hyba chodzisz do wisnieskiego :)
Witam. Ja Chodze do dr Szaginiana o 5 lat i nie powiem na niego złego słowa. Jeśli stosujesz się do jego zaleceń i rozmawiasz z nim szczerze pomoże Ci jak najlepiej. Najważniejsze żeby powiedzieć zaznaczam powiedzieć co się dzieje. A nie jak przedmówca
- jak się pan czuje?
- źle
paranoja naucz się rozmawiać :)
Dopiero idź po pomoc do takiego kolesia jak On.
Powodzenia.
moja babcia rozmawiała z nim na 1 wizycie ok 30 min. jest zadowolona i my też:) bardzo lubi tego Pana jak sama mówi " święty lekarz". Prawdą jest to że trzeba umieć powiedzieć co nam dolega i co nas trapi a zapewniam On pomoże. To jest bardzo dobry lekarz i z sercem do każdego. My do babci nie mieliśmy cierpliwości a teraz jest cubowna spokojna opanowana da sie z nią w końcu normalnie porozmawiać.
Jedna Pani mało nie wyprawiła na tamten świat mojego kolegi zas Pan doktor wyrwał go z oparów alkoholu i przywrócił do normalnego życia
Jeśli potrzebujesz lekarza tej specjalizacji to TEN Pan doktor to dobry wybór
Jako lekarz to nie wiem czy dobry ale jako radny sejmiku woj. to skuteczny dla swoich
Zobaczymy czy tak będziecie go chwalić jak nadejdzie dzień odstawienia leków od których was uzależnił:) Chyba że wam wmówi że macie taką chorobę że leki musicie przyjmować do końca życia i wy w to uwierzycie że to choroba a nie objawy uzależnienia od leków.
wspaniały nic dodać nic ująć! P O L E CA M!
A mnie powiedzial ze ze wszystkich pacjentow tylko mnie niepotrafi w pelni pomoc. Dziwne.
Nie polecam tego lekarza. Dla mnie jest to człowiek bez żadnego sumienia. Dzięki temu Panu dzisiaj jestem chora na tarczycę, której nie wyleczę do końca życia - mam nadzieję, że zapłaci za to przed sądem boskim. Ponad 8 lat trzymał mnie na lekach. Nigdy nie chodziłam do innego lekarza i myślałam,że tak trzeba. Najpierw przez 8 lat ten człowiek wmawiał mi że mam depresję, a później po paru latach próbował wmawiać, że mam schizofrenię i wypisywał na to leki a nawet chciał dawać za darmo. Nigdy nie zrealizowałam recept od niego bo wiedziałam, że nie mam takiej choroby. Postanowiłam udać się do innego bardzo cenionego lekarza. Już na pierwszej wizycie powiedział mi, że takiej choroby nie mam, że ona po prostu u mnie nie istnieje i dodatkowo zlecił wykonanie testów, które wyszły bardzo dobrze i broń Boże nie było mowy o takiej choroby. Lekarz powiedział mi, że prawdopodobnie mam chorą tarczycę, ten organ może źle funkcjonować i męczyć cały organizm i powodować w ten sposób depresję. Po wykonaniu badań okazało się rzeczywiście, że tarczyca jest mocno uszkodzona, a uszkodziły ją leki stosowane przez dr Szaginiana, bo stosował je latami a leków na depresję nie stosuje się ciągiem, latami w moim przypadku 8 lat, Według Pana Szaginiana miałam być bardzo ciężko chora, nie być zdolna do pracy co jest całkowitą nieprawdą. Dzisiaj normalnie pracuję, wyrabiam na siebie. Do końca życia będę pamiętała temu doktorowi jak wielką krzywdę mi wyrządził i podkreślam tu leczył mnie lekami latami, gdzie tak się nie powinno. Gdybym nie przerwała leczenia u tego lekarza i stosowała się do jego zaleceń dzisiaj już dawno leżałabym na cmentarzu. Odradzam chodzenia do tego lekarza ponieważ zamiast leczyć z pełną świadomością szkodzi.
A MNIE BARDZO, BARDZO POMAGA!!!!!!!!
Swietny lekarz.Zdiagnozował u mnie chorobę i przepisał właściwe leki.
to po co poszłaś do psychiatry skoro miałaś chorą tarczycę? Swoja drogą jak leki od niego mogły ci uszkodzić tarczycę, skoro sama napisałaś, że recept nie realizowałaś, bo wiedziałaś, ze nie masz schizofrenii....osiem lat chodziłaś do lekarza, on ci wypisywał recepty, których nie realizowałaś i oskarżasz go , że on zawinił? Jak dla mnie to chyba jednak potrzebne ci jakieś leki.... i to szybko!!!!!!!
