Doskonała wiadomość dotarła dziś z Waszyngtonu.
W czerwcu br. przypłynie do Świnoujścia pierwszy statek z amerykańskim gazem. Będzie to pierwszy taki kontrakt na dostawę LNG (skrót - od angielskiego Liquified Natural Gas) do Polski. Do tej pory taki gaz był dostarczany w niewielkich ilościach do Europy południowej. Europa północna uzależniona jest głownie od Rosji. Polska jest pierwszym krajem regionu, który otrzyma amerykański gaz, na dodatek tańszy od rosyjskiego. Gaz będzie w konsekwencji tańszy dla nas odbiorców indywidualnych. Jest to kolejny krok w celu dywersyfikacji dostaw tego paliwa i odcięcia się od niebezpiecznego uzależnienia od Rosji.
Jak się pracuje rzetelnie na rzecz własnego kraju to są też pozytywne efekty dla jego obywateli. Brawo PIS!!!
No co ty nie napiszesz może napiszmy do TRAMPA żebyśmy byli 51 stanem.
Nieźle muszą dotować ten gaz żeby się opłacało go pchać za ocean a ten od ruskich jest droższy tylko dla nas a zawdzięczamy to tylko naszym politykom .Podobnie z zakupami śmigłowców czy samolotów zamiast kupować od krajów zrzeszonych w UE to my dotujemy amerykańską gospodarkę a łapy wyciągamy po unijną kasę .
Zapomniałeś dodać, że ruski gaz mamy droższy dzięki rządowi PO/PSL.
A co do 51 stanu nie mam nic przeciwko! To zawsze lepiej niż niemiecki czy ruski.
Ciekawe dlaczego nie eksploatujemy wlasnego gazu,bo nie wierze ze nigdzie go nie ma w Polsce.
Poczekajmy kilka dni, pewnie lada moment wyjdzie na wierzch ten złoty interes :)
1/3 zapotrzebowania na gaz w Polsce jest zaspakajana z własnego wydobycia.
Nie wydobywamy więcej ponieważ nie posiadamy technologii która pozwoliła by na wydobycie gazu w niższej cenie niż w tym momencie jest rosyjski, amerykański, katarski itp.......
To, że rosyjski gaz jest droższy w Polsce niż w reszcie Europy zawdzięczamy polskim politykom - i z tym się zgadzam. Doprecyzować należy jednak, że dzięki uległości poprzedniego rządu wobec niesprawiedliwej polityki UE względem naszego kraju.
"Złoty interes" gościu 13:21 to zrobił dla polski Pawlak (PSL) za rządów PO/PSL:
Umorzenie długów rosyjskiemu koncernowi Gazprom, niekorzystne dla Polski zmiany w akcjonariacie strategicznej spółki EuRoPol Gaz SA i w sposobie zarządzania nią oraz radykalne zwiększenie zakupów rosyjskiego gazu po zawyżonych cenach – takie warunki precyzowały protokoły polsko-rosyjskie podpisane 29 października 2010 roku w Warszawie. Redakcja „Najwyższego CZASU!” dotarła do tych protokołów.
Chodzi o dwa protokoły, które w Warszawie podpisał ze strony polskiej wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak, a ze strony rosyjskiej Igor Sieczin – wicepremier odpowiedzialny za sprawy energetyczne.
http://nczas.com/publicystyka/kulisy-umowy-gazowej-miedzy-polska-a-rosja/
I to wszystko BY ŻYŁO SIĘ LEPIEJ ... :
Przypomnijmy tylko, że w grudniu 2010 roku wicepremier Pawlak z Wicepremierem Rosji Sieczinem podpisali porozumienie o dodatkowych dostawach rosyjskiego gazu do Polski. Rząd Tuska uznał to porozumienie za swój wielki sukces, będący ponoć dowodem bardzo dobrych stosunków z Rosją.
