Akurat tutaj z pismenem zgadzam się w 100%. Wbrew pozorom jazda po Kielcach nie należy do specjalnie skomplikowanej (problemem są jedynie korki w miejscach gdzie obecnie odbywają się remonty). Jeśli ktoś nie potrafi jeździć po takim mieście to nie powinien jeździć w ogóle. Co by było gdyby ktoś taki musiał przebić się przez Warszawę albo nie daj Boże Kraków? 3 ofiary śmiertelne i 5 osób w szpitalu? Rozumiem, że irytować może zdawalność egzaminów ale szanujmy ludzkie życie. A najlepszym sposobem na to jest nie wypuszczanie osób nie potrafiących w ogóle jeździć na drogi. Takie osoby są bardziej niebezpieczne na drogach niż wariaci za kierownicami latający 100 przez miasto ale mający przynajmniej doświadczenie w prowadzeniu.
Zdawaj w Kielcach, PKS i PKP dowiezie
to jedź do Kielc jak Ci się dupska nie chce ruszyć. Niech drogi porządne zrobią bo dziura na dziurze a nie "L"ki a i tak pieniądze z ośrodka będą rozkradzione
przynajmniej bede zdawac w miescie w ktorym mam jazdy
Nie przejdzie coś takiego.
Ale jeździć musisz potrafić po każdym mieście a nie tylko po Ostrowcu, który de facto można przejechać w każda stronę nie patrząc na znaki.
To PO. Jak mówią ,że zrobią to nie zrobią no way.
wystarczy tych niedzielnych gamoni. Zresztą co to za miasto do egzaminu, jedno rondo, śmieszne krzyżówki- z tego wyjdzie jeszcze więcej gamoni za kierownicą.
Ale warunki do jazdy nie zawsze takie same. Dlatego egzaminy powinny się odbywać w miastach gdzie warunki do jazdy zwykle nie należą do najłatwiejszych, bo później taki ktoś po egzaminie w Ostrowcu wjedzie do Warszawy i nie będzie wiedział, z którego pasa skręcać w lewo jak zobaczy 4 pasy w jedną stronę.
To bardzo zły pomysł
bardzo dobry pomysł, nareszcie. oby to nam wypalilo. popieram !
A ja jestem średnio za tym pomysłem. Zobaczcie, Kielce jakby na to nie patrzeć z historycznego punktu widzenia, jest o wiele większym miastem niż nasze. Co za tym idzie, infrastruktura jest o wiele bardziej rozwinięta niż nasza. I teraz tak. Kierowca, który całe życie przejeździ w Ostrowcu, zda w Ostrowcu prawo jazdy i przyjdzie mu jechać nawet nie do Kielc, a do Warszawy. I co? Płacz! Przecież miałem taką sytuację. Jechaliśmy z kolegą do Krakowa. Dwa tygodnie wcześniej odebrał prawo jazdy(zdawał w Tarnobrzegu). Nagle, tuż przed znakiem informującym o tym, że wjeżdżamy do stolicy Małopolski(dobrze piszę?) ów kolega zatrzymał się na poboczu i prosił, ażebym się z nim zamienił, bo on nigdy w życiu nie będzie jeździł w tak wielkim mieście... Yyy czy to jest według Was dobre? Dlatego, gdy ludzie będą zdawać w swoich małych miasteczkach strach będzie jeszcze większy... Władza nie jest głupia. Władze nie mogą sobie pozwolić na niż demograficzny. Przecież temat jest wałkowany od kilku lat! Petycje, prośby... Na pewno jest to dobry pomysł???
Problem w tym, że jeżdżąc po Ostrowcu ciężko nauczyć się chociażby czegoś takiego jak myślenie na drodze. A już na pewno zdanie egzaminu w Ostrowcu nie będzie znaczyło, że ktoś taką umiejętność posiada.
W TARNOBRZEGU CHAMY, W RADOMIU I KIELCACH CIĘŻKO ZDAĆ, WIĘC ZALEJĄ NAS ELKI Z RÓŻNYCH MIAST! NA DODATEK PRÓCZ L-EK DOJDĄ EGZAMINY, GDZIE NA DANĄ GODZINĘ JEST OD 8 DO 10 WYJAZDÓW! JAK TO SOBIE LUDZIE WYOBRAŻACIE? NP. EGZAMIN W PON CZY CZW? NIE DOŚĆ, ŻE PRZEZ TARG KORKI MASAKRYCZNE TO JESZCZE TAKI BONUS. OJ, NIE!
no i bardzo dobrze będzie więcej kasy w kasie miejskiej, zarobią też sprzedawcy hod dogów oraz więcej będzie klientów na jazdy przed egzaminacyjne... Tak czy siak mimo większego zakorkowania nasze miasto na możliwości egzaminowania na prawo jazdy może tylko zyskać ,a co za tym idzie zyskamy też my (: