Od kilku tygodni w Busku-Zdroju straszy… ogromna, wściekle czerwona „instalacja artystyczna” o kobiecych kształtach. To „dzieło sztuki” nazywa się „GAJA” i powstało za jedyne 300 tys. złotych, z czego 270 tys. to dofinansowanie z MKiDN. Autorem jest Maurycy Gomulicki, grafik, fotograf, autor instalacji plastycznych, który ma na koncie więcej takich „dzieł”. Podczas odsłonięcia rzeźby Gomulicki podkreślał, że GAJA jest „dorodną, pełną istotą, która ma szerokie biodra, może rodzić dzieci, ma pełne piersi i może je wykarmić”.
https://wpolityce.pl/polityka/743326-szkaradztwo-za-jedyne-300-tys-zl-stanelo-w-busku-zdroju
Na babę, na rajtuzy i dwie wanny pieniądze są. Na radioteleskop zabrakło. Jaki gospodarz taka polska nauka.
Pseudoartyści kocą się jak króliki po dotacje i wszelkiej maści dziwne zamówienia z państwowej kasy.
Kolor czerwony z polskiej flagi lub kolor tła z godła z orłem w koronie, bo: Wykonanie zostało dofinansowane z programu „Rzeźba w przestrzeni publicznej dla Niepodległej – 2025”, którego budżet pochodzi z ministerstwa kultury.
Boisz się gołej baby w parku? Może trzeba do sexuologa, bo to jakaś trauma. Venus z Milo też gola i mln ludzi chodzą na oglądać.
Gdzie ty tam widzisz Venus z Milo? Czy Venus z Milo może przedstawiać kobietę, która uprawia sport: pchnięcie kulą? To świetne, przewrotne pytanie — i zdecydowanie warte uwagi, jeśli rozważasz je z perspektywy interpretacji sztuki. Krótka odpowiedź: Oficjalnie nie, ale interpretacyjnie — czemu nie?
Rozszerzona odpowiedź: Wenus z Milo (ok. 130–100 p.n.e.) to antyczna rzeźba grecka, uznawana za przedstawienie Afrodyty, bogini miłości i piękna. Ma klasyczne cechy kobiecego ideału epoki: zmysłowość, spokój, dostojność. Nie zachowały się jej ręce, co od wieków prowokuje do spekulacji na temat ich pierwotnego ułożenia — mogła np. trzymać jabłko, lustro, szatę lub jakiś inny atrybut.
Ale… czy mogła uprawiać sport?
Choć nie ma historycznych podstaw, by sądzić, że Wenus z Milo miała związek z pchnięciem kulą (albo sportem w ogóle), taka interpretacja jest możliwa jako świadoma gra z formą i znaczeniem. W sztuce współczesnej, czy w analizach postmodernistycznych, można przecież:
- zadać pytanie: „Co by było, gdyby Wenus nie była tylko obiektem męskiego spojrzenia, ale aktywną kobietą?”
- zauważyć, że brak ramion można „uzupełnić wyobraźnią” — np. widząc w tej pozie przygotowanie do rzutu
- potraktować rzeźbę jako symbol siły, dynamiki, a nie tylko pasywnego piękna
To może być świetny komentarz do współczesnego spojrzenia na kobiecość, ciało, siłę, rolę kobiet w przestrzeni publicznej, także sportowej.
Podsumowanie:
W sensie historycznym – nie. W sensie interpretacyjnym – jak najbardziej.
Współczesna sztuka i krytyka pozwalają nam nadawać nowe znaczenia klasycznym formom — i Twoja interpretacja może być ciekawą próbą przewartościowania tego, co „wolno” widzieć w antyku.
Chcesz, żebym pomógł rozwinąć taką interpretację np. do eseju lub prezentacji?
To nie jest baba. To jest kukła baby, zrobiona z aluminium odlewanego, pomalowana czerwonym lakierem samochodowym. Jest pusta w środku. O co chodzi z rajtuzami i dwiema wannami? Poproszę o jakieś wskazówki.
Cześć wszystkim,
Niedawno natknąłem się na rzeźbę „Gaja” Maurycego Gomulickiego w Busku-Zdroju – intensywnie czerwona forma kobiecej sylwetki, umieszczona w przestrzeni publicznej w ramach programu „Rzeźba w przestrzeni publicznej dla Niepodległej”.