Zapytajmy więc kim jest w takim razie minister Pawlak, skoro pozwala sobie na podpisanie umowy całkowicie uzależniającej nas od Gazpromu i narażającej nas na inne fatalne w skutkach rezultaty takich działań?
http://yelita.pl/artykuly/art/afera-pawlaka
Za takie kontrakty i działanie na szkodę państwa powinna być odpowiedzialność przed Trybunałem Stanu.
Nareszcie po latach rząd PIS naprawia błędy swoich poprzedników. Niestety wielu nie da się naprawić.
http://finanse.wp.pl/kat,1034079,title,Przez-PiS-musimy-doplacac-miliardy-zlotych-do-rosyjskiego-gazu,wid,13794689,wiadomosc.html?ticaid
W 2011 r. dodatkowy koszt gazu z kontraktu jamalskiego, wynikający ze zmiany tej umowy przez rząd PiS w 2006 r. to 1 miliard zł - mówił w Sejmie wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski. Cały dodatkowy koszt do końca kontraktu w 2022 r. wyniesie 18 mld zł.
Budzanowski odpowiadał w piątek w Sejmie na pytanie posła Jana Łopaty (PSL) w sprawie konsekwencji podpisania przez rząd PiS niekorzystnego dla Polski kontraktu na dostawę gazu z Rosji w 2006 r.
Łopata pytał ministra skarbu, ile faktycznie polski budżet i polskie rodziny straciły w konsekwencji podpisania przez PiS w 2006 r. aneksu nr 26 do kontraktu, w którym Polska zgodziła się na 10 proc. podwyżkę ceny rosyjskiego gazu.
- Minister Jasiński tłumaczy swą decyzję tym, że nie zapoznał się dokładnie z treścią umowy. Cytuję - z uwagi na ograniczony czas na wyrażenie opinii, MSP nie miało możliwości analizy przekazanej treści umowy, niemniej wyrażam zgodę na zawarcie umowy. To można przeczytać w piśmie z 15 listopada 2006 r. - mówi. W ocenie Łopaty takie uzasadnienie i decyzja ministra są szokujące i świadczą o niedbałości o interes Polski i Polaków.
Były minister skarbu, obecny poseł PiS Wojciech Jasiński proszony przez PAP o komentarz do zarzutów Budzanowskiego powiedział, że są one nieprawdziwe, a gdyby znane były kulisy ostatnich negocjacji z Rosjanami, prowadzonych przez obecny rząd i wicepremiera Pawlaka, stałoby się to jasne dla wszystkich. - Dziwią mnie te zarzuty, skoro obecny rząd tę rzekomo złą umowę przedłużył o kilka lat - powiedział PAP Jasiński.
- Wiadomo, że w 2006 r. Rosjanie mogli nam dyktować zmianę cen, zrobili to i my musieliśmy na to przystać. Mówiliśmy o tym już wtedy, że to niezmiernie trudne warunki negocjacji - podkreślił. - Staliśmy pod ścianą, przed zimą, z deficytem ok. 2 mld m sześc. gazu i bez połączeń, którymi można byłoby importować gaz z innych kierunków niż Rosja - dodał b. minister.
Budzanowski podał, że dotychczasowe koszty wynikające z tej zmiany - od 2006 do 2010 r. to dodatkowo ponad 4 mld zł, które zapłacili polscy odbiorcy indywidualni i przemysł. - Te pieniądze nie zostały w Polsce, tylko znalazły się w budżecie firmy dostarczającej gaz - rosyjskiego Gazpromu - podkreślił.
Według wiceministra dwie kartki dokumentów z 15 i 17 listopada 2006 r., w których Jasiński akceptuje zmianę w kontrakcie, są jednym z najdroższych rachunków w historii. - Te 18 mld zł za podpisanie kontraktów każdy z 6 mln odbiorców indywidualnych i polski przemysł musi płacić od 2006 do końca kontraktu w 2022 r. - podkreślił.
