Ostrowiec Świętokrzyski - Widok na fragment miasta

Ostrowiec Świętokrzyski www.ostrowiecnr1.pl

Szukaj
Właściciel portalu


- Reklama -

Logowanie

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Zaloguj się, aby zbaczyć, kto jest teraz on-line.
Aktualna sonda
Czy w Ostrowcu Św. powinno się zlikwidować straż miejską?
Aby skorzystać
z mailingu, wpisz...
Korzystając z Portalu zgadzasz się na postanowienia Regulaminu.

Dzień Pański - kolejny

Ilość postów: 3931 | Odsłon: 165334 | Najnowszy post | Post rozpoczynający
                        • Odp.: Dzień Pański - kolejny

                          Rozumiem. Znowu mnie przegrilowałeś. Gdybyś mnie jeszcze pouczył, czym różni się proroctwo od przesądu, to byłbym zobowiązany.

                          Magilla
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Dzień Pański - kolejny

                          Przesąd, zabobon – bezpodstawna, uparcie żywiona i niewrażliwa na argumentację wiara w istnienie związku przyczynowo-skutkowego między danymi zdarzeniami. Wypływać ona może ze stereotypów zakorzenionych w tradycji i kulturze. Jest pozbawiona racjonalnych podstaw i niemożliwa do weryfikacji.

                          Nazwa „zabobon” pochodzi od bobonienia – niewyraźnego, mrukliwego sposobu wypowiadania słów przez wróżbitów w trakcie obrzędów kultowych.

                          Słowo „prorok” oznacza dosłownie „osobę przemawiającą w czyimś imieniu”. W świecie starożytnym osoby nieposiadające talentów oratorskich zatrudniały proroków, by przemawiali za nich publicznie. Podczas tłumaczenia hebrajskiego słowa „nabi”, które oznacza „majaczący”, użyto słowa „prorok”, gdyż uznano „nabi” za osobę przemawiającą w imieniu Boga lub aniołów. Wśród mów proroków pojawiały się m.in. zapowiedzi Sądu Ostatecznego, który poprzedzi seria wydarzeń. Z tego powodu słowo „prorok” zaczęło być z czasem utożsamiane z „przepowiadaczem przyszłości” i obecnie jest potocznie utożsamiane z „jasnowidzem” lub „wróżbitą”.

                          Czyli jedna i druga definicja jest do siebie bardzo podobna w założeniach

                          Trudnych do udowodnienia ,

                          „Zabobon” może być starszy od „proroka” ale to tylko moje pobożne życzenie ;)

                          MordimerMadderdin
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
              • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 3925

                Odp.: Dzień Pański - kolejny

                Felice w jednym z wątków próbowałaś wyjaśnić pochodzenie swojego nicku, ale nie wyjaśniłaś dlaczego szatan ukrył w nim swój znak (666). Szatan nie na darmo cię naznaczył wszak przybiera on często formę ludzi "świętych", bogobojnych, ale prędzej czy później te osoby pokazuje prawdziwe oblicze. Jak wiadomo szatan uwielbia jątrzyć i siać zamęt, a w tym tu na forum jesteś przodowniczką. Także dla czystego sumienia będę zwracał ludziom uwagę na twoje konszachty.

                GiordanoBruno@
                Zgłoś
                Odpowiedz
            • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 3924

              Odp.: Dzień Pański - kolejny

              Jest tak samo "świeży" jak wy dwoje. Nie na darmo piszecie w nim w zasadzie tylko wy, co jasno pokazuje zainteresowanie waszymi "naukami". Zresztą nie dziwię się ludziom ponieważ jest to jeden wielki pseudonaukowy bełkot nie mający zbyt wiele wartości merytorycznej.