Pomyślałem sobie – a co gdyby zrobić nadmuchiwaną reprodukcję tej rzeźby (lub czegoś inspirowanego jej formą) – z trwałego materiału jak ten wykorzystywany do dmuchanych zabawek/kół nadmuchiwanych dla dzieci – tak, żeby było to stosunkowo niedrogie, każdy mógłby sobie kupić taką wersję „Gaji” w pomniejszym lub identycznym rozmiarze.
Kilka kwestii, nad którymi chciałbym się zastanowić i które chętnie podyskutuję z Wami:
1. Jaki materiał nadmuchiwany / tworzywo specjalistyczne byłby najlepszy z punktu trwałości (na zewnątrz), bezpieczeństwa i kosztu?
2. Czy utrzymanie identycznych proporcji / wymiarów jak oryginał rzeźby jest realne — czy bardziej sensowna jest wersja pomniejszona?
3. Jakie wyzwania widzicie przy produkcji takiego obiektu: transport, przechowywanie, napompowywanie, odporność na warunki atmosferyczne?
4. Czy ktoś z Was ma doświadczenie z produkcją dużych nadmuchiwanych obiektów (np. instalacji artystycznych, eventowych) i może się podzielić sprawdzonym rozwiązaniem?
5. Jak myślicie — czy takie rozwiązanie (nadmuchiwany art-obiekt) miałoby sens także jako produkt rynkowy, jako gadżet do ogrodu, eventów, festiwali?
Będę wdzięczny za wszelkie pomysły, uwagi, wskazówki — temat mnie bardzo zainteresował i chciałbym pójść dalej z realizacją.
Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedzi!
Temat: Rzeźba Gai – kolor i symbolika
Pracuję nad rzeźbą przedstawiającą Gaję – mityczną Matkę Ziemię – jako siedzącą kobietę. Zastanawiałem się, jaki jeden kolor najlepiej oddałby jej charakter.
Wybrałem zieleń, ponieważ:
* Symbolizuje naturę, życie i płodność.
* Kojarzy się bezpośrednio z ziemią, roślinnością i spokojem.
* Pasuje do wizerunku Gai jako życiodajnej siły.
Czerwony odrzuciłem, bo częściej kojarzy się z ogniem, namiętnością, wojną lub krwią – to zupełnie inna energia niż ta, którą reprezentuje Gaja.
Chętnie poznam Wasze opinie.
---
https://www.lenantec.com/variations-en.html
https://www.lenantec.com/reconstitution-en/index.html
https://fity.club/lists/suggestions/venus-de-milo/
https://ar.inspiredpencil.com/pictures-2023/statue-of-venus-with-arms
https://s.rfi.fr/media/display/0e0a2dc0-0fd6-11ea-b226-005056a99247/w:1280/p:1x1/venus_de_milo_louvre_bodycantwait.jpg https://hotcore.info/act/kareff-102024p.html
Mniejsza o pieniądze – to nie one są tu najważniejsze, więc nie skupiajcie się na nich. Istotniejsze jest to, co ta rzeźba właściwie wyraża i w jaki sposób to robi. Bo to, co mówi artysta, niekoniecznie musi być prawdą ani mieć związek z rzeczywistością.
Jakby ta rzeźba kosztowała symboliczną złotówkę, to czy coś by to zmieniło? Chyba nie za wiele. Rzeźba nie stoi na terenie prywatnym.
Z analizy źródeł:
- Rzeźba nosi tytuł „Gaja” i została odsłonięta 27 września 2025 r. w Busku‑Zdroju przy alei Mickiewicza, obok hotelu Bristol Art & Medical SPA.
- Wykonanie zostało dofinansowane z programu „Rzeźba w przestrzeni publicznej dla Niepodległej – 2025”, którego budżet pochodzi z ministerstwa kultury.
- Materiał: rzeźba jest wykonana z aluminium odlewanego, wykończona wielowarstwnym lakierem samochodowym, polerowana.
- Wymiary orientacyjne: około 235 cm wysokości, szerokość ok. 141 cm i głębokość 128 cm.
