Pracuja tam w wiekszości matoly nieznajace życia,co ona może wiedziec na temat cieżkiej pracy tylko sie pazury maluje itd.a te doktoraty i studia dzisiejsze płatne to kazdy może skończyc byleby chodził i płacił heheheTakimi magistrami to można Wisłę zapchać
Tomek - czy nie jesteś nieco przewrażliwiony?
W poprzedniej epoce ukuto powiedzenie "klient nasz pan" - ustrój chciał w ten sposób dowartościować klientów stojących przed pustymi półkami... Miała też to być jakaś przeciwwaga dla niskiego poziomu obsługi klienta.
Tamten ustrój nie szanował ani człowieka, ani jego pracy. Czas to zmienić. Nie dojdziemy do niczego, nie osiągniemy wyższego rozwoju społeczeństwa, jeśli nie nauczymy się doceniać wytworu rąk naszych bliźnich.
szanujmy czyjas prace by latwej i milek sie zylo obecnie szpanerzy zapatrzeni w siebie patrza tylko na siebie
Szanujmy czyjąś pracę, ale dlaczego tylko w jedną stronę to działa wg Was? Pracownicy też niech szanują tych, dzieki którym tak naprawdę pracują i dostają wypłatę i nie traktują klientów jak zbędnego obciążenia w ich pracy.
Ps. określenie pracownika tesco na klientów - szarańcza;)
Ano właśnie, czy ktoś tu mówi o jakimś składaniu ubrań w kostkę po przymierzeniu? po prostu odkładajmy towar tam, skąd go wzięliśmy, to takie trudne? nic nas to nie kosztuje a innym oszczędzi kłopotu. Od pracownika wymaga się uprzejmości, ale często zapominamy o naszej własnej kulturze.
od pracownika zawsze klient wymaga a morze niech od siebie kultury troszkę zacznie wymagać bo to powinno iść w obie strony ludzie uspokójcie się co wy się tak do tych pracowników sklepów uczepiliście w galerii to one są po 10 godzin a nie po 3 czy 4 troch zrozumienia . I to właśnie zacznijcie odkładać wzięte rzeczy na swoje miejsce bo od innych się wymaga ale od siebie to już nie bo po co
Ale co to za argument że są w pracy 10 godzin czy tam ileś. To tak, jakbyś pojechała do szpitala z jakąś dolegliwością, zastała tam lekarza, który jest na dyżurze od kilkunastu godzin i co? Mógłby być gburowaty, olać Twoje problemy, bo jest w pracy tyle i tyle?
A wątek nie rozpoczął się od czepiania się pracowników, tylko od żali jakiegoś pracownika na klientów właśnie.
Spora część klientów galerii to zadufani w sobie ludzie, którzy lubią się afiszować z tym że to niby takie prace dobre mają że nie mają czasu na zakupy. Część tak zwani dorobkiewicze, którzy parukją pod samym wejściem do galerii na przejściu dla pieszych, miejscach dla niepełnosprawnych, lub blokując nieco wjazd na parking, wątpie aby aż tak mało czasu meili że te dodatkowe poł minuty spaceru i zaparkwoanie auta we właściwym miejscu nie utrudniającym życia innym zrobiłoby wielką różnicę. Już na parkingu widać kulturę (a raczej jej brak) i zarozumialstwo niektórych jednostek. W sklepach bywa jeszcze gorzej. No ale większa część osób nie koniecznie idzie do galerii z potrzeby. Wbrew temu co mówią, że nie mają czasu, tak naprawdę mają go za dużo, i chcą się poprostu pokazać, pochwalić, że mogą przepłacić za bluzkę (nie znalazłem niczego w galerii czego nie dałoby się kupić w innym sklepie tradycyjnym lub internetowym ale taniej), i wyprowadzić dwa pełne koszyki bubli, (w tym jeden koszyk płynu do spryskiwaczy), narobić hałasu przy wisadaniu do golfa albo passata i całkiem zablokować wjazd do parkingu (w jedną stronę blokuje auto, a w drugą koszyki z bublami). Ale przecież ludzie nie mają czasu. Brak czasu najlepszą wymówką dla braku kultury.
Wiesz słońce, ja robotą nie szpanuję, bo zarabiam minimum,a zakupy w galerii robić muszę - bo jak się pracuje od 9.00 do 17.00 a w soboty do 15.00, to większość sklepów poza galerią jest czynna właśnie w tych godzinach, kiedy ja jestem w pracy ( oczywiście mam na myśli sklepy poza spożywczymi ). Ale Twój świat jest czarno-biały, pełen stereotypów: jak ktoś robi zakupy w galerii, to dorobkiewicz, zarozumialec, który parkuje na miejscach dla niepełnosprawnych. A może to jakieś ukryte kompleksy, co? Bo niby Ci klienci galerii tacy zadufani, beznadziejni, ale Ty podświadomie też byś sobie po galerii pohasał?
Nie pisałem o wszystkich, tylko właśnie o tych co parkują gdzie popadnie i zachowują się tak jak się zachowują. No ale skoro nie jesteś typem osoby o której pisałem to nie widzę powodu się obrażać. Chyba że jednak jestes?
