Owszem ratio znaczy też i rozum, ale mnie chodziło o ratio w ujęciu matematycznym ( tu znaczy : stosunek, wskaźnik, proporcja, relacja), gdyż odnosiłam się do zyskowności podnoszonej przez DiLuce i nie da się jej ustalić bez zbadania stosunku zysku do koniecznego ryzyka by je osiągnąć.
Może dla Ciebie i najlepszy, dla mnie jeden z przeciętnych. Cóż tu wymagać jednak od kogoś, kto zachwyca się Białoszewskim ?
Oczywiście że Twardowski bije na głowę Miłosza, tak samo zresztą jak Tischner, przynajmniej dla mnie. Ty możesz mieć inne zdanie ale nie oznacza to, że każdy będzie myślał podobnie.
Najśmieszniejsze jest to, że na 120% niczego tak Miłosza jak Białoszewskiego nie czytałaś. Cóż tu wymagać od kogoś kto nie widzi geniuszu Miłosza...
Skąd Ty możesz wiedzieć takie rzeczy ? Czytałem zarówno jednego jak i drugiego, choć w przypadku Białoszewskiego to bardziej dla rozrywki. Taką poezję jak on każdy może napisać, szczególnie po pijaku. Potem ktoś to odnajdzie, będzie się zachwycał tak jak Ty i próbował analizować co poeta miał na myśli ;)
Babola strzeliłaś po całości... Odnośnie Białoszewskiego wystarczy tylko przyjmować dosłownie to co pisze (życiopisanie) i nie ma tu żadnej interpretacji. Jest taki wiersz nie pamiętam tytułu, w którym Miron napisał: "ulica ma widok"... Krytycy zastanawiali się "co poeta" miał na myśli... Czy może patrzy spod tej ulicy? Czy coś innego? Okazało się, że MB po prostu mieszkał na ulicy Widok w Warszawie. Czekam na próbkę Twojej poezyji... Wszak artysta kreuje a krytyk pobekuje, jak pisał Tristian Tzara.
Znałem gościa co na płocie napisał dupa,co on miał na myśli?
Racjonalizm ma tyle wspólnego z praksizmem, co ty z Bogiem pisanym przez ciebie małą literą.
Praksizm to kontynuacja wolnomularyzmu uznającego prymat woli nad rozumem. Zakłada on, że człowiek ma rozum, ale przede wszystkim wolną wolę. Nie tyle więc trzeba myśleć, co działać ( w slangu ulicznym - zap.......ć). Czyn to podstawa. "Być" znaczy działać. Jakże to było charakterystyczne dla minionego ustroju walczącego z wszelkimi przejawami duchowości religijnej. W tamtym systemie "bogowie- towarzysze" myśleli, a masy były od roboty i musiały mieć jej tyle, by na myślenie już czasu nie było (pokutuje to do dzisiaj- co widać w pogardzie dla np. niepracujących matek pobierających 500+)
W praksizmie wartość wszystkiego oceniana jest w przez pryzmat użyteczności. Cenione są tylko te rzeczy/byty, które czemuś służą i tylko te działania, które prowadzą do wejścia w posiadanie takich "użytków".
Łatwo sobie wyobrazić, że to co nie przynosi/przyniesie zysku - traktowane jest jako coś bezużytecznego/śmieć bez wartoścI (przypatrzmy się: chore dzieci, starcy - jak traktowani są przez wyznawców tych zdradliwych ideologii ?).
Filozofia - jako część kultury- obok nauki, sztuki i religii, także składa się na ten dorobek kulturowy każdego społeczeństwa. Wszelkie sposoby działań ludzkich i rezultaty tych działań ( tak duchowe jak i materialne) są nieodzownym czynnikiem kształtującym kulturę.
Toteż twierdzenie, że filozofia nie ma nic wspólnego z teologią jest błędne, gdyż kształtuje się ona w określonych realiach obejmujących aktywność ludzką przejawiającą się na pozostałych polach tychże działań.
Filozof więc odrzucający Boga to twór zjadający własny igon i przykładający swoją cegiełkę do niszczenia kultury.
Mówi się, że wolnomularyzm (a więc i wywodzący się z niego praksizm) to jeden z elementów nihilizmu sformułowanego przez Nitzsche, mieszczącego współczesną kulturę
Może dla niego i jego wyznawców - Boga nie ma i każdy może postawić się w Jego miejsce.
Dla mnie jednak Ten, którego ponoć nie ma, codziennie pozwala mi wyłapywać na tym forum, manipulatorów próbujących wmawiać innym niszczące człowieka i kulturę ideologie nastawione tylko na jedno. Na kłamstwo prowadzące do ruiny człowieka skazanego na samego siebie w imię źle pojętej wolności. Kto jest z prawdy bowiem, do prawdy będzie się przybliżał - w kłamstwa nie wchodząc, wyczuwając je na odległość i je omijając dla swojego i nie tylko swojego - dobra.
O tej wolności pisaliśmy wspólnie z (nie)ciemniakiem12 w wątku "Dzień Pański - kolejny" więc nie będę powtarzać.
Filozofia nie jest nastawiona na zysk, religia tak. Filozofia nie ma dogmatów, religia tak. Filozofia uczy myślenia, religia ma gotowe odpowiedzi... Oczywista oczywistość, że i jedna i druga stanowią część kultury... Czy dlatego, że ameba istnieje oznacza, że ma coś wspólnego z wierszem, pociągiem, mięsem czy chlebem? No tak też istnieją... Ot i cała twoja logika...
Ameba z wierszem nie, ale człowiek z rozumem/mądrości przynajmniej teoretycznie powinien związek mieć :)) Do rozumu jednak- by właściwie go rozwinąć i wykorzystać - trzeba podejść jak do talentu za darmo danego. Jego też nie powinno odcinać się od korzenia, z którego wyrasta. To tak jakby odciąć gałąź - na której się siedzi. Bóg jest najwyższą mądrością- a ta jako taka jest darem Ducha Świętego. Ducha Świętego i jego darów nie będzie, gdy Chrystusa do naszego serca nie dopuścimy.
Poza tym ja mam, i cały czas tak pisze, na myśli praksis...
Ja również - jako rozwinięcie wolnomularyzmu będącego jedną z masek nihilizmu.