Na weselu
Ja swoją żonę poznałem na jej studniówce. Ona była z innym a ja z inną. Jakoś zaiskrzyło i tak iskrz aż do dziś. Po ślubie jesteśmy już 11 lat.
Ja swojego kochanego poznalam w Mago na dyskotece w Sylwestra,jestesmy razem 14 wspanialych lat:)
HEJ GŻMOTY ! W zeszłym tygodniu my z żonom właśnie popylaliśmy naszym wypasionym BMW za 137 tysięcy złoty do Zakopanego miasta. Łykałem kierowców w ich niszowych Renuweczkach, Fiacikach czy Skodkach jak świeże bułeczki, a widok tych pelikanów z grymasem złości i zawiści na gębach - bescenny. Jak wyprzedałem to widziałem jak żonki opiepszają swoich mężusiów i jagbym słyszał ich dziamganie - "Ty mięczaku, wszyscy cię wyprzedzają niemoto, jaki za kierownicą taki w łóżku ciamciaramcia jedna, dlaczego wyszłam za takiego łamagę, oszukałeś mnie padalcu i wziołeś siłą". Na drogę Klema zrobiła kanapki z szynką parmezańską i upiekła polendwiczki wieprzowe. A w Zakopanym mieście mielismy wykupiony wielogwiazdkowy hotel, a ja byłem Królem stoków, bo tak popylałem, ze nikt mnie nie dogonił, nawet Klemka w japonkach na nogach ledwo człapała. no ale ja Kochani żygam kasą, no po prostu żygam kasą, a Wy zapewne na śniadanko pociumkaliście mirabelki ?!?
BMW - Bryka Młodego Wieśniaka?
Cóż.......... A czytałeś ostatnio może jakąś książkę?
Niech wątek nie odbiega od tematu.Wszystko psujecie co fajne!!!
Gość 32 latek-A kogo to obchodzi??Ja mam jeszcze lepsze auto od twojego,i sie tym nie chwale!Dobrze ze do jechałeś do Celu z taka jazda!Pamietaj ze dzis masz a jutro mozesz nie mieć nic!!!!
Ja bym Cię za darmo nie chciała mimo twojej kasy a te BMW to sobie wsać ......Juz można się domyślić na co Twoja żona poleciała napewno to nie był rozum.
Ja tam bym wolała bogatego żeby wozić się porządną furą i mieszkać w pięknym domu i żeby mnie było na wszystko stać.
Fige prawda ze pieniądze szczęścia nie dają bo dają.
Miałam takiego bidulka i wytrzymałam z nim dwa lata.
Intelekt wcale nie jest najważniejszy ani uroda. Spryt i kasa to jest fajne życie a nie klepanie biedy i czekanie na wypłatę i wiązanie końca z końcem.
Życie jest jedno,drugiego nikt nam nie da.
Państwu 13.18 i 16.31 dziękujemy.Dobranoc to nie wasza bajka.
Ja swą Jadzie poznałem w ostrowieckiej restauracji pod nazwą Spójnia.To było 14 -stego ,bo w tym dniu w Hucie Marcelego były wypłaty.Z kolegą Heńkiem wpadliśmy tam na setę i galaretę bo bez zakąski nie sprzedawali.Jak wypiliśmy ze dwie butelki wódki z czerwoną kartką weszła do restauracji ONA,zakochałem się na maksa gdy puściła oko do mnie.Zaprosiłem ją do stolika,miała piękną czerwoną sukienkę.Zamówiliśmy kolejne pół litra i śledzie a póżniej poszedłem ją odprowdzić.Rano obudziłem się bez portfela ale w łóżu z poznaną w resteuracji panną Jadwigą a obecną żoną.
Kochaniutki opiekę nad potrfelikiem sprawuje nadal ?
Mnie poznala z moim mezem kolezanka bo ona spotykala sie z jego bratem ale jakos wtedy nic z tego nie wyszlo :) A kilka lat pozniej i owszem. Jestesmy juz 20 lat razem . Prawda kochanie :)
za 20 tyś to ja mam fele w swoim aucie już nie wspomnę o przeróbkach za kilkaset tyś zł :) Subaru Impreza 600KM :) Dziwi mnie skoro masz tyle hajsu jeździsz betką za 137 tyś.
W mięsnym :) jesteśmy małżeństwem już 8 lat
Banalnie ....na piwie w knajpie ;)