Nie realizowałam wszystkich recept, które były od schizofrenii, bo od początku uważałam że takiej choroby nie ma, leki które wykupiłam z początku spaliłam w piecu, bo nie mogło mi przejść przez myśl, że mogłabym brać takie leki . Owszem depresja była nie zaprzeczam temu i brałam od niej leki, dobrych parę lat nie wiedząc o tym, że takich leków nie powinno się aż tak długo brać. Tarczyca powstała po kilku latach brania leków od depresji. Nie chcę tu absolutnie nikomu dokuczać, ani kogoś obrażać tylko chodzi mi o ten wątek: jak można przepisywać komuś leki od tak poważnej choroby jaką jest schizofrenia bez przeprowadzenia konkretnych badań i mówić komuś że istnieje i że ktoś nigdy nie będzie zdolny do pracy skoro tak naprawdę tej choroby nie ma, gdyż udałam się do innego lekarza, który jej absolutnie nie potwierdził, jak również testy jej nie potwierdziły, poza tym jak ktoś może mi powiedzieć, że ja nie będę zdolna do żadnej pracy skoro tydzień przed wizytą u dr przyjechałam z zagranicy gdzie bardzo ciężko, fizycznie pracowałam i teraz też pracuje. Na mój rozum żadnej logiki w tym nie ma, bo ta choroba tak naprawdę nigdy nie istniała a leki od depresji były zbyt długo stosowane. Gdybym wcześniej wiedziała, że leków od depresji nie bierze się tak długo, latami już dawno temu bym przerwałą leczenie .
Możemy wspólnie podać tego lekarza do sądu. Trzeba to zrobić. Inaczej ten typ będzie nadal krzywdził inne osoby. Zapamięta sobie wtedy tą swoją urojoną schizofrenie do końca życia. Jak możesz to napisz do mnie na maila marcin_27@autograf.pl to pomyślimy jak to zrobić. Ja narazie pewnie sie za to nie wezme bo musze sie wyleczyć z tego bagna ale nie mogętak tego puścić płazem za to że mnie krzywdził i bawił się moim zdrowiem.
Leki przeciwdepresyjne mogą powodować niedoczynność tarczycy. Przy nieskutecznosci leczenia takimi lekami nalezy przebadac tarczyce czy to nie ona powoduje objawy albo wrecz rutynowo przed wdrozeniem leczenia. Ale jak ktoś jest konowałem to tylko wypisuje recepty i niczym innym sie nie interesuje bo po co. Ważne żę pieniądze za wizyte skasowane.
Na jakiej podstawie wmawiał Ci schizofrenie?
Jakie objawy twojej choroby świadczyć miały o schizofrenii?
Czy choć powiedział "Pani ma schizofrenie dlatego, że ..... (i tu lista objawów schizofrenii)"?
Próbował robić wywiad w kierunku tej choroby?
To nie jest nic trudnego, na to nie trzeba miesięcy czy lat obserwacji. Każda choroba ma jakieś objawy. Jeśli nie ma żądnych objawów danej choroby to jak można widzieć tą chorobę w pacjencie?
Schizofrenia to omamy wzrokowe - ukazywanie się np. osób, słyszenie głosów w głowie - i np. rozmawianie z tymi głosami, odczuwanie (słyszenie, widzenie, czucie) rzeczy nie istniejących w rzeczywistości, urojenia prześladowcze, urojenia typu że każdy o tobie mówi, że cie obserwuje, że inni są przeciwko tobie, spłycenie afektu, myślenie magiczne, osoba wycofuje się z kontaktów z innymi dlatego że zamyka się w kręgu swoich urojeń.
Są też inne objawy schizofrenii ale występują także w depresjach czy innych zaburzeniach.
Ty na pewno takich objawów nie miałaś. Dlaczego więc lekarz ten wmawiał Ci taką chorobę?
Mnie też podobnie jak tobie po pewnym czasie zaczął wmawiać schizofrenie ale nigdy nie powiedział dlaczego widzi taką chorobę. Podejrzewam, że albo jest złym i podłym człowiekiem albo sam jest osobą chorą psychicznie tzn. ma urojenia i obsesje na punkcie tej choroby. Czytałem że na jednym zebraniu lekarzy zabrał głos i mówił że schizofrenia ostatnio staje się chorobą coraz bardziej skąpo objawową, że lekarze często nie zauważają tej choroby u pacjentów. A może u tego lekarza występuje proces schizofreniczny, który jest tak skąpo objawowy że człowiek ten wygląda na pozór na osobę zdrową psychicznie tymczasem cierpi na schizofrenie bezobjawową? Innego wytłumaczenia nie widzę. Chciał mi wmówić że jestem wycofany emocjonalnie a ja jestem przecież jak każdy nerwicowiec osobą zbyt emocjonalną. Raz wypisał mi skierowanie do szpitala i napisał w nim że jestem podejrzliwy co nie jest prawdą a tylko urojeniem tego lekarza. Ja jestem osobą wręcz zbyt ufną. Zawsze ufałem ludziom, myślałem że każdy jest uczciwy tak jak ja itp. Mnie przepisywał neuroleptyki i ja mu ufałem i brałem te leki miesiącami bo mnie zapewniał że neuroleptykami leczy się zaburzenia nerwicowe później już tego nie twierdził tylko wmawiał mi schizofrenie i że dlatego musze brać neuroleptyki. Ten lekarz ma obsesje na punkcie schizofrenii. Byłem raz w szpitalu i profesor psychiatrii która tam pracowała i specjalizowała się w schizofrenii, pisała o niej ksiązki absolutnie wykluczyła tą chorobą i swierdziła przewlekłą depresje lękową - dystymię. Mimo to On nadal twierdził żę inni lekarze się mylą że ja mam schizofrenie. Tylko jak przychodzi udowodnićmu żę mam tą chorobę to zaczyna kłamać i wmawiać mi jakieś objawy których ja nie mam. TO jest chory człowiek.
