Można i tak. Choć wiadomo, że raczej bajki piszesz, żeby sobie kompleksy leczyć. Nawet jeśli to prawda że masz dużo czasu i pieniędzy to znamienne, że nie poświęcasz jednego i drugiego na swój rozwój, np. naukę języka, na kulturalne rozrywki, czytanie, teatr, podróże tylko na kosmetyczkę i fryzjera... Dokładnie jak ktoś napisał -pazurki i selfie z dzióbkiem.
Poza tym, gdyby Twój bogaty jak piszesz mąż mąż naprawdę Cię kochał to nie robiłby z Ciebie kuchty i sprzątaczki tylko zatrudniłby gosposię :)
A teraz obudź się i zacznij już zmywać tą podłogę.
07.44
Zazdrość,zazdrość i jeszcze raz zazdrość.
A ty podlog nie myjesz?? Myjesz,jedna u szefa,a druga w domu.No i ile tych wypłacić zainwestowałeś we wlasny rozwój?
Ja do 30 roku zycia inwestowalam w siebie,a ty??
Ja nie jestem głupią gąską,ktora dzieci sobie narobila zaraz po liceum,i żeby je utrzymać,musi zasuwać za najnizsza krajową.
Decydując sie na dzieci,to trzeba najpierw zapewnić im byt,a nie stworzyć na świat,i oddawać do przytulku,żeby zarobić na chleb.No ale panuje widzę,taka zasada,wszyscy mają,to ja tez,a ze mnie nie stać,to juz inna sprawa,jakos to będzie,pojdzie do żłobka,my do roboty,i jakos tą bide będziemy gnieść.
Nie pamiętam kiedy myłam podłogę ostatnio :) Szczerze. Mam do tego panią, która przychodzi i dba o porządek u mnie w domu. W pracy to ja jestem szefem. Razem z mężem bo firma wspólna. We własny rozwój inwestuję cały czas, średnio jest to kilkanaście tysięcy na rok, tyle kosztują szkolenia krajowe i zagraniczne w mojej branży. Dzieci sobie " narobiliśmy " po studiach, teraz są już dorosłe i same studiują. Nie marnowałam czasu latami siedząc z nimi w domu dla ich rzekomego dobra. I żadna krzywda im się nie stała. Są mądre, zaradne i mamy świetny kontakt. Nie wyobrażam sobie ograniczyć swego życia tylko do spraw domowych. Dzieci rosną bardzo szybko i wyfruwają w świat. I co potem dla takiej kobiety która siedziała tylko w domu i robiła całej rodzinie za sluzacą pozostaje? Lepienie pierogów do końca życia i czekanie aż dzieci przyjadą w odwiedziny? Życie od świąt do świąt? Bez zawodu, bez doświadczenia, bez perspektyw? Bez własnych dochodów?
10:14 niektórzy tak żyją i dzieci traktują lepiej niż psa.... U nas priorytetem są dzieci, zadbany dom, ogród a ty musiałaś zasuwać i pewnie nierzadko olewałaś potrzeby dzieci.
Piszesz z własnego doświadczenia i uważasz, ze jeśli ty tak robiłaś to jest to jedyny słuszny sposób postępowania i recepta na życie. Trochę więcej pokory.
Czytam tę dyskusję i miałam się nie odzywać. Ale to zrobię. Można mieć wiele pomysłów na życie. Można pracować zawodowo, można oddawać dzieci do żłobka, przedszkola, świetlicy w szkole. I czasem, jeśli mama nie chce czy nie potrafi zająć się kreatywnie własnym dzieckiem to taka ewentualność może być dla dziecka i jego rozwoju lepsza niż siedzenie z dzieckiem w domu polegające na sadzaniu go na całe dnie przed TV.
Ale... jest tez druga strona medalu, o której panie pracujące zawodowo poza domem atakujące panie zostające w domu zapominają. Każda rodzina ma prawo żyć tak, jak jej wygodnie, zgodnie ze swoimi potrzebami. I owszem zdarzają się takie sytuacje, ze bycie kobiety w domu jest tym najlepszym rozwiązaniem dla całej rodziny. I wcale nie oznacza to, ze kobieta decydująca się świadomie na pozostanie w domu jest leniem i nierobem. W domu jest całkiem sporo pracy. Przy dziecku, niemowlaku czy kilkulatku również. Chyba żadna mama wysyłająca swoją pociechę do przedszkola nie powie, ze pani przedszkolanka nie pracuje. I niektóre rodziny, będąc świadome wszystkich konsekwencji takiego wyboru, decydują się na to, ze kobieta jakiś czas zostanie w domu wykonując, co prawda niezarobkową, ale zawsze pracę.
Ucięło mi jeszcze jedną myśl. Są tez takie mamy, które potrzebują pójść do pracy, nawet wcześnie po urodzeniu dziecka jak chociażby autorka tego wątku. Jeśli kobieta tego potrzebuje, bo np. chce mieć kontakt z zawodem czy po prostu chce wyjść z domu to jest to jak najbardziej z mojego punktu widzenia uzasadnione. I nie oznacza to, ze jest lepsza czy gorsza matka/kobieta. Ma taką potrzebę i ważne dla dobra calej rodziny jest to, aby mogła te potrzebę zaspokoić.