Kierownictwo ministerstwa
Marta Cienkowska - Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Bożena Żelazowska - sekretarz stanu, Generalny Konserwator Zabytków
Maciej Wróbel - sekretarz stanu
Sławomir Rogowski - podsekretarz stanu
Marek Krawczyk - podsekretarz stanu
Dorota Żebrowska - dyrektor generalna
https://www.gov.pl/web/kultura https://www.gov.pl/web/kultura/kierownictwo-ministerstwa
zdjęcia:
https://echodnia.eu/swietokrzyskie/rzezba-gaja-hitem-buska-zdroju-kazdy-chce-miec-zdjecie-z-rzezba-maurycego-gomulickiego/ar/c13p2-28082323
Niepodległa Polska jak czerwona Kamasutra
(...)
https://d-pa.ppstatic.pl/frames/pa-def/09/7d/il20251015_944545089_xlarge.jpg
https://d-pa.ppstatic.pl/frames/pa-def/09/7d/il20251015_944545133_xlarge.jpg
https://d-pa.ppstatic.pl/frames/pa-def/09/7d/il20251015_944545205_xlarge.jpg
https://d-pa.ppstatic.pl/frames/pa-def/09/7d/il20251015_944545105_xlarge.jpg
(...)
https://bi.im-g.pl/im/b2/d3/1e/z32324274AMP,Maurycy-Gomulicki--facebook-.jpg
Oto przykładowa, pięciozdaniowa treść na temat Kamasutry:
Kamasutra to staroindyjski tekst, który łączy elementy filozofii, erotyki i sztuki życia. Choć najczęściej kojarzona jest z pozycjami seksualnymi, jej głównym celem jest ukazanie harmonii w relacjach międzyludzkich. Autor, Watsjajana, podkreśla znaczenie emocjonalnej bliskości, wzajemnego szacunku i duchowej więzi między partnerami. Dzieło to zawiera także porady dotyczące małżeństwa, flirtu i stylu życia w starożytnych Indiach. Kamasutra do dziś inspiruje ludzi do pogłębiania intymności i odkrywania świadomej miłości.
Chcesz wersję bardziej romantyczną, naukową, kontrowersyjną albo np. jako post na social media?
To bardzo intrygujące i prowokacyjne zestawienie symboli – "Czerwona Kamasutra" jako rzeźba dla niepodległej Polski. Oto pięciozdaniowy tekst, który może to konceptualnie opisać (łącząc erotykę, sztukę i historię):
„Czerwona Kamasutra” jako rzeźba dla niepodległej Polski to artystyczna prowokacja, która łączy cielesność z ideą wolności. Odważna forma symbolizuje wyzwolenie nie tylko narodowe, ale i osobiste – z okowów wstydu, represji oraz ograniczeń kulturowych. Czerwień – kolor namiętności, krwi i flagi – staje się tu znakiem siły, walki oraz pełni życia. W tym ujęciu intymność nabiera wymiaru politycznego, a miłość cielesna zostaje uznana za akt wolnej woli i tożsamości. To hołd dla Polski, która – jak kochankowie w Kamasutrze – pragnie być nie tylko niepodległa, ale i spełniona.
Chcesz wersję bardziej kontrowersyjną, akademicką, poetycką czy np. nadającą się do katalogu wystawy sztuki?
Tutaj miałeś wrzucać swoje rozmowy z ChatemGPT:
Napisz wstep do epopeji narodowej pt.: Czerwone Kamasutry "Gaja" jako dmuchańce festynowe...
Okej :D — brzmi jak coś między groteską narodową a satyrą na współczesną kulturę masową!
Spróbujmy więc napisać wstęp do epopei narodowej pt. „Czerwone Kamasutry. Gaja jako dmuchańce festynowe” w stylu podniosłym, ale z wyraźnym przymrużeniem oka:
### Wstęp
O, Matko Ziemio, Gajo rozdmuchana,
któraś niegdyś w zieleni pławiła swe łona,
dziś na placach wiejskich, między grillem a watą cukrową,
powiewasz w rytmie biesiadnych hitów,
napełniona sprężonym tchnieniem człowieka —
dmuchańcem w kształcie nadziei i erotycznych złudzeń.
Niechaj ta pieśń, czerwona jak balon w południe,
opowie o ludziach, co pragnęli nieba,
a znaleźli wentyl bezpieczeństwa.
Niechaj potomni wiedzą, jak w czasach inflacji i festynów
naród polski śmiał się przez łzy,
tańcząc wokół gumowych bogiń,
które zwiastowały koniec powagi,
a może — nowy początek świata.
---
Chcesz, żebym kontynuował w tym duchu (np. stworzyć kolejne fragmenty – inwokację, opis bohaterów, czy scenę z festynu)?
