Moze to nie miejsce aby dyskutowac w tym temacie (ale widziałam tu tematy bardziej infantylne), ale ciekawi mnie jak sobie radzicie będąc w nowych zwiazkach w relacjach z dziećmi partnera /parnterki z poprzednich związków , z byłymi żonami , mężami. Ja wychodząc za mąż po raz drugi , mając dwoje swoich dzieci przy sobie(nieletnich)widziałąm iskierke i szanse zarówno dla mnie jak i mojego męza zeby zaczac nowe zycie , budowac zwiazek.On sam zostawił dorosłe wywianowane dzieci plus zone z włąsnym M z pracą . Wyszedł z niczym z poczuciem ze był tam dopóki dzieci nie dorosna .Dzis po czasie traktują ojca jak dojna krowe i manipuluja nim a ja czuje sie miedzy młotem a kowadłem , staram sie zrozumiec ze to jego dzieci i ojcem zawsze bedzie , bo sama jestem matką.Nie ma tygodnia zeby nie dzwoniłay z wyrzutami ze rzekomo sie od nich odsunął i ze nie dostały cos na dzien dziecka cos na urodziny , na pizze . Ludzie chyba sfiksuje my oboje pracujemy od zera zaczynamy, szukamy mieszkania dla siebie wiekszego -ja mam swoja kawalerke) reszte chcemy skredytowac. a tu ciagłe wyrzuty.Juz sama nie wiem czy mozna kochac człowieka a nie kochac jego dzieci. Kiedy ja poza słowem "daj " nic od nich sie słysze.Czy macie podobne doświadczenia?Zakładam szczerość wypowiedzi z racji tego iż tak naprawde jestesmy tu wszyscy anonimowi
A kochasz jego czy jego pieniądze?Może jesteś za bardzo pazerna?Kochaj faceta a nie jego kasę.
to niech się nie daje doić jak ma dorosłe dzieci ,odsunie od siebie pijawki i zacznie myśleć wreszcie o sobie( o Was)
przeprowadż z nim rozmowę i jak nie zmieni gość podejścia to odpuść go bo będziesz musiała to znosić do śmierci.
to się nie uda wiem to z autopsji po pewnym czasie jedno do drugiego będzie miało pretensje o wszystko ,ty będziesz patrzeć wilkiem na jego dzieci on na twoje ,a jak już weźmiecie wspólny kredyt to z góry mówię to będzie gwóźdź do trumny. Musisz zrozumieć on ma obowiązki wobec własnych dzieci czy ty tego chcesz czy nie ,a jak przyjdzie dzień w którym on będzie wybierał albo pieniądze dla dzieci albo dla ciebie nie wytrzymasz ,odpuść sobie taki związek może to gorzko zabrzmi ale dziecko jest bliżej serca niż partner choćby nie wiem jakie było
Faktycznie bardzo mądre i na poziomie wypowiedzi , najzwyczajniej człowiek pyta jak radza sobie inni jak rozwiazuja problemy , a tu obelgi........ żenada , suka...???????? a co to znaczy??????????? suka to ponoć najlepsza matka.A swoja drogą przynam ze z doświadczenia i ze staystyk najzwyczajniej w świecie wynika że to kobiety składaja pozwy o rozwód zancznie czesciej aniżeli męźczyźni, bo czesto kieruja sie emocjami, a potem jak juz nawet uzyskaja ten rozwód z winy męża w najlepszym wypadku , to maja pretensje do całego swiata ze męża nie ma na zawołanie kasy , do dzwigania , do naprawiania , do rachunków , do przytulenia.W zwiazku za rozpad odpowiedzialne sa dwie osoby .Tak wiec conajmniej dziwne te uwagi . A zreszta nie na temat, pytam zwyczajnie jak w miare taktownie i ze zwykłym poczuciem sprawiedliwosci radzicie sobie z tym tematem .Zaznaczam ze pisze o dorosłych osobach , które maja swoje pieniązki i swój dach nad głowa , które na zaproszenie na wspólny obiad , kreca nosem , na dzien ojca ojca nie maja , a same maja roszczeniowe podejscie do swiata .Wiem ze faceci bardzo czesto czuja sie winni a nie zawsze tak jest. Czy małzeńswto drugie to gorsze?Przeciez jest obowiazek taki sam wobec rodziny jak i był wobec poprzedniej. Samej mnie udało sie z byłym mezem stworzyc zdrowe relacje , nie rzucamy błotem na siebie , a dzieci nie sa nastawiane i nie dzwonia po pieniadze , z góry mamy ustalona kwote na wychowanie i tyle w temacie.