Przypomniał, że przez ostatnie 4 lata ze strony opozycji - przede wszystkim PiS - padały wielokrotnie "najcięższe zarzuty wobec obecnego rządu, wobec premiera, wobec ministra skarbu państwa". Najczęściej dotyczyły one energetyki i zabezpieczenia surowców, gazu do polski w sytuacjach kryzysowych, tymczasem decyzje rządu PiS z 2006 r. to bezterminowa zgoda na zmianę formuły cenowej - czyli na wielomiliardową podwyżkę cen gazu do końca kontraktu - mówił w Sejmie wiceminister.
Budzanowski przypomniał, że obecny rząd przez 4 lata oprócz wynegocjowania dodatkowego kontraktu z Gazpromem, gdy okazało się, że w 2008 r. jeden z dostawców przestał dostarczać gaz do Polski, podjął praktyczne działania, by uniezależnić nasz kraj od dostaw ze Wschodu.
Podczas dwuletnich rządów PiS nie rozpoczęto, ani nie zakończono żadnej inwestycji, która poprawiłaby w praktyce bezpieczeństwo gazowe Polski - mówił w Sejmie Budzanowski. Natomiast obecny rząd oprócz budowanego w Świnoujściu terminala LNG dwa dni temu otworzył interkonektor między systemami gazowymi Polski i Czech.
- Połączenie pozwala w sytuacji kryzysowej sprowadzić gaz z kierunku południowego, a pod koniec grudnia powinno zostać ukończone dodatkowe połączenie gazowe z Niemcami - wyliczał.
Niezależny ekspert zajmujący się rynkiem ropy i gazu Andrzej Szczęśniak powiedział w piątek PAP, że rok 2006 to czarny rok dla polskiego rynku gazu. - Negocjacje prowadzone w 2006 roku przez PiS były rzeczywiście przełomowe, ale był to przełom negatywny. Chcieliśmy bardzo dużo osiągnąć, ale nie mieliśmy do tego narzędzi - powiedział.
Jak zaznaczył, w tamtym okresie dobiegał końca kontrakt krótkoterminowy na dostawy gazu, który w 2003 r. Polska podpisała ze spółką RosUkrEnergo. - Ten kontrakt był absurdem poprzedniego rządu SLD, który chciał zdywersyfikować dostawy gazu do Polski w imię bezpieczeństwa energetycznego. Później, gdy okazało się, że ta firma gra razem z Gazpromem, zostaliśmy w 2006 r., potocznie mówiąc, rozegrani. Od 2007 r. cena, jaką Polska płaciła za rosyjski gaz, wzrosła o 10 proc. Przeliczając to na ceny, od tego czasu zaczęliśmy płacić za gaz rzeczywiście ok. 1 mld zł więcej - przyznał.
Jak wyjaśnił, w 2006 r. musieliśmy przedłużyć kontrakt z RosUkrEnergo. - A firma ta warunkowała jego przedłużenie od zmiany umowy z Gazpromem. Firma RosUkrEnergo miała wtedy umowę powiązaną z cenami surowca oferowanego przez rosyjski koncern i na podwyżce o 10 proc. dla Gazpromu zyskiwała także - wyjaśnił.
- Obciążenie jest dla Polski poważne i ono będzie trwało do końca tego kontraktu. Polska nie miała jednak wtedy żadnych narzędzi do renegocjacji umowy. Narzędzia mieli Rosjanie - krótki termin kontraktu terminowego z RosUkrEnergo. Rząd PiS miał dylemat, albo zgodzić się na podwyżkę, albo 1 stycznia 2007 r. zabrakłoby w Polsce gazu - powiedział.
W środę w Cieszynie (Śląskie) premierzy Polski i Czech otworzyli interkonektor, który pozwoli początkowo na przesył do Polski około 0,5 mld metrów sześc. gazu rocznie. Maksymalna przepustowość ma sięgnąć 2,5-3 mld m sześc., ale by ją osiągnąć trzeba zmodernizować rurociągi w Polsce i Czechach.