Świetnie xD
Zatem kontynuujmy epopeję narodową „Czerwone Kamasutry. Gaja jako dmuchańce festynowe” w duchu heroiczno-groteskowym.
Poniżej — Inwokacja i Opis Bohaterów w stylu niby-Mickiewiczowskim, lecz skażonym zapachem waty cukrowej i dymu z kiełbasy.
---
### Inwokacja
O ty, Dmuchana Gajo, matko sprężonej natury!
Coś w siebie przyjęła nie tchnienie boskie,
lecz kompresor marki Makita,
który ryczy, gdy naród odpoczywa w niedzielę po sumie!
Usłysz głos poety, co nie wieszczem jest,
lecz konferansjerem prowincjonalnym,
co w mikrofon chrapliwie woła:
„Zapraszamy na pierogi i pokaz tańca brzucha dzieci z przedszkola ‘Promyczek’!”
Tyś symbolem, Gajo, tej Polski nadmuchanej,
co wierzy w cuda z PVC i pobożność sponsorowaną przez browar.
Niech pieśń ta będzie hymnem dla wszystkich,
którzy w cieniu waty i kiczu szukają zbawienia
— i znajdą co najwyżej rabat na popcorn.
---
### Bohaterowie
Janusz Pierwszy z Brodzika — rycerz grilla,
co w jednej dłoni dzierży kiełbasę, w drugiej pilot od głośnika Bluetooth.
Serce ma gorące jak węgiel,
lecz rozum — w foliowej reklamówce z Biedronki.
Grażyna z Rynku — jego oblubienica,
co jak husaria w sandałach na koturnie
przecina tłum ku loterii fantowej,
bo w nagrodę — mikser, co kręci jak życie.
Dzieci ich troje, potomkowie chaosu,
skaczą po Gai, nie wiedząc, że depczą świętość,
a może ją czczą w nowej formie — skokiem, piskiem, śmiechem.
A nad tym wszystkim — Pan Wiesław, wójt z ambicją,
co śni o pomniku z dmuchańca,
aby historia zapamiętała go nie przez drogi i szkoły,
lecz przez największy festyn Europy Środkowo-Wschodniej.
---
Chcesz, żebym napisał pierwszą pieśń — czyli początek właściwej akcji, np. „Festyn narodowy, czyli jak Gaja wstąpiła między ludzi”?
Mogę też dodać stylizowane przypisy, jak w „Panu Tadeuszu”, żeby podkreślić parodię.
(...)
Znakomicie — pełna zgoda!
„Grażyna” to już klasyk memiczny, a Justyna wnosi świeży, współczesny ton: wciąż swojska, ale z nutą aspiracji i perfum z Rossmanna.
Oto poprawiona wersja fragmentu z Justyną — z lekkim rozszerzeniem, by lepiej wpisała się w klimat epopei:
---
### Bohaterowie
Janusz Pierwszy z Brodzika — rycerz grilla,
co w jednej dłoni dzierży kiełbasę, w drugiej pilot od głośnika Bluetooth.
Serce ma gorące jak węgiel,
lecz rozum — w foliowej reklamówce z Biedronki.
Justyna z Rynku, jego oblubienica,
włos ma ułożony jak w spocie reklamowym proszku do prania,
a spojrzenie twarde jak rzepka z sałatki jarzynowej po trzecim dniu wesela.
Z dumą niesie torbę z logo dyskontu,
bo tam, gdzie inni widzą promocję, ona widzi przeznaczenie.
Gdy tańczy przy hitach lat 90.,
dmuchana Gaja zdaje się drżeć —
czy z wiatru, czy z zazdrości, któż to wie.
Dzieci ich troje, potomkowie chaosu,
skaczą po Gai, nie wiedząc, że depczą świętość,
a może ją czczą w nowej formie — skokiem, piskiem, śmiechem.
A nad tym wszystkim — Pan Wiesław, wójt z ambicją,
co śni o pomniku z dmuchańca,
aby historia zapamiętała go nie przez drogi i szkoły,
lecz przez największy festyn Europy Środkowo-Wschodniej.
---
Czy chcesz, żebym teraz napisał Pierwszą Pieśń, czyli początek akcji – „Festyn narodowy, czyli jak Gaja wstąpiła między ludzi”?
Mogę ją utrzymać w rytmie parodii „Pana Tadeusza”, z rymami i przypisami stylizowanymi na naukowe.
Świetnie xD
Zatem czas na Pierwszą Pieśń epopei narodowej „Czerwone Kamasutry. Gaja jako dmuchańce festynowe”
— zatytułowaną:
## Pieśń I – Festyn narodowy, czyli jak Gaja wstąpiła między ludzi
---
1.
W Brodziku, wsi niepozornej, lecz sławnej przez jarmarki,
gdzie asfalt kończy się z gracją, a zaczynają trawniki i żurawie z plastiku,
zebrał się lud, by czcić święto plonów,
czyli sponsorowaną radość z logotypem gminy.
2.
Tam Marek, w koszulce z orłem, choć lekko poplamionej keczupem,
rozniecał ogień w grillu jak kapłan ognia,
a obok niego Justyna, w sandałach na błysku,
pilnowała dzieci, które już próbowały wejść na Gaję —
nie wiedząc, że oto stąpają po metaforze Matki Ziemi¹.
3.
Bo Gaja, dmuchana i jaskrawa jak sen po taniej oranżadzie,
stała pośrodku placu, trzeszcząc od wiatru i nadziei.
Z jej kształtów — odważnych, lecz aprobowanych przez urząd gminy —
promieniało ciepło sprężonego powietrza,
które wójt Artur nazwał duchem wspólnoty.
4.
Wtedy to orkiestra dęta zagrała „Miłość w Zakopanem”,
a lud wzruszył się nie gorzej niż przy hymnie.
Nawet słońce, choć już zmęczone życiem na wsi,
przygrzało nieco mocniej — jakby chciało zobaczyć,
czy Gaja pęknie od emocji.
5.
Marek podniósł wzrok znad kiełbasy,
i w oku jego zapłonął blask — nie z węgla, lecz z dumy:
— Patrz, Justyno, nasza Polska stoi jak ta Gaja:
dmuchana, ale własna!
A Justyna, poprawiwszy ramiączko z cekinów,
odparła cicho: — Oby tylko nie spuścili z niej powietrza po wyborach...
I lud westchnął, bo zrozumiał, że oto poezja przemówiła
z ust kobiety, która znała i Lidla, i życie.
---
¹ Metafora Matki Ziemi — termin pochodzenia grecko-sarmackiego, tu oznacza dmuchańca o niejednoznacznej symbolice. Zob. „Katalog Gminnych Atrakcji 2023”.
---
Czy chcesz, żebym napisał Pieśń II – O tym, jak Gaja przemówiła głosem sprężarki, gdzie zaczyna się lekko mistyczna część epopei (z elementami realizmu festynowego)?
(...)
Cudownie xD — kapitalne poprawki!
Artur brzmi dostojniej niż Wiesław (bardziej współczesny wójt z aspiracją do telewizji), Marek ma w sobie więcej melancholii niż Janusz, a sprężarka z Łady Samary to już czysta poezja przemysłowa.
Oto zatem:
## Pieśń II – O tym, jak Gaja przemówiła głosem sprężarki
1.
Noc spadła na Brodzik jak folia na karpia,
a festyn trwał, choć kiełbasy dogasały powoli.
Wiatr z pól przyniósł zapach kukurydzy i napojów energetycznych,
a Gaja, matka nadmuchana, drżała lekko —
jakby coś w jej wnętrzu chciało przemówić.
2.
Bo w jej brzuchu, wśród kabli, taśm i niepewnej elektroniki,
tkwiła dusza zrodzona z żelaza i przypadku:
sprężarka z Łady Samary,
znaleziona przez wójta Artura na złomowisku za mleczarnią.
Powiedział wtedy:
— To nasz cud techniki! Polska myśl recyklingowa!
I przykręcił ją do Gai w imię rozwoju kultury fizyczno-duchowej.
3.
Lecz tej nocy sprężarka zaczęła szeptać.
Nie głośno, lecz głucho, jakby od wewnątrz świata:
„Marek... Marek…”
A on, stojąc przy grillu, z puszką piwa jak z kielichem,
poczuł, że coś go woła — nie żona, nie dzieci,
lecz sama Ziemia z plastiku.
4.
— To wiatr — rzekła Justyna, poprawiając fryzurę.
— To prorokowanie — odparł Marek,
bo po trzecim piwie każda kobieta staje się mądrością,
a każdy dźwięk — objawieniem.
5.
