Byłem przed chwilą w sklepie RTV. Obejżałem ceny telewizorów. Mam pytanie do gościa mana. Co takiego szczególnego jest w telewizorze firmy Sony, że kosztuje 16 tysięcy? Skoro wyzywa mnie Pan od idiotów, niech Pan wytłumaczy mi dla czego tyle ten telewizor kosztuje?
nie widze roznicy pomiedzy telewizorem za 1600 zl a tym za 16 tys.
podobnie jest z garczkami. te za 300 niczym nie roznia sie od tych za kilka tysiecy. ot co.
UOKiK nałożył karę na Philipiak Polska oraz Potenza di Lana za łamanie praw konsumentów.
http://www.ekonomia.rp.pl/artykul/1090640.html
To teraz niech Pan poda do sądu firmę Sony za naciąganie ludzi, skoro nie widzi Pan różnicy. Philipiaka też Pan może. Ja na szczęście dostrzegam takie różnice. Nie stać mnie ani na Philipiaka (pomimo że go mam) ani na ten telewizor, co nie oznacza, że wyrażę zlą opinie o Philipiaku bądź Sony. Ponieważ mam trochę kultury, nie nazwę nikogo kto kupił telewizor za 16 tys.zł. że jest tępy. Jeśli ma ktoś ochotę może sobie i paczkę zapałek kupić za 20 tys. Zł i uważam, że to jego sprawa
firma SONY nikomu nie robi wody z mózgu na pokazach...
A tutaj podobny wątek na kieleckim Echu Dnia.
Zachęcam do lektury:
Tytuł: PHILIPIAK pomocy!
http://forum.echodnia.eu/philipiak-pomocy-t246884/
Philipiak też nie robi. Wystarczy iść i posłuchać zamiast się wymądrzać
Gdyby były takie dobre to sprzedawałyby się w sklepach a nie na specjalnych pokazach. Dobry towar potrafi obronić się sam, nie trzeba do niego specjalnej prezentacji. Taki jest moje zdanie.
wystarczy poczytać Tytuł: PHILIPIAK pomocy!
z Dziś, 14:36
tam jest opisane jak to nic nikomu nie wciskają....
Pokazy i prezentacje, to targowisko próżności.
Gdy ktoś idzie z osobą już posiadającą jakiś duperel z prezentacji, to wstyd takim nowobogackim (czy innym gołodupcom) w obecności swoich mentorów nie kupić towaru na który ich nie stać. "Zastaw się a postaw się" - nadal rządzi na prowincji. Z cichą nadzieją na późniejszy zwrot kupuje się zbędny towar aby pokazać swoją potęgę (w rzeczywistości głupotę). Oczywiście promotor w duchu się śmieje, że nie on jeden dał się nabić w butelkę.
To chyba podstawowy mechanizm zakupu w towarzystwie osoby z którą pod płaszczykiem przyjaźni rywalizuje się na każdym kroku.
Najlepiej nie chodzić i bez pardonu wyśmiewać tych, którzy chcą nas "zaprosić".
Drugi powszechny mechanizm, to okazanie troski i zainteresowania osobom starszym, samotnym. Bombardowanie miłością powoduje, że jedzą z ręki. Często kupują zbędne towary aby obdarować wnuki - by kupić sobie chwilę miłości i wdzięczności.
To znacznie smutniejszy mechanizm i wredny sposób wykorzystania ludzi.
Wiara w cudowne walory produktów chyba nie jest wystarczająca by dokonać zakupu.
Tylko jakiś chory kupuje gary za tyle kasy.
No dobra. Bo nudne to już się robi. Wychodzi na to że mam Philipiaka i jestem idiotą :) Ok niech i tak będzie. A jestem idiotą szczególnym bo cholera jestem z tych garów zadowolony a z tego co tu czytam to nie powinienem. Nie kupujcie, bo z automatu tak jak ja, staniecie się wrogiem społeczeństwa. W Ostrowcu nie można mieć czegoś lepszego, bo cie zjedzą. Przykre, ale prawdziwe
Poczytałem troszke opini z tego linka. Żenada jak dla mnie. Gdybym nie miał to bym się nie wypowiadał. Ludzie sami siebie ośmieszają i robią z siebie idiotów.wracając do pytania forum - prawdziwe opinie. Osobiście jestem bardzo zadowolony
popieram niczyn się nie róźnią i z teg i z tego taki sam smak zupy będzie
Ale w Philipiaku będzie ta zupa dużo taniej ugotowana. Wiem, mam, gotuje i dużo wcześniej wyłączam palnik a zupa dzięki właściwościom dna sama i za darmo mi się dogotowuje. W zwykłym garczku jest to nie do osiągnięcia. Jeśli chodzi o smak, faktycznie wielkiej różnicy nie ma
A pewnie, że taki sam smak. Nie wpadł bym nawet na to by jakikolwiek metal polepszy smak zupy. Co najwyżej może go pogorszyć jeśli to będzie np aluminium. Każdy ma prawo gotować w czym chce i jak chce i nie zamierzam nikogo tu przekonywać do gotowania w Philipiaku, ale pochwale wam sie jedną małą różnicą miedzy zwykłym garczkiem a Philipiakiem bądź zepterem. Ja gotuje w domu ziemniaki i pewnie wy też to robicie. Ja je gotuje około 30 min i wy pewnie też. Gdzie sie zaczyna różnica? Przy tradycyjnym gotowaniu w tym przypadku, palnik sie świeci 30 min i tyle też za to się płaci. Ja do Philipiaka wlewam 2 łyżki stołowe wody, bo tyle wystarczy żeby powstała para i po 5 minutach wyłączam palnik. Przez kolejne 25 min ziemniaki dochodzą sobie za darmo. 25 minut swiecenia palnika to na pewno nie majątek, ale u mnie w domu, żona te ziemniaki gotuje codziennie. Każdy kto gotuje tradycyjnie zapłaci miesięcznie za gotowanie tego samego 30 dni razy 30 minut. Ja za to gotowanie zapłace 30 dni ale razy 5 minut. Czy warto? Pozostawiam to wam. Pyta ktoś o opinie. Moim zdaniem warto, ale to tylko moje zdanie, bo jeśli ktoś z was nie gotuje i kupi po to by stało i sie świeciło na połce, to na pewno nie polecam