego, że nie chce mi się tego liczyć.
to idź i wymień sobie w banku będzie po kłopocie, lżej w portfelu i umiem czytać ze zrozumieniem!!!debilem nie jestem!!!
"Nadinterpretacja"... czy napisałam: "jesteś debilem"? Na prawdę przeczytaj jeszcze raz i nie bulwersuj się. To tylko zwykły post, i temat, na który mam prawo się wypowiedzieć.
Co do wymiany tych pieniędzy w banku, pierwszy raz zdarzyło mi się mieć 7zł w w/w nominałach, myślałam, że panie "3w1" znają prawo, skoro mają lub pracują w takim sklepie. A skoro ich praca polega też na częstym kontakcie z różnymi ludźmi wpadłam na pomysł, że być może któraś z nich będzie miła i życzliwa. Niestety myliłam się.
w banku pobierają opłatę za wymianę bilonu na banknoty
to dlaczego nie powołałaś się na ten artykuł jak panie odmawialy ci przyjecia "takiego" nominalu????/
A co Ty "abcdefghij... coś tam coś tam" klepiesz te grosiki w domu, że tak Ci zależy, żeby je uprać w osiedlowym sklepiku? Współczucie dla rodziny jak im tak jedziesz z tymi paragrafami o znieważenie, zatruwanie powietrza, palenie w miejscu publicznym [czyli każdym, w którym obecnie przebywasz (sracz included)] etc. :
"W praktyce stosowanej przez oddziały okręgowe NBP, w przypadku zadeklarowania przez klienta zamiany dużej liczby monet, pracownicy oddziału umawiają klienta na dogodny termin odpowiadający obu stronom, w celu dokonania przeliczenia ww. monet (przy użyciu odpowiedniego urządzenia) i realizacji zamiany." - NBP
Widzisz różnicę pomiędzy warzywniakiem (który za Ciebie będzie płacił 3% za policzenie miedzi w banku), a bankiem, który taki obowiązek musi spełnić w 100%?
A teraz zdejmij pióropusz i idź spać.