Od jakiegoś czasu, jeszcze zanim ogłosiłem start w wyborach, ale po tym, jak powstał mój kanał na YouTube, na Fb atakuje mnie niejaki Marcin Wieniowski z Ostrowca, jak z opisu wynika 39-letni kosmetolog po Budowlance (!) z zamieszczonym zdjęciem jakiegoś lumpa. Żeby było jasne, nie boję się polemiki, lubię głosy krytyczne, gdyż napędzają wyświetleń moim wpisom. Jest grono kilku osób, zwłaszcza z jednej z frakcji pisowskich, którzy mnie ostro na Fb krytykują i takie ich prawo. Ale wszystko przebija zajadłość krytyki (a nie znam człowieka), a wręcz zoologiczna nienawiść przebijająca z wpisów owego Wieniowskiego (porównywalna do nienawiści do człowieka, który mu np. bzyknął żonę, czego oczywiście nie zrobiłem). Postanowiłem więc zbadać sprawę i oto co się okazuje: Wieniowski ma 66 znajomych, z czego 95% to osoby działałające publicznie, w zdecydowanej większości członkowie PiS. W tym żadnej rodziny, innych Wieniowskich itd. No więc uznałem że Wieniowski to fejkowa postać i po dwóch dniach i uprzejmości pewnych osób okazało się - TAK, Wieniowski to fejk. Ale kto za nim stoi - pan Zbyszek, "mały rycerz" od zbyszkowej propagandy czy może ktoś jeszcze?
Jak dzieci, jak dzieci
Kto wie. P. Darku...może to znak, że pora ograniczyć życie wirtualne i skupić się na realu zważywszy na Pana plany wyborcze, bo póki co, parlament działa w realu, a nie na "fejsie". Obecność tylko osobista podczas głosowania. :))
Nadto, zważywszy na pana "bogate" pożycie małżeńskie, kto wie, może tego stanu rzeczy należałoby upatrywać właśnie w tymże "odrealnieniu".
Tych Pana zapędów ( i możliwości - a jakże - również ..oby legalnych) do ujawniania skutecznego tropienia/ śledzenia radzę tak nie nagłaśniać...zwłaszcza przed wyborami, bo wie Pan, niezależnie od okoliczności tej Pana prywatnej sprawy, nie każdemu może podobać się życie na "celowniku", proszę się nie obrazić - "psa". Nie wiadomo wszak, kiedy może się Panu nadepnąć na "ogon" ...ludzie mają tak różną wrażliwość/emocje.
Na wszelki wypadek...pozdrowienia...także dla aktualnej wybranki. :))
Ma Pani jakieś kompleksy wypominając mi w każdej dyskusji wszystkie żony, kochanki i przyjaciółki? Dlaczego nie jest Pani taka dociekliwa w tropieniu życia prywatnego pisowskich polityków? Ja się przynajmniej nie wypieram że w życiu lubiłem kobiety (a nie chłopców albo osoby nieletnie) i piszę wszystko pod nazwiskiem. A atakują mnie fejkowe konta i ludzie pod pseudonimami. Nikt, czy też prawie nikt nie ma mi odwagi pojechać pod swoim nazwiskiem, za to anonimowo bardzo chętnie.
A co do działania w realu odwiedziłem już wszystkie większe miejscowości w okręgu 82 - za własne pieniądze, a nie partyjne, przygotowując struktury na kampanię wyborczą.
Niech lepiej zamiast zajmować się głupotami podlinkuje Pani mój wywiad dla mediów narodowych - w kontekście obłudy szczególnie polecam od 9:33
Nie tak emocjonalnie...Panie Darku... proszę oszczędzać nerwy. Przydadzą się Panu jeszcze na starość.
Kompleksy ...bynajmniej...znam i akceptuję prawdę o sobie...jaka ona by nie była. Co do Pana zarzutów jeszcze, to proszę wybaczyć, ale to Pan ochoczo opowiadał tu - na forum - o swoich relacjach damsko- męskich, chociaż wcale Pan nie musiał być tak "wygadany". Poza tym, zapewniam Pana, że nie odbierałam nigdy i nadal nie odbieram w kategoriach jakiegokolwiek sukcesu bycia tak pierwszą, czy też i kolejną "partnerką" kogokolwiek. Wie Pan, bogobojne, a więc też i mądre oraz odpowiedzialne, kobiety, wybierają równie bogobojnych, a tym samym - mądrych i odpowiedzialntch mężczyzn (i odwrotnie), bo potrafią dokonać takiego wyboru. Ewentualne zaś sytuacje - nazwijmy to "nieprzewidziane" - traktują jako problem do rozwiązania w imię jedności i miłości w wymiarze "krzyża". Jak Pan rozumie zapewne, chcę Panu - w kontekście tych kompleksów, które Pan przywołał - powiedzieć, że lepiej być tą jedyną, niż:
- pierwszą, choć nie ostatnią;
- kolejną, nawet jeśli - ostatnią, kobietą dla mężczyzny.