Większość sklepów i mniejszych i większych jest czynna dłużej niż do 17. Zresztą gdzie kto robi zakupy to jego sprawa. Ja zwróciłem uwagę na część (czyli nie wszystkich), która jest upierdliwa i dla pracowników i dla innych normalnych klientów. Hasać po galerii ani wogóle po sklepach nie lubię. Zwłaszcza po galerii i markecie który tam jest. Szkoda czasu (nie to że go nie mam, ale i tak go szkoda) a tam kupić kilka czy kilkanaście produktów trzeba tego czasu stracić znacznie więcej niż w zwykłym osiedlowym markecie. Czas na dojazd, łażnie po parkingu, przejście przez całą galerię. Te same zakupy można zrobić szybciej za tę samą cenę. Nie wspominając już o kiepskiej jakości tych tanich produktów marki tesco.
A sklepy poza sporzywczymi to np jakie? Kupujesz codziennie buty i ubrania? Czy nawet co tydzień? Zarabiając minimum i płacąc ceny galeriane to nie lada wyczyn. Na jedzenie to już chyba ci nie starcza.
To ja w sumie mam genialny plan - skoro te wszystkie biedne pracownice tak się męczą w tej pracy w galerii, klienci galerii z kolei to zadufane w sobie bubki, wiec nimi nie trzeba się martwić - to wysadźmy tę galerię w cholerę!!!!
Tylko ciekawe co powiedzą wtedy panie z galerii jak pójdą zarejestrować się do pup-u...Będą wreszcie szczęśliwe?
Gościu z 12.51... trywializujesz. Chyba wizyta u lekarza jedno a sklep drugie...Bo to że ktoś pracuje po 10, 12 godzin a inny człowiek nie chce i nie umie tego uszanować i dokłada mu obowiązków rozrzucając towar jak mu się podoba to nie jest ok...
Jestem wręcz zakupoholiczką;), po sklepach biegam, kiedy tylko mam czas i pieniądze i tak próbuję sobie przypomnieć, ile razy widziałam w sklepie to mega "rozrzucanie towaru jak się podoba". No raz pamiętam, ale to na tesco, jakieś rozdarte dziecko rozrzucało jakieś zeszyty, długopisy, a mamusia rozmawaiła przez telefon. A tak, to jakoś sobie tego nie przypominam. Nie wiem, gdzie i kiedy widzicie, to "bydło", to rozrzucanie, brudzenie, hmm...
Ja mam na myśli głownie galerię, bo tam kupuję najczęściej. Zazwyczaj wchodzę do butiku na galerii i widzę dwie pochłonięte rozmową i "obserwacją" wchodzącego panie, czasem ktoraś coś poprawia przy wieszaczkach, coś sobie składa. Jakos nie widzę tej morderczej pracy. Nie zrozumcie mnie źle, ja nie mam pretensji do tych dziewczyn, że w danej chwili nie robią właściwie nic, zawsze ( no, prawie ), gdy potrzebuję pomocy, są miłe i pomocne. Chodzi mi tylko o to, ze jakoś nie widzę tam ani szalejących, rozwalajacych wszystko klientów, ani non-stop zabieganych pracownic, probujących ogarnać bałagan po tym "bydle", ktore przyszło na zakupy.
Oczywiście, są okresy, gdy dziewczyny muszą się dużo szybciej uwijać ( przed świetami, początek wyprzedaży. pewnie czasem w weekendy też ), ale na co dzień, z tego co widzę, godziny w sklepie uplywają im w raczej spokojnej atmosferze.
widze ze ciezko oduczyc balaganiarzy pewnie tak samo maja w domu jak w sklepie zostawiaja ale coznie zrozumie tego nikt kto w tym fachu nie pracuje nawet wozki na parkingu byle gdzie zostawiaja a przeciez jest na to specjalnie wyznaczone miejsce
Najlepiej to nas**ć na środku i wyjść, bo mi się chciało, a co, nie można? Niech sprzątną! Do łazienki nie da się wejść bo klientki za dychę na tyłek rozrzut jakiś zakładają, że płytki brudne, a fuj! Jak tak można! Wstydźcie się paniusie!
własnie ale jak są wyprzedaże to ludzie nie wiem kurcze nie mogą złorzyć odwiesić tylko rzucają ubranimi po podlodze wszędzie jak leży nawet w tesco jakas bluzka na podłodze przechodzi taka pani i nie raczy podnieść bo po co niech potem kto inny brudne kupi jak zostanie wydeptane. Ludzie zacznijcie się szanować na wzajem to co kupujecie i co w koło was się znajduje . Pozdrawiam
Klientowi jak nie pasuje dany sklep i coś mu się tam nie spodoba to z reguły na drugi raz tam nie wejdzie więc Wam dziewczyny jak taka robota nie odpowiada to się zwolnijcie, posiedzicie rok na bezrobociu, braknie Wam kasy na ciuszki, kosmetyki i waciki to wrócicie z powrotem na Galerię szukać pracy, skulicie głowę i zaczniecie szanować i doceniać to co macie. Pani sprzedawczyni która ma na utrzymaniu rodzinę, mieszkanie itp.nie będzie wypisywała na tym forum takich głupot na klientów bo raz brakło by jej czasu dla rodziny a dwa pewnie ciężko pracuje na tej Galerii i jak wraca do domu to pada na "pysk". Handel to biznes uzależniony od klienta i trzeba dbać o niego żeby wrócił a nie zaglądać mu do portfela czy go stać czy nie na zakupy w naszym sklepie. Bo jak sklep w którym pracujecie zostanie zamknięty z braku utargów to gdzie Wy będziecie miały lepszą pracę? Na mieście brakuje już sklepików z ciuchami itp.zastąpiły je banki, tam etaty obsadzone. Na sekretarki tez małe zapotrzebowanie w naszym mieście...ogarnijcie się troszke.