Gdyby mój mąż mnie zaproponował taką rozrywkę, dostałby w twarz. Nigdy z głowy by mi nie wyszło podejrzenie,ze moze mnie zdradza.Prawdopodobnie byłby to początek końca małzeństwa. Chce się gzić, niech zmieni wiarę i założy harem. Ja się szanuję i chce byc szanowaną. Takie odchylenia, to nic innego, jak zezwierzęcenie. I serio, nie ma się czym chwalić...
widocznie nie masz do niego zaufania albo masz wiele kompleksów i niską samoocenę pewnie się boisz że ta inna mogłaby mu się spodobać albo była by lepsza od ciebie i że on chciałby już tak zawsze
ja znam swoją wartość i nie wyglądam jak modelka ale my się kochamy i ja wiem że on nie zrobi nic po za mną i moja decyzja jest dla niego ważna gdybym ja nie chciała on by mnie nie namawiał
Dlaczego inna a nie inny???? Mam dziecko szacunek do siebie, ale tobie to słowo jest obce, więc dyskusja z tobą jest ponizej mojego poziomu.Dla mnie jest to DNO MORALNE.
mi inny też nie zawróci w głowie bo wiem i czuję że kocham odpowiednią osobę, a tak po za tym to pochodzę z normalnej rodziny, nie mam dzieci jeszcze, ale chce je mieć studiuje i mam stypendium naukowe, jedne studia już mam, pracuję, mam znajomych, wierzę w Boga, nie jestem DNEM MORALNYM jestem biseksualna wyzwolona i szanuje siebie i innych, nie puszczam się jak obecne nastolatki za piwo czy drinka oczywiście dla ciebie może to być złe i w życiu tego nie zrobisz ale to istnieje i też jest normalne
Istnieje, ale NIE JEST NORMALNE. Dobrze,ze nie masz dzieci... niech tak zostanie. W ogóle, to nawet nie czujesz, o co mnie chodzi... szkoda klawiatury :P
Co do tego, żeby próbowac takich rzeczy, to ona_25 masz faktycznie rację, że trzeba miec duże poczucie własnej wartości i ogromne zaufanie do tej drugiej strony. Ja jednak myślę (mówię o sobie), że fantazje to jedno, a wprowadzanie ich w życie, to co innego. Bałbym się, że mój związek nie będzie już nigdy wyglądał tak samo, bo jednak wpuściłem w sferę intymności inną osobę/osoby i podzieliłem się kimś, kogo miałem na wyłącznośc. Może jestem egoistą, ale nie chciałbym dzielic się z nikim moją kobietą ;-) No i sam jednak (nawet za przyzwoleniem drugiej strony) nie zdecydowałbym się brac w czymś takim udziału. Choc jak pisałem - innych za takie postępowanie nie potępiam.
Dla mnie jedynym usprawiedliwieniem takiego zachowania jest głupota. Nie potępiam, za to co robi, ale potępiam za podporządkowanie się partnerowi. Oby tylko nie zostawił.... :)
No, co do tego, że związek się nie rozklekocze, to nie był bym pewien ;-)
Jak już po trzech latach (bardzo krótko, moim zdaniam) ludzie szukają dodatkowych podniet i atrakcji to co będzie dalej ? Orgie, bdsm, publiczny seks? Jak daleko to pójdzie - przecież to bardzo młodzi ludzie i wiadomo, że jak już teraz zwykły seks nie wystarcza to za chwilę i trójkąt i "zwyczajny " swing przestanie być podniecający. Rany, jak ja sobie przypomnę młodość to przez pierwsze ok. 5 lat mogliśmy z moim z łóżka nie wychodzić i świat mógł dla nas nie istnieć. A co dopiero obce osoby w tej sferze... Nawet teraz, po 20 latach razem nie potrzebujemy żadnych dodatkowych atrakcji w seksie bo wciąż jesteśmy siebie głodni i ciekawi.
