Napisała zapewne osoba bardzo wykształcona, ucząca nasze dzieci. Czasem rzeczywiscie butów szkoda niszczyć, żeby iść do szkoły. Cieszę się, ze moje dzieci już skończyły edukacja i nie muszą stykać się z dzisiejszym ciałem pedagogicznym.
Jak dzieciak to czyta to pewnie jeszcze bardziej poszanuje nauczyciele. Czemu nie dziwią już te kosze na głowach?
Jestem nauczycielem i poddaje się. Macie racje jesteśmy niczym, gamonie ,osły, tępaki.pedagogika to poziom na równi z zawodówka. Dzieci powinni uczyć ludzie po medycynie. prawie i nie wiem po czym jeszcze.Wtedy na pewno nie musieli by rodzice im pomagać w lekcjach, bo wszystkiego nauczyli by się w szkole.
Polska szkoła utrzymuje stosunkowo wysoki poziom nauczania. Niektórzy nauczyciele się starają, inni nie- jak to w życiu... Dyskusja toczy się raczej w złym kierunku. Faktem jest, że przywileje nauczycieli w porównaniu z innymi grupami zawodowymi (z wyjątkiem górników, sędziów, prokuratorów, policjantów, żołnierzy i rolników) są nadmiernie rozbudowane. Pozostałe grupy zawodowe są tym faktem mocno zdenerwowane. Swoją drogą, czy rzeczywiście nie za dużo w Polsce uprzywilejowanych "świętych krów"? Dopóki wymienione powyżej grupy zawodowe nie będą traktowane na równi z innymi i dopóki ich dochody nie będą zależne od normalnej gry rynkowej, w której zwycięża lepszy, dopóty będą frustracje i negatywne emocje. Drodzy nauczyciele, w zwykłej pracy nikt nie dostaje podwyżki tylko dlatego, że ma długi staż pracy. Nie stoi za nim żaden związek zawodowy. Nie dostaje tez premii, 13-tych pensji i dodatków motywacyjnych, a jedyną motywacją do wytężonej pracy (także w niepłatnych nadgodzinach) jest perspektywa utraty posady...
Małe dzieci w 1-3 uczyłaby i 14latka, która sobie radzi w gimnazjum. Ja już nie wykształcenia bym oczekiwała, ale troszkę kultury i mniej chamstwa. A jak tak się nie lubi dzieci i rodziców to czas zmienić pracę, bo póki co to my rodzice płacimy z podatków na wasze pensje, nawet w wakacje, gdy nie pracujecie.
Jak mam Cię polubić, rodzicu, skoro stale mnie tylko obrażasz? Sam pokaż rodzicu, odrobinę ogłady i szacunku dla mnie. Co masz na myśli pisząc o chamstwie nauczyciela, podaj przykład. Może chamstwem jest wymaganie czegoś od ucznia, a może zadawanie pracy domowej?
Nie zapominaj o tym, że ja też płacę podatki, na Ciebie również.
A może spróbuj innowacji - zatrudnij w domu czternastolatkę, niechże uczy Twoje dziecko.
Może i Ciebie podszkoli.
A teraz w trzech zdaniach napisz coś dobrego o dzisiejszych absolwentach pedagogiki. Wykaż się, mogą być i cztery zdania.
Popieram! -jacy rodzice, takie dzieci :) Tylko jeszcze jedna myśl mnie nurtuje, skąd Wy Rodzice znacie tak dokładnie nauczycieli? Z "librusa"? :P wygląda Wasz kontakt ze środowiskiem nauczycieli? Przychodzicie do szkoły, obserwujecie swoje dziecko podczas lekcji (a jest taka możliwość- dla chcącego nic trudnego),przerwy, jak często rozmawiacie z nauczycielami? Cóż, ja jestem "po obu stronach barykady" i wiem jak jest...A czy nie jest tak, że najchętniej plotkuje się z innymi matkami, biorąc za pewnik to, co opowiada Wam dziecko? Czy przychodzi Wam na myśl, że Wasze dziecko nie zawsze mówi prawdę? Czy nie usprawiedliwiacie się, mówiąc "nauczyciel uwziął się", "nauczyciel nie nauczył"... Czy naprawdę wierzycie w to, że postawienie jedynki daje dziką satysfakcję?! Przecież jedynka to tylko dowód na poniesioną klęskę, po obu stronach!!! Skoro tak dobrze znacie nauczycieli, to pewnie żadnego sekretu nie zdradzę, że z każdej jedynki postawionej na semestr trzeba się przed radą pedagogiczną wytłumaczyć i zwykle robi się wszystko, żeby do takiej oceny nie dopuścić! I czy sądzicie, że praca nauczyciela należy do tych, o której zapomina się zamykając drzwi szkoły? I czy nie myśli się o dzieciach, którym w domach dzieje się krzywda...w ich domach...
