nie sprawdzajcie na lekcjach kartkówek, sprawdzianów. Nie każcie przepisywać książki do ćwiczeniówki a uczcie. I tak często sprawdzacie te sprawdziany mc a nie dwa tg.
najlepiej jak poślesz do szkoły prywatnej,zapłacisz i będziesz rządać
Moj syn narzeka, ze jego pani od j. Polskiego( pg1) na lekcji sprawdza dyktanda, a jak pyta dzieciaki to wyjmuje telefon i przegląda Facebooka i Allegro
To nie jest mozliwe.... Jesli jesteś pewna, to nie pisz na forum, tylko idź do dyrekcji.
Nie pójdę, bo ogólnie to bardzo sympatyczna nauczycielka ale sprawdza sprawdziany na lekcjach a inna u drugiego dziecka trzyma sprawdziany po 3tg, bo jak twierdzi ma ich bardzo dużo.
Masz zastrzeżenia do nauczycielki - idź do szkoły, a nie na forum rozwiązujesz problemy dziecka.
22:32 ale po co iść do szkoły? Nie chcę żeby ta pani straciła pracę, ale fakt, że lekcji w sumie dzieci nie mają a oceny bdb. To nie fair.
cos jest nie tak z tym PG1? niedawno pani od chemii byla "na tapecie" a teraz pani od polskiego? może dyrekcja przyjrzy sie temu?
GOŚCIU Z 20:59 CÓŻ ZA KURIOZALNY SPOSÓB USPRAWIEDLIWIENIA. JA PŁACĘ Z MOICH PODATKÓW NAUCZYCIELOWI ZA PRACĘ, A NIE UDAWANIE ŻE PRACUJE.
A W SZKOLE PRYWATNEJ MA NAUCZYĆ SIĘ WIECEJ NIŻ PUBLICZNEJ.
Ogarnij się człowieku, równie dobrze n-le mogą powiedzieć, że masz pensję dzięki ich podatkom ..... zresztą nie tylko nauczyciele bo każdy może tak stwierdzić więc się nie nadymaj
przeciez nauczyciel ma placone za sprawdzanie kartkowek, sprawdzianow poza godzinami lekcyjnymi. a skoro robia to na lekcjach to oszukuja system.
jak w urzędzie czytają gazetę w godzinach pracy jest ok , jak policjant w godzinach pracy gra w gierki na telefonie jest ok , jak u lekarza wysłuchujemy prywatnych rozmów przez telefon, lub czekamy bo ktoś przedstawia ofertę jest ok, jak w biurze pracownik nie ma czasu bo siedzi w internecie jest ok - dawajcie z nauczycielami bo to juz ten czas
11:39 jestem autorką tego tematu i nie wstydzę się tego. Piszę tylko prawdę a niestety tak to wygląda, że bardzo miła i sympatyczna nauczycielka na lekcji sprawdza sprawdziany a dzieci przepisują książki do zeszytu. No sorry, ale coś tu nie tak. Moje dziecko zbyt ambitne nie jest, nie wie tak na 100% kiedy był chrzest Polski a ma dobre oceny. Na lekcji nic się nie nauczy, skoro nauczyciel dla świętego spokoju zawyży oceny i zrobi to co powinien w domu zrobić. Inna już niezbyt sympatyczna nauczycielka trzyma sprawdziany nie jak napisałam 3tg a ponad mc. Może niech wymagają coś od siebie a nie od ucznia. No i urzędnik mi krzywdy nie zrobi jak czyta gazetę, bo może nie ma petenta, policjant gra w gierkę póki nie ma wypadku, czy go gdzieś nie wezwą a przy wypadku nie gra, tak jak lekarz przy mnie nie prowadzi prywatnych rozmów. A nauczyciel wyrządza krzywdę dzieciom, ponieważ muszą się uczyć w domu. Niech się zwolni jak nie chce mu się robić nic. No i te sprawdziany, żenada, że nauczyciel trzyma je tyle czasu. Jakieś terminy są przecież. Nigdzie tak nie nawalają jak w szkole. Gdyby ta nauczycielka nie była lubiana przez dzieci( a mało dziś takich) poszłybyśmy do dyrektora ale już mamy złe doświadczenia i chcemy żeby zaczęła coś robić na lekcjach a nie zmiany na innego nauczyciela.
Co ma polonistka do wiedzy historycznej?
No nie wiem właśnie. Coś tu ktoś napisał, zasugerował, że polonista ma uczyć historii? Do czego to napisałeś.
Autorka watku narzeka na polonistke, że na lekcji sprawdza kartkówki a jednocześnie pisze,ze jej dziecko nie zna daty chrztu Polski a ma dobre stopnie bo zawyżane, przez nauczyciela dla świętego spokoju, który zamiast uczyc sprawdza na lekcji te kartkówki by mieć w domu wolne. No więc pytam - co ma polonistka do wiedzy z zakresu historii?
18:21 jestem autorką i nigdzie nie napisałam, że chodzi o j. polski. Chodzi o historię. O chrzcie Polski na historii się dzieci uczą. Dlaczego wymyślasz?
droga założycielko wątku przepisywanie tekstów na lekcjach jest wskazane, bo kształtuje umiejętności ortograficzne, a skoro pani jest ok to może porozmawiaj z nią o tym