Dziś Dzień Nauczyciela, czy może Nieroba? Przedstawiciele których zawodów mają dzień wolny od pracy w dniu swojego święta ? W ogóle kto ma tyle wolnego jak oni, kto może iść na roczny (!!!) urlop na podratowanie zdrowia, kto ma w ostatnim czasie tyle podwyżek (40% w ciągu ostatnich 3 lat) ? Zaraz się pojawią wpisy, że jak mi nie pasuje to mogłem zostać nauczycielem. Nie o to chodzi. Mam uprawnienia do nauczania, jednak wolałem otworzyć własną firmę i źle mi z tym nie jest, ale wkurzam się, że są grupy zawodowe tak faworyzowane, a które i tak stale na wszystko narzekają.
No i znów wałkowany temat nauczycielski- do znudzenia. Było kształcić się na pedagoga to byś miał dzień wolny a tak won do pracy a nie pleciesz bzdury! Dodam że nie jestem pedagogiem ale flaki wykręcają się na drugą stronę jak znów wałkowany jest ten temat. DAJCIE SPOKÓJ
na pedagoga nie trzeba się kształcić wystarczy nauczyć sie na pamięć jednej książki i powtarzać ja przez całe życie przy tablicy
To trzeba było się nauczyć tej jednej książki. Nigdy nie chciałam zostać nauczycielką za dużo widziałam na lekcjach, żeby użerać się z czyimiś dziećmi. Mam mnóstwo znajomych i w rodzinie nauczycieli i nie tylko nigdy im nie zazdrościłam, ale skutecznie mnie to zniechęciło do pójścia na pedagogikę. Chyba bym oszalała z taką ilością wolnego:P
Tradycyjnie forumowicze wykazują się niesamowitą elokwencją.
Dobrze, że jest to forum to mogą sobie poszczekać, ponarzekać jakie wszystko jest be pod osłona anonimowości zamiast ruszyć dupę i zająć się poważnymi sprawami by żyło nam się lepiej
peace
Sokratesie twoja wiedza na temat zawodu jest wielka! Wypowiadasz się jak wyrocznia. A jednak gdyby nie te "Nieroby", jak nas pieszczotliwi nazywasz, nie potrafiłbyś nawet postukać na klawiaturze (o jakości wpisu nie wspomnę). Masz uprawnienia do nauczania i otworzyłeś własnąfirmę - chwała ci za to. Wybrałeś kasę, a nie zostałeś frajerem jak nauczyciele, którzy muszą często wykazać się nie tylko wiedzą, ale też ogromną cierpliwością do uczniów, którzy znają tylko swoje prawa, są wulgarni, a o dziwo nie znają swoich obowiązków. Poza tym , jako osoba "obeznana" w temacie nieróbstwa nauczycieli nie wziąłeś pod uwagę przygotowywania się do lekcji, szukania metod, żeby zainteresować podopiecznych i znieśc ich wulgaryzmy na szkolnym korytarzu i na lekcji. Uczeń i każdy inny nie-nauczyciel ma prawo obrażania nas na każdym kroku, rodzice mająprawo do często nieuzasadnionych skarg, a my musimy być mili i uśmiechnięci, bo nasz zawód to powołanie. Obyś tak cudze dzieci uczył.
Może właśnie dlatego nie zostałem nauczycielem, żeby nie uganiać się z bezczelnymi uczniami. Nie martw się jednak, na brak uganiania się, przy formalnościach związanych z prowadzeniem firmy, z innymi osobami nie mogę też narzekać. Poza tym wybacz, ale różnica w poziomie nauczania kiedyś, a dziś jest bardzo widoczna. Może dlatego jakoś potrafię postukać w klawiaturę. Niekiedy uczniowie po maturze mają obecnie z tym problemy. Poza tym w niemal każdej pracy istnieje potrzeba dokształcania się i przygotowania do niej poza godzinami "faktycznej" jej wykonywania. Więc ten argument jest mierny. Nigdzie nie napisałem, że zawód nauczyciela to łatwy, prosty i przyjemny fach. W pełni zgadzam się z tym, że obecna młodzież jest dość ciężka w "prowadzeniu" i że podejście rodziców też bywa trudne (widzę to choćby na wywiadówkach). Mnie chodzi jedynie o wieczne narzekania nauczycieli jak jest im źle. Uwierzcie, że pracujący w innych zawodach też łatwo nie mają, a takich przywilejów nie otrzymują...