              GiordanoBruno@
              Zgłoś
              Odpowiedz
    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 3936

      Odp.: Dzień Pański - kolejny

      Magilla (wczoraj z godz. 23.43 i post dzisiejszy z godz. 11.00):

      Pytałeś  kiedyś (rozumiem, że w ten sposób, nieco  przekornie, prowokowałeś do rozwinięcia dyskusji), jak oddzielić tron od ołtarza. Dla mnie oczywistym jest, że próby takie  wymuszają  w sposób naturalny traktowanie wiary jako sprawy prywatnej-  zamkniętej tak w  murach budynku  kościoła, jak i  prywatnego lokum traktowanego jako taki azyl. Można powiedzieć wręcz,  że jako pewien rodzaj alienacji od rzeczywistości "na zewnątrz", w której króluje szatan. Bo skoro Boga w przestrzeni publicznej ma nie być, a wiadomo nam jednocześnie z doświadczenia, że tam gdzie Boga nie ma, szatan przy pomocy ludzi wyrzucających Boga ze swojego serca, opanowuje kolejne przyczułki mamiąc trzema  pokusami (tak jak czynił to na pustyni z Panem naszym Jezusem Chrystusem), to dla mnie jest sprawą oczywistą, czyją wolę w sprawach publicznych będzie realizował człowiek, który w swoim życiu wyznaje taki sposób myślenia i funkcjonowania. Skoro przy sprawowaniu funkcji publicznych, taka osoba Boga słuchać nie zamierza, bo wiadomo, że Bóg/wiara  to jako ta "sprawa" prywatna - tylko w Kościele i we własnym domu, to kolano na zewnątrz taki człowiek  zginał będzie przed każdym innym bożkiem służąc de facto mamonie. Tylko jedno ale...taki głupiec nie rozumie nawet, że tej postawy nie uda mu się utrzymać poza murami swojego domu i że niszczyć będzie z czasem nie tylko życie innych ludzi, nad którymi będzie miał rządy,  ale swoje własne i swojej rodziny - również, bo serce ludzkie jest niepodzielne: albo mieszka w nim Bóg, albo Go tam nie ma; albo jest w nim prawda albo kłamstwo; albo jest tam życie, albo śmierć; albo jest w nim dobro, albo zło. Znam wielu ludzi, którzy myśleli, że da się ten dualizm moralny połączyć, a których życie/kariera polityczna,  stały się synonimem ruiny nie tylko publicznej,  ale i prywatnej. Pragnąc tkwić publicznie w królestwie szatana jako jego integralna część i posługując się w nim - wespół z innymi -  kłamstwem ( przeczącym Prawdzie/Słowu Boga), czyniac zło/ nieprawość, utrwalając cywilizację śmierci,  niszczyli publicznie siebie i innych (tych, którzy się przed tym walcem dechrystianizacji, desakralizacji i laicyzacji przestrzeni publicznej, z powodu swojej letniości, nie obronili i nie ustrzegi wiary swojej, swoich indoktrynowanych dzieci). Piastując w taki właśnie sposób stanowiska publiczne, takie zakłamane funkcjonowanie przenosili również   do swojego domu, rodziny,  w której przestawali z czasem być przykładnym mężem, ojcem/żoną, matką. Co więc wybiorą Polacy 12.07.2020 r...jaką rzeczywistość?

      Życzę wszystkim zdrowego rozsadku. Nawet jeśli ktoś w Boga nie wierzy, to niech uwierzy, że tzw. zlaicyzowane licho nie będzie spało. Wiara w mamonę z pewnością zemści się jak nie w ten, to w inny sposób przynosząc tego  zgniłe owoce.

      Teraz jeszcze o tych trzech prezydentach...

      Może spróbuję w ten sposób...

      Rozmawiałam kiedyś w realu z pewnym mężczyzną. Dał mi do myślenia, gdy stwierdził, że on jest niewierzący lecz praktykujący.:))

      Nie mogłam pokojarzyć o co tu może chodzić, zwłaszcza, że przesłaniała mi aż nadto to rozeznanie sytuacja odwrotna, raczej dosyć czesto występująca, a mianowicie, jak to się utarło mylnie wsród letnich, że można być tzw. wierzącym, ale niepraktykującym. Trzecia opcja, ta prawdziwa z punktu widzenia naszej wiar i doktryny mającej korzenie w Słowie Bożym, to ta, że jest się osobą wierzacą, której wiara wzrasta na drodze jej  praktykowania we wspólnocie budowanej przez ludzi wierzacych zgromadzonych w Kościele Chrystusowym ( z wyraźnej woli Pana naszego Jezusa Chrystusa zapisanej na kartach Ewangelii).

