pewnie znalazla bardziej zdecydowanego.
20-23 Nawet tego dokładnie nie wiem. Znam tylko jej imię i mam nr tel. Nie wiem jak jej szukać :|
Też poznałem jedną, wyjątkową kobietę na TYM forum, całkiem przypadkowo, było cudownie, świat wirował, nieba bym dla niej przychylił, było fajnie 2 miesiące, potem nagle zaczęło się psuć, teraz czasem napisze maila, nie chce rozmawiać przez tel ani mnie widzieć. Kiedyś mogliśmy godzinami rozmawiać, z nią życie miało sens - choć nie mogliśmy być razem. Cholera ja ją ciągle kocham, spoglądam nie raz na mms z jej zdjęciem, patrzę w tel licząc, że się odezwie i nic, łza w oku się zakręci. Jest i była kimś wyjątkowym przy kim czułem spokój, ciszę i odreagowanie od tego całego galopu życia. Nadawaliśmy na tych samych falach - to było cudowne i niezrozumiałe wręcz, dlaczego wcześniej kiedyś na siebie nie trafiliśmy. Nie powiedziałem jej o jednej historii z przeszłości bojąc się by się sytuacja nie powtórzyła - dowiedziała się i szlag trafił cały mój świat, wszystko nagle zginęło, umarło. Mój świat, piękny z tą jedną wspaniałą kobietą legł w zgliszczach. Przy niej uwierzyłem w to co nie było możliwe już, że są normalne, wyjątkowe i cudowne kobiety, piękne, delikatne i czarujące jak róże o poranku, rosą skąpane. Jestem facetem ale nie wstydzę się przeprosić ją, powiedzieć, że łzy mi nieraz płyną same myśląc o tym wszystkim co szlag trafił. Wiem, moja wina, zaraz zacznie się wyśmiewanie i obrzucanie błotem jak na forum często bywa. Ale czekam i będę czekał, może się odezwie, spotkamy się, pozwoli wytłumaczyć, wysłucha mnie, wybaczy... Przepraszam PROMYCZKU !!!
ja rowniez tesknie za kims bardzo wyjatkowym, tesknie za jego piwnymi oczami i spokojem jaki czulam w jego towarzystwie. Swiat wowczas mial inne kolory. Teraz gdy GO nie ma zycie stracilo sens :(
zerwała kontakt bo jak mi sie wydaje ma Cie gdzies wiadomo ze NIE JEST ZAINTERESOWANA a dla mnie zeby pisac takie problemy na forum to az głupie.
Wróciłem zobaczyć co napisaliście forumowicze. Niestety, żadne słowa jej nie przekonają, żadne, nawet te prosto z serca płynące, szczere, pełne emocji, żalu. Nie chce odebrać telefonu i dać mi możliwość wyjaśnić, porozmawiać. Nic wszystko to co było jest dla niej historią tak to wszystko wygląda. Ja już wiem, że numer jeden na świecie, którym dla mnie była nigdy dla nikogo nie będzie już dostępny, nigdy. Bo nie chcę nigdy przechodzić tego co teraz przechodzę. Budzę się i zasypiam myśląc o niej. Dla mnie będzie to trwało lata zanim mi przejdzie bo nigdy w ciągu trzydziestu kilku lat nikogo takiego nie znałem - wyjątkowego, cudownego, pięknego, będącego inspiracją do działania, życia co dnia. Jest i była piękną różą dla mnie, wspaniałą, dostojną, na którą wszyscy patrzą z zachwytem - bo jest cudowna i wyjątkowa, jak promyk słońca budzący śpiącego o poranku. Dla mnie Ona jedna była tym PROMYCZKIEM którego nigdy wcześniej nie miałem w swoim życiu. A może byłem tylko zabawką, sam nie wiem, emocje, żal, rozpacz, różne myśli kołaczą się po głowie. Nie rozumiem czemu tak musi być.....
PROMYCZKU przepraszam, będę czekał, może dasz mi szansę......
olej ja - za dwa miechy ci przejdzie i znajdziesz se inna, wiem z doswiadczenia
Dwaj różni :D
aaa juz wiem ze to rożne osoby
dwa różne samce jedyne co ich łączy to złamane serce. a my na chłopów narzekamy same czasem nie jesteśmy lepsze.