Może poziom nauczania jest podobny do tego co było kiedyś. Tylko uczniowie zamiast się uczyć po lekcjach wolą siedzieć przed komputerem? A to już chyba nie wina nauczycieli? I później rodzice przychodzą i tylko narzekają, że dziecko nie umie. A co w tym kierunku zrobili rodzice, żeby się uczył? Kupili komputer, żeby mieć spokój w domu.
Może trzeba zrobić tak jak w Rosji.Nauczyciele i lekarze są tam niżem społecznym,bo nie ma z nich pożytku,tylko generują koszty.
A ja w tym Dniu dziękuję wszystkim Nauczycielom uśmiechu, życzliwości, wiary w swoich wychowawnków oraz dużo cierpliwości. Życzę również wyrozumiałych, współpracujących z Wami rodziców, bo z dzieciakami to sobie poradzicie. Dziękuję swoim nauczycielom za to kim jestem, bo mieli na to również ogromny wpływ. Jedni w mniejszym drudzy w większym stopniu.
A gdzie Ci nauczyciele narzekają bo ja jakos tego nie widzę? Za to co chwila jest nowy wątek na ten sam temat
Dzięki Sokratesie za wypowiedź. Należe od grupy nauczycieli dokształcających się permanentnie. Wiesz, nie każdy potrafi prowadzić własną firmę, zwłaszcza, że nie ma kapitału początkowego na tzw. start. Życzę powodzenia w prowadzeniu własnej działalności - ja w przeciwieństwie do ciebie zmagam się z ogromnymi trudnościami finansowymi. Ilość pieniędzy na pasku jeszcze o niczym nie świadczy, gdy dochodzą do tego różne trudne sprawy rodzinne. Czasem aż chce się wyć. A ja te problemy zostawiam przed wejściem do szkoły, dla uczniów mam zawsze uśmiech, życzliwość i pomocną dłoń. Pozdrawiam :)
Żałosne BM-nikt nie ma trudności finansowych poza tobą i trudnych spraw rodzinnych.
Drogi gościu z 10:47 - źle mnie zrozumiałeś. Wiem, że wiele osób ma różne problemy, nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego jak wielkie. Ja się wcale nie mam zamiaru rozczulać nad sobą; daję ci tylko drobny przykład, że nauczyciel w szkole powinien być uśmiechnięty do swoich wychowanków, starać się zdobyć ich zaufanie, co mnie akurat się udało:). Gdybyś wiedział jakie problemy mają młodzi ludzie....Po prostu trzeba te dzieci (duże i małe) autentycznie rozumieć i być dla nich życzliwym. To tyle w tym temacie. Pozdrawiam i życzę ci miłego weekendu :)
Oby więcej takich nauczycieli jak BM... Niestety wśród znajomych mam kilku o innym podejściu (właśnie wiecznie narzekających, traktujących swój zawód jako najgorszy na świecie itp.), może oni zakrzywiają obraz? Również pozdrawiam i życzę wytrwałości :)
Rzeczywiscie teraz te niektóre rozwydrzone bachory wychowywane bezstresowo potrafią zajechac psychicznie.Powinny wrócic dawne prawa,winidur itd.bo to sie w głowie niemieści
Jak zwykle, najwięcej do powiedzenia mają Ci, którzy nie przepracowali w szkole ani minuty.