      Pierwsza opcja obejmuje ludzi, którzy - choć sami nie wierzą w Boga, to z racji uroczystości rodzinnych, czy związanych ze sprawowanymi funkcjami, w budynku kościoła zjawiają się od czasu do czasu dla "dobra sprawy" np. na ślubach, komuniach, czy chrzcinach albo w związku z uroczystościami państwowymi, dla powagi których nadawana jest im również oprawa liturgiczna. Daleko nie szukając, każdy zapewne potrafiłby wskazać w swoim otoczeniu parę takich osób z ostrowieckiego grajdoła.

      Teraz, gdy chodzi o trop już nie ostrowiecki, a z warszawskiego ratusza, to cóż ... na usta ciśnie mi się ta druga opcja (wierzący, ale niepraktykujący), zwłaszcza, że praktykowanie sakramentów (przynajmniej niektórych), w przypadku R. Trzaskowskiego i jego rodziny nie występuje. Niby takie oczywiste, ale...

      Trzaskowski jest panteistą wyznajacym wiarę w Boga Spinozy (sam tak stwierdził), a jeśli tak, to pierwsze pytanie, które ciśnie mi się na usta odnośnie tej chociażby "woli", o którą pytasz, jest takie:

      Kto mu niby tę wolę miał objawć skoro w panteiźmie Bóg osobowy nie istnieje. Czyż wolę jego bezosobowego boga objawiła mu "matka natura", czy też "ojciec kultura", tj. jakiś tam spin doktor? Może nadstawił ucha do brzozy, która zdradziła mu tę wolę albo przyłożył głowę do kamienia, ktory mu wyrecytował jak trzeba żyć i innym świat urządzać według ludzkiego pojęcia? A może wystarczyło przeczytać tylko parę "mądrych" książek innych panteistów i rozpocząć chocholi taniec ku ciemnościom na parkiecie fałszu, kłamstwa i obłudy podawanych jako prawdy objawione? Wówczas wszystko jest postawione do góry nogami: słowo nie jest tym samym słowem, co dotychczas (ma już inne znaczenie...pełen relatywizm), miłość oderwana jest od uczuć i sprowadzana tylko do cielesności, a dobro, prawda i piękno są zależne od sposobu ich pojmowania nie przez pryzmat Absolutu, lecz przez każdego człowieka z osobna- z punktu widzenia tzw. widzi mi się danego człowieka. Chaos gotowy.

      Drugie pytanie jest nie mniej oczywiste. Skoro Trzaskowski nie wyznaje Boga osobowego (w Trójcy Jedynego), to czemu jest taki niekonsekwentny i chwiejny i zamiast łączyć się z bezosbowym bogiem Spinozy w jakimś "świNtym gaju" drepcze do Kościoła by słuchać Słów Bogo osobowego? Kiedy mówi prawdę, a kiedy kłamie?

      Gdy chodzi o trzecią opcje, to wiadomo, jak wyłuszczyć, kto w tym Kościele będąc i praktykujac swoją wiarę, słucha Boga, a kto tylko udaje grzejąc ławy kościelne z przyzwyczajenia, rutyny, dla świętego spokoju, pod publiczkę. Wszak każdego po czynach się pozna/po owocach.. także wypowiadanych słów. Spójność słów i czynów dowodzi zaś prawości myśli i odsłaniając je, czyni jawnym zamysł serca.

      U Trzaskowskiwgo często słowa nie idą w parze z czynami. Jakie są więc jego myśli i serce? Każdy niech sobie sam odpowie zanim odda na niego swój głos.

      Kombinatorzy zrobili w Polsce już dość złego przed 2015 r. by dawać wiarę w to co mówią.

      Teraz jeszcze trochę o tej woli Boga... by jej nie naginać pod siebie, a Bóg z pewnością dotrzyma swojej obietnicy przymierza.