A ten gwóżdz do trumny niki 10.02 mnie przeraził
Dzieci z pierwszego małżeństwo mają prawo do pizzy z ojcem, czy pieniędzy na pizze od niego. Czy to Ci się podoba czy nie.
ważne, aby oboje uczestniczyli w ich wychowaniu
Co znaczy dorosłe? W kontekscie wolaja na pizze to okreslenie dorosle jakos mi sie z 16-ka kojarza.
TA DRUGA a ja uważam, że to, że ma dzieci-sępy to jego wina. tak je nauczył od małego, że ciągną kasę od niego i tak też robią będąc dorosłymi. ja mam 28 lat i nie wyobrażam sobie brac pieniądze od rodziców!!! nie ma znaczenia czy rodzice po rozwodzie czy nie. wstydu nie maja. wykorzystują go
wszystko wynika z wychowania, ale ty masz 28 lat a te dzieci pewnie nie są tak dorosłe.Autorka wątku pisze,że dzieci domagają się czasu dla nich, prezentu na urodziny(bo kto ma o nich pamiętać jak nie rodzice), pizzy z ojcem, czyli nie pracują i widocznie się uczą.A najlepiej dla autorki byłoby by całą kasę dawał na nią i jej dzieci.
Dzieci maja i matkę i ojca i oboje są za nie odpowiedzialni.Jeśli daje to widocznie coś w tym jest , może to jest dla niego sposób by dzieci nie uważały go za najgorszego.(tu znowu sposób w jaki zostały wychowanie).Jeśli ojciec daje i łoży na swoje dzieci to bravo dla niego, bo dziś wielu tego unika.
Jeśli nie akceptujesz jego dzieci to masz problem bo one są.
Autorka wątku chyba jasno napisała : "On sam zostawił dorosłe wywianowane dzieci..." więc chyba nie masz racji. One po prostu mogą mieć pozycję "roszczącą" z uwagi na fakt, że ich ojciec zostawił matke dla innej kobiety. w dodatku ta kobieta ma dzieci i pewnie one tego nie moga zaakceptować, że wychowuje "obce" dzieci a nie ich samych. wydaje mi się, że o to chodzi. o zazdrość. że ich ojciec poświęca swój czas na nie swoje dzieci a dla nich nie miał czasu. poza tym jak znam życie to chcą dopiec nowej kobiecie swego ojca. czysta złośliwośc i zazdrość. skoro one nie pamiętaja o dniu ojca a same oczekują prezentów na swoje święta to ewidentne coś z nimi nie tak. autorko wątku - trzymaj się mocno i nie daj wpłynąć jego dzieciom na wasze życie. skoro jest po rozwodzie to ma prawo założyc nową rodzinę a dzieci muszą to po prostu zaakceptować i tyle. taka jest kolej rzeczy.
Te dzieci to mogą jedynie zazdrościć rówieśnikom, że kolegów ojciec ma czas dla nich i wstydzić się za wybryki ojca. Nie pamiętają o Dniu Ojca... a co niby mają mu życzyć... wszystkiego najlepszego, szczęścia? Ogarnij się.
Ja tylko bym chciała żeby taki Tatuś który odchodzi pamiętał o dzieciach, bo dzieci tęsknią czy da im tę kasę czy też nie da,to one tęsknią!!!!
No właśnie, gdzie?Po prostu nie możesz zaakceptować, ze twój mężuś was olał i tu boli najbardziej
Szczerze pamiętam taka sytuacje będąc pasierbica ,dzieciakom nie zazdroszczę . Rodzice się rozchodzą ze sobą nie z dziećmi . Rodzice zawsze płaca za nieobecność i brak zainteresowania , wiec czy chcesz czy nie, macie wspólnie dzieci . Za akceptuj sytuacje pamiętaj że twoje dzieci będą miały tatusia a tamte tylko parę groszy . Trudna sytuacja , tak to jest z bagażem życiowym zaczynać na nowo ,ale nie stawaj przeciwko dzieciom bo przecież on odwróci to przeciw twoim .W końcu to jego dzieci.
Co do innych wypowiedzi; ludzie musicie być cholernie nieszcześliwi że tak się zachowujecie , 19:55 porozmawiaj z psychologiem .