As,jesteś bardzo mądrą i rozsądną kobietą.Popieram Twoje wypowiedzi w 100%.
Gdyby było więcej takich osób jak Ty,nie byłoby tutaj takich właśnie niemądrych dyskusji,gdzie każdy chce udowodnić,ze jest lepszy.
Jedna woli byc tzw kura domowa,bo tak jej pasuje i może to lubi,a druga woli pracować.Ani w jednym,ani w drugim nie widzę nic złego.Najważniejsze to,aby postępować według swoich potrzeb,i nikomu nic do tego.Niech każdy zyje jak chce.I nikomu zycia nie powinniśmy układać,bo trzeba zająć się własnym,nie cudzym.
I zamiast konstruktywnej dyskusji,na bazie której zalozycielka wątku moglaby podjąć decyzję,powstała niepotrzebna przepychanka.Ach ludziska,ludziska.
09:04 w co inwestowałaś ? w kosmetyczkę i fryzjera?
Wiesz dobrze że po 30-ce bez doświadczenia zawodowego to nawet do zmywania podłóg nikt cie nie weźmie.
A biedę to raczej klepią ci gdzie tylko jedno pracuje a reszta na utrzymaniu,więc się nie pocieszaj,bo prawdę każdy zna.
Niekoniecznie. Nie każdy facet jest inwalidą zarabiającym 2,5tys.
No popatrz. A z mojego doświadczenia wynika, że w domu zostają żony dobrze zarabiających mężów (np. informatyków). I mówię tutaj o przypadkach kobiet, które przed urodzeniem dziecka były aktywne zawodowo.
Oj,gościu z 11.20,widac,ze z edukacją jesteś troche na bakier.Studia konczy sie przeważnie ok 24-25 roku zycia.A doświadczenie zawodowe można zdobywać i w trakcie studiów,tak samo jak po ich skończeniu.Życzę ci tylko takiego wyksztalcenia jak ja mam,i nic więcej.Gdybym tylko miała ochotę,to mogłabym zarabiać niezłe pieniadze zdalnie,bez wychodzenia z domu.Moze kiedys to nastąpi,ale póki co,to najzwyczajniej w świecie nie chce mi się,bo jestem leniem,bo nie muszę:) Tak,a teraz inwestuje w fryzjera i kosmetyczkę,przeciez one tez zyc z czegos muszą.A,no i jeszcze w zabiegi w SPA.
Przeraża mnie takie myślenie. Dzieci to nie są przedmioty, nie musi być na nie kogoś stać albo nie. Dzieci powinny być priorytetem każdego człowieka, tak chciała natura, czy nam się to podoba, czy też nie. To dzisiejszy styl życia zrobił niektórym wodę z mózgów i dlatego traktują dzieci jak drogą zabawkę. Przykre to.
13.09
Oczywiście,ze dzieci powinny byc priorytetem dla każdego rodzica,ale nie można je bezmyślnie stwarzać na swiat,bo tak chciała natura.Przeciez musimy im zapewnić byt,dom,edukację.Nie wyobrażam sobie tułaczki z dziecmi po wynajmowanych mieszkaniach.Nie możemy im odmawiać niemalże wszystkiego,bo nas nie stać.Po co je skazywać na taki los? Na poczucie bycia zawsze tym gorszym,biedniejszym.To jakim priorytetem jest dziecko w takiej sytuacji,jesli potrafimy zapewnić mu tylko to,ze nie jest głodne i nagie??
to że nie ma najnowszego iphona to nie znaczy że ktoś nie jest w stanie zapewnić dziecku szczęścia, problemy finansowe zdarzają się również przejściowo. Matka pracująca jak i ta siedząca w domu mogą być dobrymi mamami. Czas można również poświęcić po pracy i nikomu to nie ujmuje. Zapewniam was że dzieci których mamy pracują również potrafią być szczęśliwe i dużo osiągnąć, tak samo jak dzieci siedzące ciągle z mamą potrafią być rozpieszczone i mało zaradne. Wszystko zależy od nas samych i rozdysponowania naszym czasem a także sposobu wychowania, nie koniecznie ilość czasu przekłada się potem na to jakim człowiekiem będzie ;)
16:05 o patrz, a ja nie pracuję i mamy mieszkanie bez kredytu i nie jest to 40m. Moja siostra wróciła do pracy po roku, ale zniszczyła matce zdrowie bo ta musiała zajmować się wnukiem. Mieszkanie mają, ale na kredyt i 40m. Może to kwestia tego co się robi zanim zajdzie się w ciążę? Może i wyboru ojca dzieciom. Ja wiedziałam, gdzie jest moje miejsce i że w szpitalu nie będzie z dzieckiem babcia, a znam takie przypadki bo mama myśli, że karierę robi i wyceniła szczęście i zdrowie dziecka na 1300zł. Nie oszukujmy się, kobiety tyle zarabiają.