      Z własnego podwórka:

      Miałam jakieś 8 lat. Na zakończenie jednej z początkowych klas szkoły podstawowej, nagrodę książkową, którą pragnęłam otrzymać (konkretna pozycja) otrzymałam nie ja, lecz moja najlepsza koleżanka. Mnie przypadła jakaś inna, w mojej ocenie - mizerna książeczka. Bardzo to przeżyłam...wiesz, takie niezaspokojone pragnienie małego dziecka, które dobrych parę lat miało w pamieci tamto zdarzenie i negatywne odczucia z tym związane.

      Wówczas nauczycielka zdecydowała inaczej.

      Minęło  30 lat.

      Nasze pierwsze dziecko, gdy wprowadzaliśmy się przejściowo ( na czas budowy) do teściów  było zbliżone wiekiem do tamtej dziewczynki nieszczęśliwej z tego powodu, że nie dostała tego co chciała. Wodząc kiedyś palcem po regale z książkami w domu rodziców mojego męża, natrafiłam na znajomą obwolutę. Tak..to była tamta książka. Nie mogłam wręcz uwierzyć, że po tylu latach, Bóg zechciał by nasze dziecko doświadczyło tego, co było moim niespełnionym pragnieniem. Jest wierny swoim obietnicom, wystarczy tylko cierpliwie czekać...nie kombinować, nie próbować przechytrzyć los, przyspieszać coś na swój rozum ( a RT tak właśnie czyni próbując Panu Bogu świeczkę zapalać, a diabłu ogarek).

      Ps. Ta książka okazała się być hitem dla każdego z moich dzieci. Cudownie rozwijała wyobraźnię naszych  dzieci.  Cierpliwość to dobra cecha. Nie kombinować, nie naginać pod siebie, nie przyspieszać imając się kłamstw...to podstawa. Bóg wie ...wszystko ma swój czas i miejsce. I my, ludzie wiary, doczekaliśmy się wreszcie naszych godnych reprezentantów na szczeblu krajowym. Trzeba nam się za nich ustawicznie modlić...by wytrwali w dobrym. Na lokalnym szczeblu też przyjdzie na wszystko czas. Bóg jest sprawiedliwy, choć często twierdzimy mylnie, że nierychliwy. On zna czas, wie kiedy i co ma nastąpić. Tu - w Ostrowcu - też same piękne słowa i kilka "kościelnych" gestów nie wystarczy, skoro jednocześnie - w ramach opcji rzadzącej: zło, brak troski o dobro wszystkich mieszkańców, nieprawość oraz niepraworządność swoją rozmodloną pod publiczkę postawą - firmuje się swoją osobą. Amen

      Felice123
      Zgłoś
      Odpowiedz
      • Odp.: Dzień Pański - kolejny

        Sorki, ale póki co kontempluję wrażenia z ostatniej wizyty Prezydenta Dudy w Starachowicach. Niezapomniane wrażenia ze starcia sympatyków PAD i nielicznych od RT. Takie coś trzeba osobiście doświadczyć, bo telewizja nie jest w stanie żywych, ludzkich emocji przekazać.

        Magilla
        Zgłoś
        Odpowiedz
        • Odp.: Dzień Pański - kolejny

          To może się podzielisz tu z nami tymi wrażeniami. Czy bylk równie wygadani jak ci turaj na forum anonimowi piewcy wielkości RT?

          Felice123
          Zgłoś
          Odpowiedz
    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 3941

      Odp.: Dzień Pański - kolejny

      Nowoczesna cywilizacja stoi wobec trzech kryzysów, mogących doprowadzić do katastrofy: (1) załamania się społeczeństwa (pod tą skrótową nazwą rozumiemy narastające odsetki ubóstwa, bezdomności, przestępstw, przemocy, wyobcowania, nadużywania narkotyków i alkoholu, społecznej izolacji, politycznej apatii, odczłowieczenia, upadek społecznych struktur samopomocy i wzajemnej pomocy itd.); (2) zniszczenia wątłych ekosystemów planety, od których zależą wszystkie złożone formy życia; oraz (3) rozbudowywania broni masowego rażenia, szczególnie broni jądrowej.

