jak byłem W-wa na rozmowie o pracę do której nie było zbyt dużo chętnych 2 000 do ręki jako magazynier to rozmowa wyglądała tak: dzień dobry dzień dzień dobry ja w sprawie pracy; a gdzie pan wcześniej pracował; w firmie x w ostrowcu św. aha to od środy mamy lekarza tu na miejscu to badania będą od ręki bo w czwartek pan do pracy przychodzi, a w ostrowcu: mmm pana słabe i mocne strony zainteresowania, hobby, żona brunetka czy blondynka, numer buta, jakim zwierzakiem bym chciał zostać :)
Normalne pytanie w wielu firmach. Co w nim dziwnego?
Osobiście spotkałam się w Ostrowcu z takimi pytaniami podczas rozmowy kwalifikacyjnej, że sama się zastanowiłam gdzie ja jestem?!?
Zaczynając od pytań standardowych. Kończąc na tym czym zajmują się moi rodzice? Czy mam partnera? Czym on się zajmuję? Czy planujemy mieć dzieci? Ile mam wzrostu?
I trochę innych fajnych pytań padło. Dokładnie nie pamiętam już, bo w lekkim szoku byłam. O i zapomniałam napisać najważniejszego, że to był sklep odzieżowy heh.
Pozdrawiam dziwnego Pana
Miałem i to większy niż Ci się wydaje.
20.26 "pismen"widać że na nocniku siedzisz ale od tego jest "toaileta"inteligencie???...
Poważne firmy od razu podają ile są w stanie zaoferować za pracę na danym stanowisku.
czy planuje pani rodzine/dziecko?
Gość 19:47 po prostu może wpadłaś w oko i pytania zeszły na taka prywatę?;)
Jezuuuuuuuuu, znowu wyjeżdża z tą Panią !!!!!
może dożyjemy czasów ,że to pracodawcy będą przepytywani przez przyszłych potencjalnych pracowników i będą musiały się wykazywać jak najlepszą ofertą zarówno płacy jak i warunków pracy a jak już ktoś się zatrudni to będzie traktowany przez pracodawcę należycie a nie jak bydło....może,może, może.....ale się rozmażyłam
Powstrzymywanie moczu jest jedną z przyczyn ogólnego zakażenia organizmu, czyli tak sławnej niedawno sepsy. Nie pozwalając komuś wyjść do toalety ryzykują naprawdę sporę odszkodowanie. O ile biedny niesikacz miałby dość odwagi by pozwać pracodawcę, choćby byłego.
Na zbyt wielu rozmowach kwalifikacyjnych nie byłem, ale raz pamiętam (lata temu to było) pewien ostrowiecki pracodawca kazał mi tłumaczyc z polskiego na angielski tekst ze słownictwem technicznym (dodam, że firma ta nie ma żadnych kontaktów zagranicznych ;)), choc sam żadnego języka poza ojczystym (i to niezbyt) nie znał ;)
Poza tym na innych rozmowach pytania miałem konkretne, związane z pracą na danym stanowisku (testy wiedzy konkretnie to były).
A i osobiście denerwują mnie pytania odnośnie płacy ze względu na to, że w firmie X w danym mieście na tym samym stanowisku można zarobic 6 000 zł, a w innej, robiąc to samo 2 000.
Najczęściej pytanie o zarobki pada z jednego powodu. Chcą kogoś, kto będzie pracował za najmniejszą stawkę. Może w dużych korporacjach, w wielkich metropoliach jest inaczej ale w Ostrowcu to pytanie właśnie po to jest zadawane.
To nie zatrudniaj, nie chciałabym takiego pracodawcy jak Ty ;)
I nie masz. Nie zatrudniam świętych krów siedzących wiecznie na zwolnieniach i blokujących etaty, skoro mogę mieć doświadczonych i zaangażowanych pracowników 40-50-letnich. I takim warto godziwie zapłacić.
Zawód przedstawiciela handlowego to specyficzna sytuacja, rozmawiamy o pracy na etacie, stacjonarnej w biurze albo zakładzie, gdzie nie pracuje się dla wykręcenia obrotów tylko wykonania konkretnych powierzonych odgórnie zadań np. przykręcania śrubek przez 8h. Jakie są jeszcze inne powody, o których nie wiedzą pracodawcy na zachodzie i pensje podają z góry bez pytania, a w naszym kraju wiedzą i dlatego pytają o oczekiwania?
Najnormalniejsze i praktykowane w poważnych firmach jest podawanie widełek płacowych wraz z ogłoszeniem o pracę. Wtedy ludzie, którym nie odpowiada proponowana praca na danym stanowisku w ogóle nie zawracają sobie głowy rozmową kwalifikacyjną, oszczędzając czas zarówno swój jak i innych. Jak widać do standardów bardzo nam daleko.
Nic podobnego. W ogłoszeniach nie podaje się takich rzeczy - co innego w rozmowie z pośrednikiem - wtedy to częsta praktyka.