Ładnie zagrali:) ludzi trochę za mało było.
Ja akurat w piątkowym Echu wszystko wyczytałem dotyczące Dni Ostrowca.
koncert super,tylko szkoda i wstyd że tak mało ludzi ale myślę że to wina iż na mieście za mało reklamy było...ale chętnie bym jeszcze raz na ten koncert poszła:))
Jak dla mnie najlepszy koncert jaki widziałem w Ostrowcu.
Ray Wilson And The Berlin Symphony Ensemble Genesis Classic-you tube
wg mnie najlepszy koncert do tej pory w naszym mieście. Ray Wilson niesamowity,instrumentaliści super :) chce raz jeszcze :)
było za głośne to darcie japy w niedzielę. Żyj i pozwól żyć innym a nie kilometr od galerii ja nie mogłam usnąć. Nie dla każdego takie rzeczy to szczyt rozrywki.
Straszne rzeczy opowiadasz. Zażalenie złóż do władz miasta że mogłeś słyszeć koncert mieszkając kilometr od niego. Może za rok przycisza specjalnie dla Ciebie albo słabsze nagłośnienie załatwią, bo pingu spać biedaczek nie może.
z całym szacunkiem dla raya w pt Buldog zagrał genialny koncert to był mój pierwszy kontakt z tym zespołem i zostałem zaskoczony bardzo dobra muzyka, słowa ciekawe, wykonanie na najwyzszym poziomie ciekawe ze ludzie wychodzili faktycznie na koniec zostało niewiele osób prawdopodobnie starszym nie pasowało co do wilsona dziwi mnie ze polacy lubia słuchac koncerty muzyki z której wiekszość nic nie rozumie bo po angielsku przeciez jest tyle polkojezycznych zespołów dodatkowo kazdy utwór brzmiał identycznie czy nikt tego nie zauwaza że ray zagral 2 do trzech utworów przez 2,5 godz :) muzycznie buldoga było miło słuchac co do miejsca zapewne scena musiala być wieksza bo była faktycznie okazała amfiteart po prostu za mały jest na taka duża impreze czy ktos zwrócił uwage na duet smyczkowy którego nie było w ogóle słychac, dzwiek to była taka miazga gdzie wszystko zlewało sie do kupy w amfiteatrze duzo lepsza jest akustyka nawet powiem że bardzo dobra :) pozdr
Zgadzam się z opinią o Buldogu, ale nie o niedzielnym koncercie. Czy Ty wiesz coś o Genesis? Ludzie przyszli posłuchać tych- jak twierdzisz identycznych- piosenek, bo to klasyka muzyki rockowej. Pewnie jesteś za młody, by pamiętać, chociaż to akurat niewiedzy nie usprawiedliwia. Ale może zapytaj rodziców, to Ci wytłumaczą.
Języków obcych trzeba się uczyć a fundamenty muzyki poznać... i uszy myć a nie wietrzyć
Wiesz co, jak porównujesz Buldoga i Ray'a Wilsona z całą orkiestrą i mówisz że Buldog lepszy, to tak jak byś porównywał Buldoga i zespół weselny z Pcimia i mówił że ten zespół lepszy. A języków trzeba sie uczyć, a nie narzekać że się nie rozumie o czym ktoś śpiewa.
Kazdy utwor byl wg ciebie taki sam. Ignorant z ciebie. To ze ty nie rozumiesz angielskiego, nie oznacza, ze inni go nie rozumieja. A Buldog to jest kapela co najwyzej klasy juwenaliowej. Ot takie popluczyny po Lao Che, Kult i Aurat a Wilson to trzecia albo druga klasa swiatowa. Moze jego ostatnia plyta nie jest najlepsza, ale dorobek artystyczny ma pokazny.
Gość 12:12 - co się dziwisz. To jest Ostrowiec, tutaj większości ludzi nie potrzeba kultury wysokiej klasy i zespołu światowej sławy. Więcej pozytywnych opinii by było jakby przyjechał Weekend ze swoim szlagierem. Nastolatkom by majtki pospadały z wrażenia.
Z racji zawodu czuję się upoważniony, aby ustosunkować się do tego, co napisał kolega z 9:41. Zacznę od: "...dodatkowo kazdy utwór brzmiał identycznie czy nikt tego nie zauwaza że ray zagral 2 do trzech utworów przez 2,5 godz...". Otóż gdybyś był nieco obsłuchany w muzyce (różne gatunki) to wiedziałbyś, co to jest spójność zdarzenia (płyta, koncert, utwór), więc jeśli koncert jest utrzymany w jakiejś konwencji, to ma brzmieć spójnie. Tobie się wydaje, że identyczne kawałki! I że dwa do trzech. Nie liczyłem, ale było znacznie więcej i to przeboje z pierwszych miejsc list przebojów (swojego czasu, oczywista). Nie wiem ile masz lat, ale np. Kongo, to będzie jakiś 94 rok, a Mama pamięta środek lat osiemdziesiątych, więc przekrojowo mamy spory okres czasu. Polecam ci słuchać różnej muzyki, ale bez uprzedzeń. A porównywanie Buldoga z Genesis Classics jest nie na miejscu, bo spytaj chłopaków z Buldoga, czy nie marzą aby zagrać jako support.
tez uważam że ray to taka poprawna muzyka o której sie mówi ze wielką muzyką jest, a potem tłumy wpatrują sie jak młode sówki w księżyc bez świadomości i swojej własnej oceny, bez dyskusji prawda jest taka ze to przerost formy nad treścią słuchanie płyt raya w domu może doprowadzić do zaśnięcia na stojąco :) ps nie jestem młody nie jestem chłopcem jakby co bo to sie tu zarzuca a szkoda bo fajnie by było
z orkiestrą przyjechał :) tzn mowa o tych dwóch ukrainkach ze skrzypcami i kolesiu po prawej który myslal tylko o tym ile moga miec krótsze spódniczki ? :) o fortepianie który przez ten sprzet brzmiał jak ze studni żadna orkiestra tylko szpan nadęcia, ludzi nie maja wlasnego zdania sie im powie ze jest super to jest super i tyle, chcą zanać katharsis obcowania z czyms co ma certyfikat wielkości przez co ich zycie staje sie ciut mniej przecietne, a gdzie szacunek do polskości do naszych dobrych zespołów jak wspomniany tu Lao Che czy Buldog gdzie muzyka odzwierciedla duch polaka gdzie słowa są po polsku Ray nie raczył sie nauczyć języka polskiego mieszkajac juz tak długo w Polsce ale każdy polak ma wtlaczany obowiazek nauki j. ang nie jesteśmy szkotami swiatowcami i dobrze ale nie dobrze że takich udajemy