Gościu z 20:50, dla katolika odpowiedź zawarta jest w KKK 1, cyt.:
„1 Bóg, w samym sobie nieskończenie doskonały i szczęśliwy, zamysłem czystej dobroci, w sposób całkowicie wolny, stworzył człowieka, by uczynić go uczestnikiem swego szczęśliwego życia. Dlatego w każdym czasie i w każdym miejscu jest On bliski człowiekowi. Bóg wzywa człowieka i pomaga mu szukać, poznawać i miłować siebie ze wszystkich sił. Wszystkich ludzi rozproszonych przez grzech zwołuje, by zjednoczyć ich w swojej rodzinie - w Kościele. (…)”.
A tak przy okazji, „dzieło”, które szczęśliwie NIE zmieniło mojego życia, to „Opowieści ewangelistów” Zenona Kosidowskiego.
Magilla
Dark Side of the Moon - Pink Floyd
Brothers in Arms - Dire Straits
Paranoid - Black Sabbath
A Night at the Opera - Queen
Abbey Road - The Beatles
Led Zeppelin IV - Led Zeppelin
Floodland - The Sisters of Mercy
The Art of the piano - Fabrizio Paterlini
Perfect - Perfect
Music For The Masses - Depeche Mode
DEMO Master - Aleah..................... i wiele innych
Na co człowiekowi Bóg ?
Gdyż człowiek jako istota ponad wszystko chce żyć w prawdzie i w dobru, by dzięki nim odkrywać sens swojego życia. Nie da się jednak odkryć tego sensu, gdy w miejsce Boga postawi się człowieka ( co było dalszym postulatem nihilizmu zakładającego, że Boga nie ma ).
Wtedy jest tyle prawd ile ludzi, a my zaczynamy się gubić w ich gąszczu. Możemy dokonywać błędnego rozeznania co do istoty problemu stawiając się na miejscu Boga. Dla znalezienia więc prawdy i dobra człowiek powinien wyjść od innego absolutu, by rozpocząć zmierzanie w jego kierunku, jako do najwyższej prawdy, dobra i piękna. ..ale przede wszystkim jako najwyższej miłości.
Schelling uważał, że w ogóle pytanie, jak dojść do Boga jako tego absolutu, jest bez sensu i uważał, że prawidłowym jest zadanie sobie pytania: jak i dlaczego od Boga człowiek się oddalił. A no właśnie dlatego, że sam siebie od Boga odłączył ustanawiając siebie miarą wszystkich rzeczy.
Czy dobra jednak to miara, która prowadzi do zguby/ w ogólnym rozrachunku szczęścia nie przynosi ?
Bóg z pewnością - jako absolut- istniał będzie niezależnie od tego, czy ty do Niego powrócisz, czy też nie- do tej bezpośredniej relacji jaka istniała w raju przed tym, zanim - skuszona przez węża/szatana - Ewa nie pomyślała, że może być jak Bóg. No i ją wykiwał.
Choć raz udało ci się dobrze powiedzieć: Bóg w y k i w a ł Ewę. Oczywiście w swej wszechwiedzy wiedząc, co Ona zrobi. Wyznaczył rolę tak Jej jak i Jezusowi. Teraz prośba: Nie zaśmiecaj wątku żydowską mitologią i swoimi wypowiedziami. Wszyscy wiedzą, że jedynym "dziełem" jest dla ciebie Biblia. Kłamstwo żywi się wielosłowiem tak jak twoje "wiki mądrości". Ewangelizuj gdzieś indziej.
Najlepszym dziełem które zmieniło moje życie był MÓJ PIERWSZY WYTRYSK oj nawet nie wiecie jak bardzo to dzieło zmieniło moje życie i jak wielki eto było dzieło.
Nie ma takiego dzieła które zmieniłoby moje życie. Co najwyżej mogą mi dostarczyć one rozrywki ale na pewno nic nie zmienią.
Czytanie ze zrozumieniem się kłania. Felice123 napisała że szatan wykiwał Ewę a nie Bóg. Albo nie rozumiesz treści pisanej albo próbujesz manipulować filozofie.
Tylko tak pogubiony człowiek jak ty DiLuce może podawać się w swojej paranoi do interpretacji moich słów w taki sposób, jak ty to uczyniłeś. Ponadto, twój post świadczy również o niedonrzałości emocjonalnej i niezrówniważeniu psychicznym.
Fela, zapomniałaś o 3-ciej korekcie do "niezrówniważeniu".
Nie jestem pogubiony. Nie nagrzeszyłem tyle co ty by teraz "handlowy" zakład Pascala przyjmować. Prowadzi mnie Światło. Jestem wieczny. Ty jesteś "pogubiona" dlatego zadowalasz się gotowcami. Delirium tobą rzuca, już patrzeć nie można na te literówki w każdym poście.
A jednak nie tylko na nie patrzysz, ale nawet czytasz i co więcej - wchodzisz ze mną w dyskusję i to bynajmniej nie merytoryczną lecz jak rajfura na jarmarku.
Pozostałych głupot szkoda nawet komentować.
Pora pożegnać się Panie DiLuce.
Na pożegnanie taka uwaga - z tym "światłem" to co najwyżej widzisz tylko czubek własnego nosa.
Żegnam
Nareszcie!