Oczywiscie to 29000 za rok czyli 29000 x 6 lat, w innym miastach np w warszawie jeszcze wiecej.
Nigdy i nigdzie nie będzie tak, że tylko "wymarzone specjalizacje" będą dostępne. Bez radiologa nikt rady nie da.
akurat radiologia nalezy do tych spokojniejszych i w miare dochodowych specjazlizacji. No tak lepiej zeby bral co jest co z tego ze nie ma np predyspozycji do bycia chirurgiem ogolnym, ale skoro jest miejsce to niech idzie, ja tam bym wolal isc do kogos z zamilowaniem do danej dziedziny, a nie do kogos co zrobil specke bo akurat byly miejsca
Trzeba przestać finansować z NFZ prywatne gabinety -i sprawa wróci do normy-
ciekawe ilu mieliby pacjentów chcących bulić z własnej kieszeni
o czym Ty piszesz? Spojrz np na prywatne gabinety dentystyczne myslisz ze im to NFZ zasponsorowal? No raczej nie, a teraz spojrz na ceny unitow narzedzi i wyposazenia gabinetu, jednak na to dentysci musieli wylozyc z wlasnej kieszeni, a dopiero podczas pracy im sie zwraca wlozone pieniadze w zrobienie gabinetu. Po medycynie sa za to specki w ktorych do otwarcia gabinetu potrzeba po prostu mebli i stetoskopu tu koszty sa niskie, ale tez NFZ nie da lekarzowi nawet stetoskpu za wszystko musi zaplacic sam. Neurolodzy w szpitalu za sprzet do podstawowego badania neurologinczego tez musza zakupic sami i wydac na to swoja pensje. Nikt nie dostaje nic za darmo, chyba ze odziedziczyl po rodzicach
Akurat radiologów ogólnych jest bardzo wielu, specjalizacja dosyć rozchwytywana.
Patomorfologia jest najbardziej nudną sprawą pod słońcem, dlatego wcale się nie dziwię, o ile mikrobiologia lekarska jest naprawdę interesująca, to odnośnie tych dwóch dziedzin nie da się otworzyć własnego gabinetu, na co większość lekarzy liczy i z czego jest później największy zysk.
A jaka to różnica, w cenie? akurat same studia w sobie niczym się nie różnią, niezależnie od tego czy mowa o Warszawie, Lublinie czy Łodzi, materiał do zrealizowania jest taki sam wszędzie, a na tych studiach prowadzący ćwiczenia i wykładowcy są tak zalatani, i zabiegani( bo rzeczywiście mają po kilka specjalizacji, klinik, gabinetów i pracują na uczelni) że wszystko każą ,,doczytać w domu", tyle, że w przeciwieństwie do innych kierunków studiów, to ,,doczytanie" nie jest równe 5 czy 10 stronom, a często bywa, że 300. Dlatego później żaden absolwent nie chce być traktowany jak śmieć, a wręcz przeciwnie, jak człowiek z wysokim prestiżem, a płacą jeszcze większą.
No akurat roznica w cenia za niestacjonarne jest, ale jak dla kogos te kilka tysiecy rocznie bez roznicy to mogl tego nie zauwazyc.
Za to patomorfologow jest bardzo malo, juz teraz na wynik hist patu sie czeka dosc dlugo, a co bedzie potem? Obecnie badanie histopatologogiczne jest podstawa rozpoznania wielu chorob i patomorfolodzy sa bardzo potrzebni, czy nudna to zalezy co kto lubi, przynajmniej nie musi sie uzerac z pacjentami tak bardzo jak klinicysta. A to juz jakis plus jest. Do tego ciezka specka wymagajaca ogromnej wiedzy no i nie kazdy chce robic sekcje zwlok, to tez w jakis sposob odstrasza od tej specki
to dlaczego wszyscy ciągną kasę z NFZ
a dyrektor szpitala ma się dobrze i nie poniesie konsekwencji??