I w tym miejscu zapewniam Pana, że ...pełen sukces, który zawdzięczam przede wszystkim Bogu, a przez Niego, także sobie i mojemu mężowi.
Zapewniam Pana, że w realu tak Pan, jak też i inne osoby, może na mnie też liczyć...nie będę się krępować...wie Pan, ja nie fałszuję siebie. To co myślę, to mówię, a to co mówię - przeradzam w czyn. Pozwoli Pan jednak, że wszystko w swoim czasie...nic na siłę, nie bądźmy despotami.
Wybaczy Pan, ale w kwestii tych wzmiankowanych przez Pana "głupot", to zauważam tylko, że to Pan zaczął uprawiając tu "prywatę" i to bynajmniej nie sprowadzoną do Pana rekacji z MW., ale do Pana osobistych wycieczek/insynuacji/dywagacji na temat lokalnego środowiska pisowskiego...oczywiście, tylko tej jego części, którą ma określać sugestywne "imię". Ale cóż....tak, jak nieelegancko Pan zaczął realizację Pana zamierzeń wyborczych, tak dalej Pan brnie w podobnym kierunku. Miejmy nadzieję jednak, że chociaż od tej pory, wybije się Pan ponad takie tanie zagrywki. Jak to mawiał L. Miller w kwestii męskości, proszę nam nie zabierać tej szansy, by pojazać się jako ten "prawdziwy".
Co do tego " podlinkowania" to raczy Pan zauważyć, że nie jestem pana kolejną partnerką, by rościł Pan sobie pretensje, do wskazywania mi , w mało kulturalny sposób, co powinnam robić.
Nie wiem, czy na takim podbijaniu tego wątku Panu zależało, jak też i na takiej rozpoznawalności, o jakiej Pan wspomniał, ale głowy tym sobie nie będę zaprzątała.
Przejawia Pani niezdrową fascynację czyimś życiem seksualnym. Za to mój nos gliniarza podpowiada mi, że podczas gdy Pani się tu produkuje ze swą bogobojnością na forum, Pani mąż niekoniecznie się oddaje modlitwom w tym samym czasie :)
I już Pana lubię :)
Zapewniam Pana, że nie jest ono celem samym w sobie, lecz przez jego pryzmat oceniam generalnie Pana wiarygodność jako ew.reprezentanta i wypada Pan blado.
Co do nosa, muszę przyznać, że z biegiem lat węch się Panu mocno przytępił. Wolność jaką dają sobie nawzajem ludzie wiary w związku małżeńskim ...w pełnym zaufaniu drugiemu... w niczym nie przypomina rozpasania, jakiemu mogą oddawać się ci pozostali.
Nie rozpłacz się czasem z tego powodu. Tyle twojego co ci ktoś odpisze.
Loranty: logika Kalego, jak ty pleciesz trzy po trzy i oczerniasz ludzi to jest ok ale jak ci ktoś odpisze skąd inąd słusznie to już źle. Idź Pan w.... i nie wracaj.
Bez imienia i nazwiska wszyscy taaaaacy ważniii. A przedstaw się jeden z drugim. Oczernianie na forach pod pseudonimami i fakewymi kontami to dzisiaj standard ludzi bez charakteru i honoru.
W ten sposób pan wyborców nie zdobędzie.
Cyt. z postu 15:20 "po dwóch dniach i uprzejmości pewnych osób okazało się - TAK" Czy pan Loranty przynajmniej nie nadużywa "uprzejmości" "pewnych osób" ? Nie trudno się domysleć o co chodzi. Wie pan, że jest to działanie chyba niezgodne z prawem. Policjantem pachnie tu na kilometr.
A miał pan zajmować się bardzo ostrowieckimi aferami, a tu okazuje się, że zamuje się pan jakąś inwigilacją w sieci. Czyli rzeczywistość staje bardziej trywialna niż można było sądzić. Jest pan kolejnym emerytem, który chce zrobić skok na publiczną kasę i wygodnie zasiąść w ławach parlamentarnych. Dobrze, żę odkrył pan tak wcześnie karty.
Jeżeli jest to fejkowy profil wystarczy zgłosić go do administracji FB. proste
Wydac wyrok na siebie byle by dokuczyc PISowi. Ladnie sie pan bawi
A może tak łapka w w górę łapka w dół i ilość polubien, dawniej dzieci się w piaskownicy bawili, no ale takie czasy
Dokładnie gościu 17:54. Brzydko ten pan się bawi, poszedł za ciosem ogólnopolskim. Coś trzeba robić przed wyborami. Nie ważne co mówią i piszą, ważne żeby to robili.
Lorantego ktoś atakuje z fejkowych profili, ale to Loranty inwigiluje w sieci. Tak jestem policyjnym emerytem, który na swą emeryturę zapracował uczciwie, stykając się w codziennej robocie z takim bagnem, że tylko drugi gliniarz jest to w stanie zrozumieć. Podobnie jak moja konkurentka do stanowiska senatora uczciwie przepracowała wiele lat jako urzędnik samorządowy. Żadne z nas nie ma w CV zawodu - polityk.