Co do takich urozmaiceń o których pisze ta młoda, 25-letnia osoba. Oczywiście każdy jest kowalem własnego losu i można próbować wszystkiego. Ale nie mieszajmy do tego miłości bo "what's love got to do with it?" jak śpiewa Tina. I to nie chodzi o zazdrość, zaufanie czy poczucie własnej wartości. Sprawa jest banalnie prosta - jak kocham to nie mam najmniejszej ochoty na seks z kimś innym niż ukochana osoba bo to jej i tylko jej chcę się oddać całkowicie i tylko do niej należeć sercem i ciałem. I dlatego ktoś kochający nigdy czegoś takiego nie zaproponuje partnerowi.
ja to rozumiem Gienek bo ja i mój partner też nie zrobiliśmy tego od tak, długo rozmawialiśmy i też jakieś obawy miałam, jestem kobieta wychowaną w lekko konserwatywnym domu więc zawsze to jakoś mnie trochę ukształtowało, ale nie mam nic przeciwko temu spróbowałam i uważam że jest coś w tym fajnego ale nie wiem czy zrobię to jeszcze albo czy to będzie stały element mojego życia
to bardzo miłe że tak kochasz swoją dziewczynę ja lubię patrzeć na szczęśliwe pary miłość jest b. ważna
i małżeństwa długo letnie się rozwodzą więc wiesz ja wiem że mój partner jest tym o czym marzyłam ale jak będzie nikt nie wie
Ona_25, kiedyś mój kumpel mi powtarzał, "jak mówi stare kolejarskie przysłowie: nie ma takiego składu, którego nie dałoby się rozczepic" ;-) Kiedyś nie bardzo w to wierzyłem, ale wszystko się zgadza ;-)
też miałam taką sytuacje w życiu, ale wierze, że wszystko co nas spotyka ma jakiś sens a ja się szybko uczę ;]
Do ona- w naszej kulturze i obowiązujących zasadach moralnych nie jest to normalne! Polemizujesz na forum z ludźmi doświadczonymi,którzy Ci dobrze radzą, ale Ty masz swój pogląd na normalność,to Twoja sprawa i Twoje życie.Na pewno jesteś fajnym materiałem dla wszelkiego typu dewiantów ale życie przed Tobą i może kiedyś się zreflektujesz.....oby nie było za późno! Więcej refleksji życzę
Widzisz ona25 ja to widzę zupełnie inaczej. Zgadzasz się na ten eksperyment i już "nie żałujesz", bo boisz się że twój narzeczony odejdzie, gdy nie spełnisz jego fantazji. Gość16:47 nie życzy sobie kontaktu z innymi parami, bo po to tworzy się związek aby być razem ze sobą. Jeśli chciałaby tworzyć trójkąty czy czworokąty, to nie wychodziłaby za mąż.
Nadal wierz, że tego pragniesz. A przy okazji uważaj na choroby.
Mylisz się. Nie kochacie się, gdybyście się kochali nie robilibyście takich rzeczy bo nie są one normalnością.
A ty taka pewna jesteś, że twój partner zawsze będzie wolał ciebie od innych kobiet ? Że w żadnej innej się nie zakocha ? Że to zawsze ty będziesz najważniejsza ? Że tobie też nikt nigdy w głowie nie zawróci ? Że żadna z tych obcych osób nie zakocha się w żadnym z was ?
To dość naiwne przekonanie, zważywszy na to że już teraz sobie nawzajem nie wystarczacie i zapraszacie do wspólnego łóżka inne osoby... Poczytaj profesora Lwa-Starowicza, to bardzo mądry człowiek. On twierdzi, że nigdy nie można być pewnym, nawet siebie a co dopiero innych a ludzie potrafią naprawdę robić głupstwa i szaleństwa z miłości i namiętności. A z kolei przesyt bodźców prowadzi do znudzenia seksem.
Nie mam zamiaru próbować bo dla mnie to nie jest normalne.