      Anarchizm proponuje jednolity i spójny sposób zrozumienia tych trzech kryzysów, poprzez sprowadzenie ich przyczyn do wspólnego źródła. Tym źródłem jest zasada władzy hierarchicznej, która stanowi podstawę głównych instytucji wszystkich “cywilizowanych” społeczeństw, czy to kapitalistycznych, czy też “komunistycznych”.

      Nie powinno się jednak sądzić, że anarchizm to tylko krytyka nowoczesnej cywilizacji, jedynie “negatywna” czy “destruktywna”. Bowiem anarchizm jest czymś dużo więcej. Po pierwsze, jest także propozycją wolnego społeczeństwa. To spójny system społeczno ekonomiczny, wielokrotnie atakowany i ośmieszany - anarchizmem nazywano to co nim nie było.

      Dziś możemy dzielić się prawdą o >prawdziwej> wolności - którą możecie dziś poznać poprzez stronę w poniższym linku. Zachęcamy do lektury

      https://anarchizm.info/

      AnarchizmFAQ
      Zgłoś
      Odpowiedz
      • Odp.: Dzień Pański - kolejny

        Nie udała się zagranica nie udała się ulica, to pora teraz na "izmy".:))

        I tak oto pojawia się kolejny indoktryner, ktory innych za głupców uważając chce im wmówić, że wolna amerykanka to wolność. Indoktryner co najmniej manipuluje sugerując, że u podnóża wolności leży bezprawie, w którym de facto rzadzą silniejsi. A ponoć siła tkwi w pieniądzu. Kto więc rzadzi w anarchii? :))

        Felice123
        Zgłoś
        Odpowiedz
        • Odp.: Dzień Pański - kolejny

          Zacznę od końca - choć wiem że wchodzę do "paszczy lwa" który najwięcej razy wycierał pańskie usta anarchizmem do określania zadymiarzy - na usługach kapitalistycznych landlordów - mających siać zamęt i dbać o inserty wąskich grupek insertów. Większość nurtów anarchizmu zakłada likwidację pieniądza - polecam przeczytać choćby pobieżnie FAQ by wiedzieć z czym dyskutujesz, bo masz mnie za kogoś kim nie jesteś.

          W anarchizmie prawo będzie wynikało z decyzji dobrowolnego kolektywu - głównie ugrupowań pracowniczych.

          A ty co rozumiesz jako wolność? Obecny system w który wolno ci ponoć wszystko, ale nie możesz nic - niczym nie różni się to od niewolnictwa. Zagniły system kapitalistyczny prowadzi do katastrof społecznych i ograniczania wolności większość na rzecz wąskich grupek posiadaczy.

          Polecam poczytać https://anarchizm.info/

          AnarchizmFAQ
          Zgłoś
          Odpowiedz
          • Odp.: Dzień Pański - kolejny

            Gościu. wyluzuj. Meliska i spanko.Obecne ruchy anarchistyczne nie są oddolne, s tym samym... nie po to ten 1 % populacji zbijał kapitał do poziomu 99%, by teraz swoją "krwawicę" w pył obrócić. Naiwnych poszukaj w buszu. :))

            Felice123
            Zgłoś
            Odpowiedz
            • Odp.: Dzień Pański - kolejny

              * a tym samym

              Felice123
              Zgłoś
              Odpowiedz
            • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 3946

              Odp.: Dzień Pański - kolejny

              To że istnieją przebierańcy nie zmienia faktu że większość anarchistów ma zupełnie inne pobudki - chyba że ty tylko znasz takie podejście do tematu.

              Fakty są takie że większość ludzi nigdy nie słyszała o anarchizmie - a ten został opisany jako sklasyfikowana ideologia przez licznych twórców stosunkowo niedawno - i pomimo tego ma na swoim koncie już wiele sukcesów działania w praktyce. Chrześcijaństwo też zaczynało jako małe.

              Następnie, przez takie osoby jak ty - ośmieszające anarchistów, rozwadniające pierwotne znaczenie słów - mącone są umysły ludzie którzy nigdy z prawdziwym anarchizmem się nie spotkały. Prawica też często ma własne "dziwactwa" co do nazewnictwa, co niekiedy zakrywa o śmieszność - szczególnie w temacie rodziny, państwa, gospodarki.

