I pilnowałaś tak samo?
Przedszkole powinno być zamknięte.
Wypadki się zdarzają.
Dziecko powinno wiedzieć, że nie może oddalić się od grupy.
u mojej córki przedszkole jest zamknięte od 9-15, jak mama chce odebrac dziecko wcześniej to dzwoni do dyrektorki
Zwolnienie osób odpowiedzialnych w tym czasie za dziecko powinno tu być czymś naturalnym. Nie powierzyłabym im dziecka na pewno.
Bo trzeba mieć oczy dookoła głowy i raczej każdy powinien swiadomie podejmować decyzję o takiej pracy. Tu trzeba zwolnić te osoby, które przyczynić się mogły do tragedii.
27 lat temu zrobiłam ten sam numer :) pozdrowienia dla Przedszkola nr 5 :D
To, że byłaś jedynie na stażu nie zwalnia cię z jakiejkolwiek odpowiedzialności. Stażysta ma takie same kompetencje jak pracownik z 10-letnim stażem na umowie o pracę na pełny etat.
Jakby tak Twoje dziecko samo wyszło z przedszkola i zostało śmiertelnie potrącone przez samochód to pewnie powiedziałbyś, że nic się nie stało a pani dyrektor powinna dostać podwyżkę i odszkodowanie za poniesione krzywdy natury psychicznej...
no tak, najlepiej powiedziec,ze nic sie przeciez nie stało.ale gdyby dziecku coś się stało to juz temat byłby inny. Jedynie odpowiedzialny człowiek wie czym jest praca z dziecmi i jak się do niej przygotowac. Już to, ze dziecko miało mozliwośc ucieczki jest w obecnych czasach dziwne a to, że przez dłuzszy czas nikt sie nie zorientował w zniknięciu dziecka to juz powód do wkroczenia inspektora oświaty i policji w celu wyjaśnienia sprawy,bo norma powinno byc liczenie dzieci co jakiś czas na dzien -szczególnie na poczatku roku,kiedy dzieci sa nowe i z twarzy ich się nie zna,bo nigdy nie wiadomo czy dziecko wyszło ze stażystka do łazienki czy tez uciekło.O ile pamiętam rozkład pomiesczeń to tam nikt nie pilnuje wyjscia,więc moze teraz zostanie chocby w głownym korytarzu postawiony stolik i krzeslo i ktos do pilnowania jak jest w podstawówce czy tez w gimnazjum.
wycieranie tyłków to obowiązek stażystek panie przedszkolanki tego nie robią
Yhym. Tak sądzisz ? Każdy widzi i mówi "o a co tam przedszkolanka tylko". Nie. To nie jest tylko przedszkolanka. To nauczycielka z wykształceniem, często z oligofrenopedagogiką, są i takie z logopedią aby pracować z dziećmi z wadami wymowy. Ktoś z zewnątrz widzi tylko "przedszkolanke" a tak naprawdę jest tam sporo roboty nie polegającej na wycieraniu tyłka, ale na pisaniu planów, programów i wdrażaniu tego w życie, prowadzeniu zajęć z dziećmi odstającymi, z programami innowacji, zajęciami logopedycznymi. Zapraszam na 5 dni od poniedziałku do piątku od rana do szesnastej do grupy przedszkolnej. Po tych pięciu dniach obiegu tygodniowego przestaniecie pisać "ot tam przedszkolanka" i trochę otworzycie oczy w temacie pracy nauczyciela w przedszkolu.
Większych bzdur nie czytałem.
Karygodne zaniedbanie ,nie posłałabym dziecka do takiego przedszkola, nie mogłabym spokojnie pracować, myślałabym,czy moje dziecko jest bezpieczne.
WItam wszystkich To ze dziecko wyszlo z przedszkola z Ćmielowa jest dla mnie w ogole szokiem.... nigdy nie byly tam zamykane drzwi dopiero po calej aferze zaczeli zamykac ale widocznie musialo cos sie stac zeby dopiero zamykali!... A raczej Pani Przedszkolanka nie poniesie zadnych konsekwencij poniewaz Pani dyrektor jest z kazda przedzkolanka zaprzyjazniona i nie sadze ze ja za to jakos ukara .... zawsze wszystkie przedszkolanki spotykaja sie na kawce z rana u pani dyrektor w gabinecie .....
wdzięczna matko staż się sumiennie odpracowuje a nie odbębnia bo to żaden przymus ;-)
To, że stażystka ma tyłek wytrzeć napisała przedszkolanka, skoro zaznaczyła, ze to stażystki obowiazek a nie przedszkolanki. Co do waszych wypowiedzi, jestem pewna, że piszą je przedszkolanki, bo nikt o zdrowych zmysłach nie uzna, że nic się nie stało. Jeśli dzieci są tak mało ważne w tym przedszkolu to po co ono istnieje? Odpowiedzcie zamiast się czepiać matek. Tu jest temat o błedach przedszkolanek w danym przedszkolu, a pluć na matki możecie w tematach o zaniedbaniach dzieci przez rodziców bo takich sytuacji jest mnóstwo. To, że dziecku wyciera gluty przedszkolanka to raczej nic dziwnego, gdy dzieciak jest w przedszkolu. A jak nie pasuje praca to się douczyć i iść do innej pracy jak się ma takie podejscie do dzieci i rodziców dzięki, którym ma się co jeść.
Po co te dyskusje i szukanie na siłę winnego. Drzwi powinny być zamknięte i już.
Co jest, jeszcze nie doszło, że tak ciągnięcie ten wątek?