A na co idą geniusze? Takowych jest naprawdę niewiele. Nie każdy musi być lekarzem i prawnikiem(chociaż na ten drugi kierunek nietrudno się dostać). Podobno już Uniwersytet kielecki otworzył studia medyczne. To ciekawe. Po płatnych medycznych już i w Kielcach te kierunki. Czekać to może i w O-cu będzie.
A wracając do tematu. Niech każdy studiuje na takim kierunku, jaki lubi i go interesuje. Mamy ogrom mgr i mgr inż. po płatnych uczelniach, po zaocznych, po takich uczelniach w mieścinach i po porządnych uniwersytetach i uczelniach technicznych. Życie weryfikuje, kto znajdzie pracę i czy się w tej pracy sprawdzi. Ja jestem daleka od wymagania od nauczyciela szkoły podstawowej wiedzy jak na uczelni technicznej czy medycznej. Pytam się po co i w jakim celu? Wiedza na miarę potrzeb. W ten sposób wszyscy musieliby kończyć jedne studia.
Nie porównujmy medycyny, studiów technicznych, czy prawa do pedagogiki, nawet jeśli kończymy ją na porządnych uniwersytetach.
Nigdy w życiu geniusz nie idzie na pedagogikę. Osoba zdolna wybiera choćby farmację.
Oczywiście nauczyciele przedmiotów już muszą kończyć studia. To co innego. Chodzi o samą pedagogikę.
Ale historia czy muzyka czy plastyka to też studia pedagogiczne. Również edukacja wczesnoszkolna teraz od paru lat z językiem angielskim to też pedagogiczne ale nie pedagogika. Wszystkie kierunki nauczycielskie to studia pedagogiczne z konkretną specjalizacją. Po pedagogice to pedagog szkolny lub nauczyciel świetlicy. Dowiedzcie się i dopiero dyskutujcie.
W dzisiejszych czasach "każde studia każdy może skończyć", ale nie każdy po tych studiach będzie dobrym fachowcem. Medycynę, weterynarię, farmację też kończą przeciętniacy, a często słabizny-wystarczy mieć dobrą pamięć. W każdym zawodzie są ci bardzo dobrzy i ci bardzo słabi.Zdolny to ten, kto sam rozwiązuje zawiłe zadania np. matematyczne, fizyczne, tworzy coś,jest kreatywny, a nie ten, kto wykuje na blachę.
Tak więc jednak zapewniam Cię, że nie kazda osoba po pedagogice rozwiąże najprostsze zadanie, napisze poprawnie: huśtawka czy żeński a pracuje z dziećmi. Lekarz takiego błędu nie popełni, nawet ten najsłabszy. Zdolniejsza osoba chce zarabiać więcej niż n-l, więc na pedagogikę nie idzie, ewentualnie uczy konkretnego przedmiotu a czym innym jest skończyć matematykę czy chemię a czym innym pedagogikę. Oczywiście są i takie osoby (to głównie dotyczy chyba mężczyzn choć niekoniecznie) którzy chcą pracować z dziećmi. Moja córka miała taką nauczycielkę, kobieta anioł, a później po zmianie szkoły dramat, nie dość, że nauczycielka robiła błędy to jeszcze gnębiła i zniechęcała dzieci do nauki. Powiem tak, mam dwoje dzieci i oboje bardziej chwalą nauczycieli mężczyzn. Oni nauczycielami zostają dlatego, że chcą i mają lepszy kontakt z dziećmi. Ja też wspominam najlepiej nauczycieli. Nie wyżywali się jak kobiety i mieli podejście do ucznia, potrafili coś w dziecku zaszczepić, zachęcić do nauki i mieli poczucie humoru co u nauczycielek rzadko spotykane.
Lekarz za to morze amputować prawą nogę zamiast lewej (chorej) lub np. usunąć zdrową nerkę zamiast chorej-objętej nowotworem. To takie drobiażdżki...
Piszecie subiektywne bzdury,jak możecie tak generalizować?Ja wybrałam studia pedagogiczne z powołania,bo chciałam pracować z dziećmi ,choć przyznam ,że myślałam też o medycynie.Co mnie skłoniło do wybrania takiego kierunku? Nie pieniądze,nie prestiż,ale zainteresowania i chęć niesienia pomocy.
Jeśli chodzi o mężczyzn,to tu byłabym ostrożna- wielu pedofili wybiera ten zawód.Pracują nie z powołania ,ale po to ,aby mieć kontakty z dziećmi.
Gościu z 22:24, powinnaś iść na terapię do psychologa lub psychiatry, bo widzę że masz uraz na punkcie mężczyzn. A do pracy w szkole nie nadajesz sie kompletnie ze wzgledu na nieuzasadnione uprzedzenia, brak tolerancji i zwykłą głupotę. Czyżby nieodwzajemniona miłość do nauczyciela rodzaju męskiego? Bo wnioskujesz, że jak facet pracuje z dziećmi to od razu pedofil. Na jakiej podstawie tak twierdzisz?! Idąc twoim tokiem rozumowania powinno zakazać się kontaktu z dziećmi mężczyznom - lekarzom, psychologom, trenerom, ratownikom itd. A ojciec dziecka to też pedofil, bo je przytuta, kąpie, całuje?
trzeba było samej iść na studia pedagogiczne i potem do ciężkiej pracy w jakiejś szkole, a nie narzekać i narzekać!!! Po takich wpisach nauczyciele specjalnie będą ignorować wasze dzieci- bo przecież masz o nich jak najgorsze zdanie!
