Wydawało mi się, ze w tym wątku dzielimy się swoimi doświadczeniami związanymi z dziełami literatury, muzyki i innych sztuk. A tutaj wkradł się jakiś wykład z ontologii. Przerobiłam na studiach, zamknęłam te rozważania na tamtym etapie, a w tym wątku przyjemnie jest podzielić się tym, czego on dotyczy :) Chyba że próbowałeś/łaś swoją wiedzą upokorzyć mniej zaznajomionych z filozofią forumowiczów ;)
Co Ci przeszkadza znowu JP2 ? Zazdrościsz mu ? Ty byłeś, jesteś i będziesz tylko nędznym filozofem, którego nikt nie lubi.
Kato Starszy tak kończył wszystkie przemówienia.
Tak sobie tu poczytałam kilka ostatnich postów i pozwolę sobie na odświeżenie bardzo ważnej lekcji, której udzielił mi niegdyś wspaniały spowiednik/cudowny ksiądz.
Człowiek wykształcony, który jest bez doświadczenia w tym, o czym mówi/oderwany od wiedzy w tym zakresie z życia wziętej - będzie mówił wszystko, co wie, nawet to, czego sam nie rozumie.
Człowiek wykształcony, który "liznął" już nieco życia, który zdobył już jakieś pierwsze przynajmniej doświadczenia w poruszanym temacie - będzie mówił tylko to, co sam rozumie.
Człowiek wykształcony, którego mądrość w danym temacie wynika z wykształcenia podbudowanego osobistym doświadczeniem, będzie mówił tylko to, co jest konieczne.
To była pouczająca nauka.
Czy jest to jednak wystarczającą klasyfikacja ?
Mam wątpliwości, jak czytam niektóre posty.
Ta klasyfikacja nie uwzględnia jednego.
Mianowicie tego, że upadek systemu oświaty doprowadził wielu do uzyskania tytułów przed nazwiskiem, ale nie dał im rzeczywiście gruntownego wykształcenia przypisanego do kierunku studiów ?
Jak więc życiowo można zweryfikować wiedzę, która jest zbyt ogólna/szczątkówa/wyrywkowe/jest w głowie, kogoś, kto w ogóle nie powinien był trafić na uczelnię wyższą i ją ukończyć ? Cuda jednak się zdarzały. Pokłosie tego będzie trwać jeszcze dłuuuuugo.
Niestety, w kraju gdzie zamiast filozofii do szkół wprowadzono religię, nie widzę dla wiedzy przyszłości... Władza obecna ceni ciemny lud. Nieważne czy Polska będzie biedna czy bogata... Ważne aby była katolicka... Nie pamiętam kto to powiedział. Pewnie jakiś Głódź albo inny Rydzyk.
A Ty znowu swoje filozofie. Religia w szkołach Ci przeszkadza ? No proszę Cię. Wolę religię niż filozofię, tym bardziej że wychowuję dzieci w wierze katolickiej i po prostu wygodniej jest gdy religię mają w czasie zajęć w szkole a nie później dodatkowo po południu. Większość rodziców tak myśli a sam przedmiot nie jest przecież obowiązkowy.
Gdybyśmy byli na facebooku dałabym Ci lajka za ten wpis :)
Religia, bowiem, jest jak penis. Jest całkiem w porządku, gdy ktoś go ma i gdy jest z niego dumny. Ale jeśli ktoś wyciąga go na wierzch i macha nim przed nosem, to mamy problem. Dlatego też religia powinna zniknąć ze szkół. Nauczani powinni być Ci, którzy chcą w miejsca do tego przeznaczonych.
Teraz wytłumacz (swoimi słowami) o co chodzi :) Jak powiedział Albert Einstein jeśli czegoś nie potrafisz powiedzieć prosto znaczy, że tego nie rozumiesz... Dualizm ontologiczny, w wersji paralelizmu psychosomatycznego :))))
Lecz się.Bo cię nienawiść udusi.
Dzięki DiLuce za opinię.To zaiste czysty,krystaliczny,nieskażony żadnym piętnem pseudomądrości twór DADA.