Nie oni umieją tylko obmawiać i stać na korytarzach i doszukiwać się bajek i obmawiać
To ,że wiek emerytalny jest podniesiony to z pretensjami do rządu ,a nie emerytów , że nie chcą przejść na emeryturę jak im się nie należy.
Każdy wie sam co ma robić i nikt nie ma prawa narzucać komuś odejścia bo komuś się tak podoba i praca zostaje po znajomości.ja jestem na emeryturze,ale to co słysze o zaszczuwaniu nauczycieli żeby przeszli na kompensacyjne to woła o pomstę do nieba,a wiadomo,ze dyrektor potem da prace znajomemu
doładnie jest tak jak piszesz, że nauczyciele są sczczuci przez rodziców i z góry przez samorządy.Normalnie każdy pracujący odpracuje godziny w pracy i resztę dnia może poświęcić rodzinie. Pracując w szkole po zakończeniu lekcji nauczyciel w domu jeszcze jest w pracy bo musi układać testy, sprawdziany, sprawdzać je i robić inną papierologię na włanym sprzęcie, papierze tuszu etc typu np. ipety, ewaluacja.Uważam, że lepiej dla nauczycieli by było jakby przepracowali te 8 godzin w szkole, a domu zapomnieli o pracy.Oszczędności dla nich w zużyciu energii, elektrycznej, papierze, tuszu. Jakby sie nie wyrobili ze sprawdzaniem prac uczniowskim mogli by powiedzieć, że swoje godziny wyrobili i są po pracy i reszta ich nie obchodzi.
Nie przesadzasz z tym zapracowaniem? Jak są tacy zapracowani to raczej nie mają już czasu na korepetycje, a oni jeszcze startują w wyborach. Po co te ściemy? Nie mam nic do nauczycieli, są lepsi i gorsi, jednak niestety widzę tu sprzeczności, szczególnie przed wyborami i nie mam na myśli nawet Ostrowca, a inne miasta. Nauczyciel wraca czasem już przed 11, najdłużej lekcie trwaja do 14.20, przynajmniej w szkole moich dzieci, więc uważam, że nie można porównywać tej grupy zawodowej do żadnej innej.
Zejdź na ziemię człowieku, ilu nauczycieli udziela korepetycji? A poza tym- to rodzice decydują, czy taka pomoc jest dziecku potrzebna.Bywa, że to rodzic zamiast sam pomóc wysyła dzieciaka na korepetycje i ma go z głowy. O zgrozę przyprawiają korepetycje dla gimnazjalistów.I jak to swoadczy o rodzicach???
Każda grupa zawodowa jest specyficzna, a lekcje traja do 15:20 bywa, że od 7:00.Nikt nie mialby nic przeciwko temu, aby całą nauczycielską robotę wykonywać w murach szkoły- tylko i wylącznie. Ale to z czysto praktycznych względów jest niewykonalne. Najlepiej byłoby również, zeby rady pedagogiczne odbywaly się w tych godzinach oraz szkolenia- zamiast zostawać po lekcjach do 19 czy 20-tej. Siedzenie całą gromadą w pokoju nauczycielskim podczas gdy poszczegolne klasy maja lekcje? A gdzie dostęp do sprzetu biurowego dla kazdego nauczyciela zeby mógł produkować dokumentację? Zastanówcie się trochę zanim zaczniecie tu wypisywać bzdury na podstawie tego, że widujecie znajomą nauczycielkę do poludnia w warzywniaku. ..:P
Jej, te rady są co tydzień? Zamiast ucią temat to się tłumaczycie...
Dość już nauczycieli w rządach.