              Wiesz że mała grupa najbogatszych ludzi ma więcej bogactwa niż wszyscy ludzie na ziemi? A jeszcze mniejsza (do policzenia na palcach) niemal tyle co najbiedniejsza połowa ludzkości? Człowiek który pracowałby "na etacie" od czasów Cheopsa, za średnią krajową, nie osiągnąłby bogactwa Billa Gatesa nawet gdyby nic by nie jadł i na nic nie wydawał.

              Bogactwo oparte jest na krwi ludu pracującego, wykrzykiwanego w kapitalizmie w państwach "wolnych" i "socjalistycznych" (ZSRR to kapitalizm państwowy) - więc bogacze swojej krwawicy nie dadzą ruszyć jak to nazwałaś.

              Praca u podstaw to pierwszy krok w budowie wolnego społeczeństwa.

              Tobie też spanka dobre życzę :))

              AnarchizmFAQ
              Zgłoś
              Odpowiedz
              • Odp.: Dzień Pański - kolejny

                Wkleję tu część mojego postu popełnionego na tym forum w 2018 r. Jak raz na czasie:

                Budowanie społeczeństw, w którym jakikolwiek szacunek dla norm prawnych nie jest konieczny z racji tego, że prawo w ogóle jest zbędne to wyraz infantylizmu osób tak myślących, a nie ich dojrzałości.

                Prawo obowiązujące ogół ludzi zamieszkujących dane terytorium mogłoby być zbędne tylko wtedy, gdyby ludzie nie byli skażeni grzechem, który nie pozwala miłować drugiego człowieka jak siebie samego i nie tylko nie czynić mu krzywdy lecz działać dla dobra innych, i to dobra wyprowadzanego ze źródła miłości -samego Boga.

                Prawo tak naprawdę jest koniecznością, by inni nie urządzili nam piekła już tu na ziemi. Oczywiście prawo stanowione przez organy państwowe, które nie respektuje norm boskich i tak czyni takie piekło obywatelom państwa, nawet jeśli oni sami tego na razie, lub w ogóle tego tak nie odbierają/odbiorą.

                W Piśmie Świętym jest napisane, że prawo zostało dane do czasu. Nie potrzebują prawa tylko ludzie, których prawa wyryte zostały w ich sercach na bazie najważniejszego prawa - miłości Boga i bliźniego.

                Dlaczego tylko ci ?

                Bo oni nie będą kraść, zabijać, cudzołożyć, będą szanować innych, nie będą zabierać innym ich własności i wyciągać rąk po cudzych mężów i żony nie dlatego, że tak stanowi prawo, a dlatego, że takich postaw chce Bóg, a oni z miłości do Niego i drugiego człowieka, nie będą chcieli traktować drugiego człowieka tak, jak sami nie chcieliby zostać potraktowani.

                Oczywiście stan taki tu na ziemi możliwy nie jest, bo tu ciągle pretensje do rządów rości sobie książę tego świata - szatan, który ma swoich licznych wyznawców.

                A teraz anarchisto przekonaj mnie, że ludzie w tym zlaicyzowanym, zdechrystianizowanym i zdesakralizowanym coraz bardziej świecie dorośli do Prawdy (jest nią Pan nasz Jezus Chrystus). Pamietaj:"prawo zostało dane do czasu" (oczywiście przyjści i przyjęcia Prawdy). Tak mówi Bóg.

                Nie życzę ci powodzenia z czystego pragmatyzmu i realizmu...by cię niepotrzebnie nie zwodzić. Nikt jeszcze z Bogiem nie wygrał. Ja żadnych indoktrynerów posługujących się jakimikolwiek "izmami" nigdy nie posłucham i zwieść jakimkolwiek ideologiom nie dam, gdyż wyznaję wiarę w Boga w Trójcy Jedynego, którego Słowo zbyt dobrze znam, by dać się omamić i oszukać krętom. :))

                Felice123
                Zgłoś
                Odpowiedz
              • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 3949

                Odp.: Dzień Pański - kolejny

                I jeszcze...