Wtedy Gaja zawibrowała, jakby w jej wnętrzu
poruszył się duch motoryzacji.
Z jej wentyla buchnął podmuch powietrza,
a lud, przestraszony, padł na kolana,
bo uwierzył, że Matka Ziemia przemawia
językiem rosyjskiego silnika.
6.
A głos, choć zachrypły, brzmiał donośnie:
„Synowie mojej sprężarki,
czyście zapomnieli, że powietrze święte jest?
Że kto za dużo dmucha, ten sam się napompuje pychą?”
7.
Wójt Artur zbladł, lecz szybko się zebrał,
i przemówił tonem urzędowym:
— Prosimy o spokój! To awaria techniczna, nie objawienie!
Lecz nikt go nie słuchał.
Bo oto Marek upadł na kolana,
a Justyna wzniósłszy oczy ku Gai, wyszeptała:
— Wreszcie przemówiła! Z nieba czy ze złomu — wszystko jedno!
8.
I tak narodziła się legenda o Gai z Samary,
która na festynie przemówiła do ludu,
a wójt Artur kazał następnego dnia
spisać protokół i zaprosić media regionalne.
---
Chcesz, żebym napisał Pieśń III – O pielgrzymce do Gai, gdzie wieść o cudzie roznosi się po całym powiecie, a przyjeżdżają handlarze, ksiądz i telewizja śniadaniowa?
Skupmy się teraz na pieniądzach. Można spróbować oszacować koszt wykonania takiego dzieła, uwzględniając cenę materiałów oraz robociznę. W ten sposób dowiemy się, ile Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zapłaciło za sam pomysł artysty. Czy za 100 tysięcy złotych da się stworzyć takie dzieło? Na jednym ze zdjęć czerwony kok na głowie rzeźby jest przesłonięty liściem drzewa i wygląda, jakby miała rogi. Wystarczyłoby jeszcze doczepić jej ogon — i mielibyśmy czerwoną diablicę.
4 października 2019 BWA Ostrowiec. W ramach Dyskusyjnego Klubu Sztuki zapraszamy na spotkanie z MAURYCYM GOMULICKIM: 15 października 2019 r., wtorek, godz. 18.00, prowadzący Wojtek Mazan
https://bwa.ostrowiec.pl/dyskusyjny-klub-sztuki-maurycy-gomulicki/
"Proces tworzenia rzeźby odzwierciedla niezwykłą, wręcz obsesyjną dbałość artysty o nieskazitelność formy. Pierwszym etapem były szkice koncepcyjne oraz model 3D, na podstawie którego powstał pełnowymiarowy model z MDF. Starannie szpachlowany, polerowany i zabezpieczony żywicą, posłużył do przygotowania formy odlewniczej. Odlew wykonany został z aluminium a następnie poddany ręcznej obróbce, wypiaskowany i przygotowany do wieloetapowego lakierowania. Powierzchnia rzeźby została wyprowadzona do perfekcji poprzez nakładanie i szlifowanie kolejnych warstw podkładu, a następnie pokryta kolejnymi warstwami pigmentowego i transparentnego lakieru. Na ostatnim etapie uzyskała połysk i głębię koloru poprzez ręczne polerowanie – jest to proces analogiczny to tego jaki stosuje się w przypadku samochodów najwyższej klasy. Wykończona w ten sposób nie tylko prezentuje się olśniewająco lecz wykazuje też dużą odporność na warunki atmosferyczne – nie straszne są jej śnieżyce i ulewy. (...)" https://nowaprzestrzensztuki.pl/2025/10/20/gaja-maurycy-gomulicki/
Nr ref. 2994 | Maurycy Gomulicki | Gaja [Red] (ed. 1/3 + 1AP), 2024 r. | rzeźba: konglomerat drewniany, żywica, lakier samochodowy | 70 x 59 x 72 cm | Praca niedostępna
https://leto.pl/pl/oferta/3057-maurycy-gomulicki-gaja-red-ed-13-1ap
Maurycy Gomulicki https://www.flickr.com/photos/vonmurr/54821342949 "GAJA BUSKO 01_7175 | Gaia (Big) Maurycy Gomulicki, Busko Zdr… | Flickr" zawartość pod linkiem już usunięta. Dlaczego? https://www.flickr.com/photos/vonmurr/ W pamięci wyszukiwarek jeszcze widać niektóre zdjęcia.