I tak ignorują ale już niedługo będą chętni do tej pracy. Za moment karty nauczyciela nie będzie i nikt zdolny nie pójdzie do takiej pracy za niewielkie pieniądze.
Nauczyciele też nie wszyscy na poziomie. Miałam okazję spotkać niedouczone i podłe jednostki, postrach dzieci dosłownie, poniżające dzieci i nie współpracujące z rodzicami. Niestety są tacy, którzy pokazują swoją wyższość i robią łaskę, że się odezwą do rodzica. Na szczęście dziś to przeszłość a dzieci idą z przyjemnością do szkoły, choć bardzo się obawiam co będzie od września, ponieważ czekają nas zmiany. Oby nie na gorsze.
Tak czy inaczej funkcja dyrektora nie powinna być dożywotnia. A co do ankiet na temat dyrektora szkoły, to nawet jak są anonimowe, to każdy pracownik boi się, że jak napisze to co myśli szczerze o dyrektorze, to dyrekcja stanie na głowie (bynajmnie nasza taka jest) by się dowiedzieć, kto jest autorem niepochlebnych dla niej opinii. Zresztą nawet zmiana charakteru pisma nic tu nie da, a każdy chce pracować. U nas niejedna osoba łyka prochy na uspokojenie lub bierze leki na depresję, ale głośno się o tym nie mówi, żeby nie stracić pracy. A pani dyrektor zapomina, ze pracownik to tez człowiek i jeszcze twierdzi,że jest za dobra. I koło się zamyka, bo znerwicowany i zestresowany nauczyciel mimo chęci nie zawsze jest w stanie być miłym i cierpliwym w stosunku do uczniów czy rodziców.
Żeby być rodzicem nie trzeba ukończyć studiów, ani mieć uprawnień. Mimo tego to najbardziej odpowiedzialna rola w życiu człowieka i do tego nie trzeba być też żadnym geniuszem, ani mieć serca. Wielu dorosłych nie potrafi jej sprostać i swoje niepowodzenia w rodzicielstwie spycha na wszystkich innych. To rodzic najbardziej może skrzywdzić swoje dziecko, jeśli nie nauczy go żyć wśród innych ludzi, albo zwyczajnie nie ma dla niego czasu, albo dziecko mu przeszkadza, albo jest podły. Wiem to na pewno, choć nie mam jeszcze dzieci. A podłych nauczycieli w swoim życiu nie spotkałem, raczej troskliwych, albo neutralnych.
14:44 to prawda, kadencja i do widzenia . W Niemieckich szkołach, dyr. jest wybierany tylko na 1 rok spośród uczących w danej szkole nauczycieli. Tam nie do pomyślenia jest, żeby nauczyciel, który jest dyrektorem oceniał pracę innego nauczyciela - takie dziwolągi to tylko w Polsce, gdzie nauczyciel ocenia nauczyciela . Co do reszty to prawda i znam takie przypadki, że nauczyciele są na lekach uspokajających.
A ja się nie zgadzam, jeśli szkoła super funkcjonuje, zadowoleni uczniowie i nauczyciele i inni pracownicy i rodzice, to po co zmieniać? Jeśli nauczyciele biorą leki, to faktycznie coś nie tak. Ale jeśli tylko jeden czy dwóch tak mówi z całego grona, to coś nie tak ale z nimi. Wg mnie trzeba brać poprawkę, bo np. jeśli są skargi na nauczyciela, skarżą się dzieciaki i rodzice, to jak dyrektor ma reagować? Czy taki pracownik będzie chwalić dyrektora? No przecież nie.
W tym problem, że bywa tak, że ani rodzice, ani dzieci nie skarżą się na nauczycieli, raczej chwalą i sa zadowoleni, a dyrektor i tak wiecznie niezadowolony. Nikt tu nie pisze o nagonce dyreektora na jednego konkretnego nauczyciela, tylko na ogólny stosunek dyrekcji do większości (poza kilkoma lizusami czy donosicielami) pracowników. Bo chyba nie jest tak, że większość podwładnych to lawiranty i lenie. A nie każdy pracownik głośno mówi, że atmosfera stworzona przez dyrekcję niie sprzyja wydajnej pracy, bo każdy się boi o to by nie stracic pracy. Tak samo uważam, że sprzątaczka to też człowiek i mimo ze nie ma studiów to nalezy się jej szacunek. Ale myslę, ze w wiekszości szkól dyrektorzy nie zapomnieli, że kiedyś też byli zwykłymi nauczycielami i z opowiadań zxnajomych wiem, że jest wielu świetnych dyrektorów.