                Mam zbyt dużą świadomość tego, kim byli ludzie, z którymi dotychczas się zetknęłam, a którzy nie dość, że sami. nie szanowali prawa, to jeszcze w innych chcieli utrwalać brak jego respektowania (nie szukając daleko, np. prezydent tego miasta, który na jednej z sesji Rady Miasta powiedział to, co powiedział i dotychczas nie pokajał się z tej pogardy dla prawa), by nie wiedzieć, czyim interesom taka "anarchia" miałaby służyć chociażby w naszym kraju. Chodzi o ludzi tamtego układu.

                Felice123
                Zgłoś
                Odpowiedz
    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 3948

      Odp.: Dzień Pański - kolejny

      To może jeszcze ja, tak na dobranoc i rozluźnienie emocji.

      Przede wszystkim dzięki Felice123 za długi post-odpowiedź. Może przydługi, ale słów zbędnych próżno by w nim szukać. Panteizm, o którym piszesz w odniesieniu do kandydata Trzaskowskiego, wydaje się być jakąś formą pogaństwa. Groźnego o tyle, że w sfera podejmowania decyzji, tj. ‘konsumowanie’ wolnej woli, osadzona jest na własnej ocenie.

      Ktoś powie, że taka samodzielność to zaleta. Ale wydaje się, że wolna wola dla katolika polega na realizacji woli Pana Boga, co właśnie w pacierzu deklarujemy.

      To taki jakby paradoks: „wybierz dowolny kolor pod warunkiem, że będzie czarny”.

      I dotyczy to każdego człowieka, także polityka, bo przecież on również jest dzieckiem Bożym. Jakże więc, uwzględniając powyższe, decyzje dotyczące spraw i losu innych ludzi mogą być słuszne, jeśli nie są wspomagane wyartykułowaną w każdy ranek i nieustannie aktualną prośbą: „Panie prowadź”?

      Co do wrażeń z wiecu, na którym chciałem poprzeć Prezydenta Dudę. Była pewna grupa, ok. 20 osób osób, które przyjechały na warszawskich numerach rejestracyjnych, m.in. z ‘dużym długopisem’. Jestem lekko przerażony emocjami, jakie u niektórych balansują na granicy wyzwolenia nieobliczalnych zachowań. Chodzi mi nie o te grupowe zawołania i odpowiedzi drugiej strony, ale niektóre ‘indywidualne’. Zero porozumienia i żale nieutulone. W rozmowie dwóch osób z przeciwnych stron można było podsłuchać: konstytucja - koniec złodziejstwa, konstytucja - koniec złodziejstwa, konstytucja - koniec złodziejstwa … .

      Policja, która chroniła Prezydenta, na końcu chroniła zwolenników Trzaskowskiego, aby mogli swobodnie dotrzeć do parkingu. Mój samochód stał tam obok tego, do którego wkładano ten długopis. Odezwałem się, że do podpisywania ustaw jednak jest potrzebny długopis. Gość odezwał się, że można się różnić w poglądach, ale niekoniecznie zachowywać się agresywnie. Odpowiedziałem, że zgadzam się i że nic im tu (u nas) nie grozi. Nawet daliśmy sobie na pożegnanie ‘łokciaka’, co postronni pasażerowie z jeszcze innego samochodu, którzy wcześniej wykrzykiwali coś w kierunku warszawiaków, odebrali z ‘dezaprobatą’. A to z kolei u mnie wywołało niepewność co do dalszego toku akcji.

      Żadna transmisja telewizyjna z wiecu nie zapewni takich „wrażeń” … .

      Trochę to przykre.

      Pozdrawiam

      Magilla
      Zgłoś
      Odpowiedz
1234 ... 209210212214215216217218219
Przejdź do strony nr
46 postów w tym wątku zostało wyłączonych z wyświetlania ze względu na sprzeczność z Zasadami Forum lub czasowo. Możesz wyświetlić wątek wraz z tymi postami.

- Reklama -
- Ogłoszenie społeczne -

- Reklama -

- Reklama -

- Reklama -
- Reklama -
Losowa firma:Dodaj firmę