Natrafiłem na ten wątek przypadkowo, ale jest mi tak bliski że muszę napisać. Jestem dokładnie w tej samej sytuacji- poznałem pewną dziewczynę,była jakaś taka...inna od tych które znałem? Tajemnicza, niedzisiejsza, wrażliwa... Wydawało mi się że iskrzyło między nami, dawno czegoś takiego nie czułem, niby nie mówiliśmy o tym co się dzieje, o tej chemii, ale jestem pewny, że istniała. Nic między nami się nie wydarzyło, byliśmy tylko znajomymi, ale dążyłem do tego żeby ta relacja rozwinęła się w coś głębszego. I nagle ona...zerwała kontakt. Ni z gruszki, ni z pietruszki. Przestała się pojawiać w miejscach w których wcześniej nałogowo bywała, nie odbiera telefonu, znikła po prostu. Szalałem. Pytałem po nielicznych wspólnych znajomych, niby wszystko ok, ktoś ją widział, gdzieś była, z kimś rozmawiała. Szukałem jej, choć niewiem gdzie mieszkała, jeździłem po ulicach w nadziei na spotkanie, dzwoniłem, wypytywałem...nic. W końcu się spotkaliśmy... na pogrzebie znajomego. Choć nie było za bardzo warunków starałem się zagadać. Zimny głos, jeszcze zimniejsze spojrzenie, dotąd nigdy nie spotykany u niej cynizm i dystans. Nic konkretnego nie powiedziała, zbyła mnie. Zgłupiałem totalnie. Widziałem ją od tej pory jeszcze 2,3 razy. Totalnie mnie ignorowała, nawet jednego spojrzenia posłanego w moim kierunku. Czuję się jak kretyn ale nadal nie potrafię o niej zapomnieć. Tęsknię dzień w dzień.
u mnie bylo to tak ze rowniez nagle pRZestala odbierac telefon odpisywac itp po 1,5msc pojechalem do niej pod dom, poczekalem az wyjdzie do pracy i jedyne co uslyszalem to NIE ISTNIEJESZ DLA MNIE NIE MA CIE pol roku pozniej na uczelni ja spotkalem przypadkiem uslyszalem to samo, odpowiedzialem ..i tak NIGDY CIE NIE ZAPOMNE.
jakie to wszystko romantyczne,ale kobietki potrafią namieszać w życiu:(wydaje mi się iż w takich sytuacjach,kiedy dziewczyna zrywa kontakt tak bez słowa to po prostu ma już drugą połowę a ta znajomość była tylko odskocznią od szarej codzienności :(
Ona byla z kims caly czas a ja sie z nia spotykalem na zasadzie kolega kolezanka bylem w niej zakochany (bylem z nia na studiach wczesniej ale Jej nie dostrzegalem to przyszlo jak milosc od ..2go wejrzenia) ona o tym wiedziala bo napisalem jej to ale nigdy jej tego nie powiedzialem bo..wlasnie tego sie balem co nastapilo ze zerwie kontakt bo sie moze poprotstu tego uczucia w tamtej chwili przestraszyc niczego od niej nie chcialem bylem szczesliwy z tych spotkan i mialy byc nastepne..gdy nagle z dnia na dzien przestala odbierac, odpisywac no a potem powiedziala co powiedziala..od tamtej pory minelo 3 lata , (nie wiem w ilu miastach mieszkalem w ilu zwiazkach bylem, pracowalem w2ch pracach zeby tylko zapomniec, pisalem jakies bzdury liczac ze moze znienawidze, udawalem ze juz nie pamietam oszukujac sam siebie)widzialem ja raz pojechalem na spektakl (gra w teatrze)2lata temu po 30minutach nie dalem rady poprostu,musialem wyjsc plakalem jak dziecko, jestem dorosly ale niepotrafilem sie powstrzymac NIGDY tak nie robcie 2giej osobie nie konczcie tak, nie zrywajcie w ten sposob kontaktu bo ten 2gi ktos z tym pozniej musi żyć :/
Bo kobiety to chuje z cyckami :)
do boSK bardzo ładnie napisane :)pozdrawiam
...zrywa kontakt, ponieważ ma już dosyć niepewności, manipulowania uczuciami i szantażu emocjonalnego. Zrywa kontakt cierpiąc