No ale jak się jest z klucza to o jakich konsekwencjach może być mowa.
wg mnie już dawno powinien być odwołany
mamy tu jak widzę kilku studentów medycyny,poznaje po ,,specce" heh jesteście najmądrzejsi na swiecie nie macie pojęcia o pracy lekarza a ja mam bo już siedze wtym trochę, ale spokojnie dostaniecie jeszcze w życiu takiego kopa że przestaniecie speckować,specjalizacja z zaineteresowania?ok jak masz koneksje albo mnóstwo punktów na lepie to miejsc nie ma i dlatego bierzesz co dają tzn specjalizację albo kuroniówa a potembida...oj ludzie ludzie....
Akurat teraz to sie nazywa LEK. Nikt nie chce dostawac specjalizacji za darmo. Wiadomo trzeba sie postarać zeby cos w zyciu osiągnąć. Widzisz niektorzy studenci co zaradniejsi to juz to wiedza o tym co napisałeś dlatego zamiast siedziec w Polsce to z papierkiem w reku wyjezdzaja zagranice. Akurat specka mowia lekarze tak samo jak gineksy zakazy derma itp
Gdzie masz tych medyków na kuroniówce?
W jego marzeniach i swoim swiecie ktorym zyje. Lekarz akurat ma droge w miare pewna moze trudna i ciezka, ale praca zawsze sie jakas znajdzie i to zaraz po studiach. Czy to obowiazkowy staz na ktory cie przyjma, czy potem zachaczenie sie specjallizacji z rezydentury i tak pierwsze lata mijaja, a potem po zrobieniu specjalizacji jest juz latwiej, rozejrzec sie za czyms bardziej sensownym
Może i dr hajs w tym siedzi, w końcu może być sąsiadem lekarza, czy też salową, to można tak powiedzieć. Otóż może nie jesteśmy najmądrzejsi, ale uwierz, że prędzej ty przyjdziesz w łaski w potrzebie do któregoś z nas, niż my zostaniemy kiedyś bezrobotni, poza tym, kto komu się uczyć broni? najwidoczniej za mało w tym 'siedzisz', skoro takie pierdoły powtarzasz, chyba jednak się nie bierze tego co jest skoro został taki wątek założony, a pediatrów i neonatologów nie ma, pomimo, że miejsca są. Nie wydaje mi się, że uczciwą nauką i pracą można zostać nagrodzonym kopem, a i nie polecałabym ci w momencie prawdziwej grozy i uciekania do wszystkiego czego się da w przypadku choroby, czy potrzeby uzyskania solidnej pomocy do kogoś kto nie jest całkowicie zainteresowanym tym co robi. Uwierz, że trochę różnicy jest w tym, czy się w życiu zajmujesz układem nerwowym, czy układem rozrodczym.
Najwidoczniej zły wybór!! co się prężę, i tak będę na zasiłku :((((((( ojj głupi człowieku... głupi.
Te mądrala! na dyżurze to się winno być przy pacjentach a nie w internecie
to nie jest problem "odpowiednich" zarobków jak ktoś stwierdził to jest problem ODPOWIEDZIALNOŚCI a NIKT z ostrowieckich pedjatrów nie chce takiego na swoje barki wziąśćw tym tkwi problem !! lepiej odrobić swoje w przychodni i mieć zgłowy a potem prywatne wizyty domowe.
Proponuję zacząć się uczyć, i w końcu zostać tym pedJatrą,i wspomóc ostrowiecką służbę zdrowia, bo przecież żaden z tych przedmądrzałych konowałów nie chce wziąŚĆ odpowiedzialności. Każda dziedzina medycyny ma w sobie dużą odpowiedzialność, tak na marginesie, więc nie wiem dlaczego pediatria jest traktowana jako jakieś medyczne bóstwo, czego się każdy boi, na marginesie nie każdy lubi dzieci.