Często kupuję różne produkty kosmetyczne i udaje się w tym celu do różnych drogerii, jednak drogeria Laydies jest jedynym sklepem w którym czuję się jak potencjalny złodziej, serio. Kiedy chodzę po sklepie jestem cały czas bacznie obserwowana przez ekspedientki, dlatego nie lubię tam chodzić, a szkoda, bo drogeria ta jest bardzo dobrze zaopatrzona i gdyby nie panie ekspedientki zakupy tam byłyby po prostu przyjemniejsze. Czy Wy też macie takie spostrzeżenia ?
To samo można powiedzieć o Rossmanach tylko że tam ochroniarze Cię kontrolują.
A może ekspedientki nie chodzą za Tobą dlatego, żeby patrzeć czy nic nie kradniesz, a dlatego, żeby doradzić, jak będziesz chciała coś wybrać? Pracowałem kiedyś w handlu i niektórzy mają takie przekonanie, że pracownika trzeba wysłać w ślad za klientem - tak, żeby obserwował albo pytał (to oczywiście czasem ludzi drażni), w takim celu, żeby klient coś kupił. Może w tej drogerii wyszli z podobnego założenia?
W tej może i tak, ale w Rossmanie to ochrona raczej nie łazi, żeby doradzić klientce. Trochę smieszne, jak wybieram podpaski, a ochroniarz stoi mi za plecami i gapi mi się na ręce, raczej nie doradzi które najlepsze;). Ale z drugiej strony - nie mam nic na sumieniu, to niech się gapi:)
Byłam raz moze dwa i właśnie dlatego że tak łazi za tobą to już więcęj nie pójdę
Byłam kilka razy w tym sklepie i nie mam takich spostrzeżeń.
Ekspedientka powinna zapytać czy może w czymś pomóc a nie tylko obserwować.
W Rosmannie na Ogrodach rzeczywiscie ten ochroniarz ma coś chyba nie tak, bo za mną również stanął jak zatrzymałam się przy regale z podpaskami. Dla mnie obecnośc przy mnie obcego faceta w sytuacji gdy chcę kupić coś wyjątkowo intymnego była na tyle odpychająca,ze zrezygnowałam w ogóle z zakupów. Wkurzył mnie, speszył, zawstydził- trudno to nawet opisać. Interesował go rozmiar podpasek, czy tamponów? Nikt tych chłopaków nie uczy,że obserwowac można dyskretnie? Mogą sobie przeciez kamerki zamontowac i obserwować klientów z zaplecza. A nie stanie mi za plecami albo krok obok mnie i patrzy się co kupuję. Zenada.
W laydies patrzą, ale nie są tak nachalne jak ochrona w Rossmanie, a przede wszystkim to kobiety, to mi nie przeszkadzają.
Byłam w tej drogerii raz i więcej tam nie pójdę.Chodziła ekspendientka za mną,wychylała się za regałów. Czułam się jak złodziej pilnie obserwowany. Nie chodzę takze do Rossmana ,tam jest to samo.Polecam drogerię na ul Radwana i Iłżeckiej w tym budynku gdzie jest apteka Nowa Farmacja. Nazywa sie chyba Mega Mix. Ceny są najniższe a wybór bardzo duży.Tam nikt mi się nigdy nie przyglądał.Doradził jak o to poprosiłam
W jednym ze sklepów też chodziła za mną ekspedientka od regału do regału. Jak cień. Gdzie się nie zatrzymałam to stawała obok i czekała! Masakra jakaś! Zdenerwowałam się i wyszłam.
Ja tam wolę Naturę...fakt pracownicy też chodzą i obserwują, ale przynajmniej oferują swoją pomoc w doradzeniu. a to zmienia postać rzeczy. Jedyna drogeria, gdzie można być miło obsłużonym. Może nie wszystko jest tam tanie, ale w promocji mają konkurencyjne ceny
W każdej drogerii czy innym sklepie, gdzie nie ma np. bramek, pracownicy/ochrona nas obserwują ( mniej lub bardziej dyskretnie). Trudno, taka ich praca, ale ja wiem, że nie mam nic do ukrycia, więc jak dla mnie to moga sobie podążać za mną krok w krok, zwisa mi to.
Zgadzam się, że drogeria jest bardzo dobrze zaopatrzona (jedna z moich ulubionych pod tym względem), ceny także są niższe w porównaniu do wielu innych, ale niestety również odnoszę wrażenie, że klient= potencjalny złodziej. Nie miałabym nic przeciwko, jednak Panie nie chodzą za tobą w celu doradzenia, ba, nawet nie pytają czy pomóc, zwyczajnie chodzą za tobą jak cień. Możliwe, że takie ich zadanie, jednak powinno się to odbywać w sposób bardziej dyskretny.
Całkowicie się zgadam ,też czuję się tam źle,jestem osaczona.Ekspedientki-niedouczone,bez wyczucia,taktu,porażka!!!! Jak można (w dobie konkurencji )tak traktować klienta!!!