Z jakimi się spotykacie i jak na nie odpowiadać. Mnie juz na początku, proszę nam coś o sobie powiedzieć stresuje i nawet jak mam przygotowana formułkę to mowie co innego
jak byłem W-wa na rozmowie o pracę do której nie było zbyt dużo chętnych 2 000 do ręki jako magazynier to rozmowa wyglądała tak: dzień dobry dzień dzień dobry ja w sprawie pracy; a gdzie pan wcześniej pracował; w firmie x w ostrowcu św. aha to od środy mamy lekarza tu na miejscu to badania będą od ręki bo w czwartek pan do pracy przychodzi, a w ostrowcu: mmm pana słabe i mocne strony zainteresowania, hobby, żona brunetka czy blondynka, numer buta, jakim zwierzakiem bym chciał zostać :)
Najbardziej durne pytanie - Ile by Pan/Pani chciał/ałby zarabiać?? Jesli powiesz najnizszą krajową to znowu ,ze tak nisko sie cenisz jak powiesz więcej to znowu,ze masz niewiadomo jakie wymagania. To pytanie moim zdaniem powinno zostać pominięte. Bo tak naprawdę nie zależy od nasile nam zapłacą.
Pismen za Twoich czasów też takie pytania zadawano? Praca to praca. Rozumiem pytanie o doświadczenie itp a nie o mocne i słabe strony i inne tego typu durnoty. To taka zabawa osoby rekrutującej, która chce się dowartościować kosztem bezrobotnego.
Czy lubi się pani uśmiechać? Może nie jest jakieś dziwne pytanie,ale mnie nieco zwaliło z nóg....
Czego Pani oczekuje od pracodawcy?
Są przecież szkolenia prowadzone przez doradców zawodowych w PUP dotyczące rozmów kwalifikacyjnych. Polecam panią Agnieszkę Chuchałę!
To po to są te durne pytania żeby inni mieli pracę? Przecież to ośmiesza człowieka. Ja zawsze jak słyszę pytanie czego oczekuję od pracodawcy to wychodzę. Nadmienię, że chodzę na takie rozmowy dla rozrywki, chociaż ostatnio mam mniej na to czasu. Następnym razem spróbuje wam opisać jak to wygląda. Muszę przejrzeć ogłoszenia ;)
Proszę sobie wyobrazić, że posiada Pani wszelkie cechy i zdolności, by stać się kimś z marzeń (kosmonauta, prezydent, pisarka - bez ograniczeń). Kim by Pani chciała być.
Rozmowa trwająca 45 minut, w ofercie zarobki 10-16 złotych netto za godzinę, a po całej dość męczącej rozmowie pytanie: A ile chciałaby Pani zarabiać, pracując dla nas (z zaznaczeniem, że teraz należy wyjść ze sfery marzeń i podać realną dla naszych warunków sumę).
Moja odpowiedź: nie podjęłabym tej pracy za mniej, niż 1500 netto za miesiąc.
I tu zonk: W takim razie muszę Panią rozczarować, bo najbardziej prawdopodobny dochód na tym stanowisku to 1100 - 1300 złotych (jak się mocno postarać to może i ten 1500 się uda, ale raczej nielicznym się udaje).
--------
Casting do Medici kilka lat temu też zabawny był :D
Chce znalezc odpowiedniego pracownika, widac od razu ze z powaznymi firmami nie miales kontaktu.
Miałem i to większy niż Ci się wydaje.
A poważne firmy to te Twoje szkoły na wsiach?
Psimen synunia zagranice wyslal bo taki dobrobyt u nas pod rzadami PO, stad wie jakie pytania
No właśnie nie jest normalne, normalnie jest tylko w naszym chorym kraju. W krajach zachodnich informacje o wynagrodzeniu podawane są już w ogłoszeniu albo na rozmowie i nikt nie urządza takich licytacji, bo takie pytanie to nic innego jak licytacja i stawianie kandydata w sytuacji negocjacji z samym sobą - ile mam powiedzieć żeby mnie przyjęli. Skutek jest taki że ten kto powie najmniej i będzie miał odpowiednie kwalifikacje zostanie przyjęty, reszta zostanie na lodzie, a firma będzie się cieszyła że zatrudniła łosia poniżej zakładanego budżetu. Jeśli ktoś pyta o oczekiwania, a sam nie jest w stanie nic powiedzieć to 1) nie ma pojęcia o zarządzaniu firmą i nie wie ile na danym stanowisku może zapłacić człowieku wg hierarchii w firmie 2) doskonale wie ile może zapłacić, ale nie chce mówić licząc na to że znajdzie kogoś z poszukiwanymi kwalifikacjami w cenie poniżej zakładanego w projekcie rekrutacyjnym budżet.
Poważne firmy od razu podają ile są w stanie zaoferować za pracę na danym stanowisku.
Osobiście spotkałam się w Ostrowcu z takimi pytaniami podczas rozmowy kwalifikacyjnej, że sama się zastanowiłam gdzie ja jestem?!?
Zaczynając od pytań standardowych. Kończąc na tym czym zajmują się moi rodzice? Czy mam partnera? Czym on się zajmuję? Czy planujemy mieć dzieci? Ile mam wzrostu?
I trochę innych fajnych pytań padło. Dokładnie nie pamiętam już, bo w lekkim szoku byłam. O i zapomniałam napisać najważniejszego, że to był sklep odzieżowy heh.
Pozdrawiam dziwnego Pana
Gość 19:47 po prostu może wpadłaś w oko i pytania zeszły na taka prywatę?;)