Coraz mniej się angazuje w zdrowie pacjenta,po prostu za duzo pracuje,pacjenta potrafi trzymać latami u siebie.
Leczyłem się u niego. Owszem na początku była poprawa. Tzn. Zrobiłem się spokojniejszy i się rozpogodziłem troche ale cały czas mnie jeden silny lek tłumił i wpędzał stopniowo w depresje.
Po pierwsze przez wiele miesięcy leczył mnie na chorobę, której nigdy nie miałem (schizofrenie). Pytany dlaczego takie leki daje twierdził że lekami przeciwpsychotycznymi i przeciwmaniakalnymi leczy się zaburzenia nerwicowe a teraz kiedy pacjent wie, że to nieprawda by sie obronić wmawia pacjentowi schizofrenie podczas gdy inni lekarze tej choroby u pacjenta niestwierdzili. Po drugie uzależnił mnie od leków. Na skutek odstawiania jednego leku od ktorego byłem uzależniony dostałem ataku serca i trafiłem do szpitala na oddział ratunkowy. Gdy przestałem brać ten lek poczułem silny głód fizyczny i psychiczny, że aż chciało mi się wyć bo czułęm się jak narkoman pozbawiony narkotyku. Po trzecie bardzo pogorszył mój stan zdrowia psychicznego i fizycznego. Zmieniając leki co wizyte przez kilka miesiecy, doprowadził do powikłań polekowych. Bywam otępiały, senny, oszołomiony, miewam potworne lęki, zaburzenia świadomości, zaburzenia snu, problemy z pamięcią operacyjną, zaburzenia równowagi, nie moge nic zjeść przez pół dnia, kręci mi sie w głowie, miewam problemy z oddychaniem, jestem bardzo osłabiony fizycznie, czesto mam wrażenie że zaraz zemdleje, nie chce mi się żyć bo nie mogę odczuwać jakiejkolwiek przyjemnosci z czegokolwiek co bym robił, często bywam też bardzo rozdrażniony bez powodu, miewam mdłości, żyję w ciągłym strachu przed śmiercią. Całymi dniami potwornie cierpie. To wszystko po tych zmianach leków mi się zrobiło. Gdy zaczynałem się leczyć byłem w lepszym stanie niż teraz bo miałem tylko lekki, wolnopłynący niepokój (nerwica lękowa) i troche zakrótki sen i nic więcej, miałem energie do funkcjonowania, mogłem jeść, chciało mi się żyć. Po czwarte nigdy nie można było się z nim skontaktować telefonicznie, wtedy gdy tego potrzebowałem. Po piąte nigdy nie tłumaczył choroby i sposobu leczenia. Po szóste kiedy nie wytrzymalem i napisalem mu raz w sms'ie do jakiego stanu mnie doprowadzil po wielu miesiacach jego leczenia i że widocznie nie umie leczyć (nieodpowiednimi lekami - przeciwpsychotycznymi, przeciwmaniakalnymi - wpędził mnie z nerwicy lękowej w totalną depresje ze budzilem sie z rezygnacją, z brakiem chęci do zycia i anhedonia, niechęcią do jakiegokolwiek działania) to mi odpisał że on musi dbać o dobre imie i że jego adwokat sie ze mna zkontaktuje (?) - a przecież się mnie pytał na wczesniejszej wizycie jak oceniam leczenie ale tak potwornie się czulem ze nie bylem w stanie się zastanowic i odpowiedziec wiec pozniej w smsmie mu to napisalem. Zamiast przeprosić mnie za błędy lekarskie to mnie straszył sądem, mówi że jestem hipochondrykiem (a przeciez nie wmawiam sobie zadnych chorób) i pacjntem roszczeniowym (?) i zwala całą wine na pacjenta. Mam nadzieje, że życie mu odpłaci za jego "pomoc".
Byłam u kilku lekarzy psychiatrów w Ostrowcu ze swoim problemem.Jeden dał mi leki,które mnie otępiły całkowicie.Nie mogłam egzystować.Poszłam do pani doktor.która nie wiedziała co mi jest.To samo było na wizycie u dr W.Dopiero dr Szaginian po przeprowadzeniu ze mną wywiadu podał diagnozę i odpowiednie leki.I nie piszcie głupot,bo dr jak przepisuje leki kaze się często kontaktować jaka jest reakcja.Ja mam zupełnie inne odczucia wobec dr niż skrzywdzony.Mnie pomógł bardzo.Ja też mu życzę,żeby za pomoc dla mnie życie odpłacilo się jak najlepiej.
naprawde szkoda czasu i kasy na tego Szaginiana,teraz to juz tylko polityka mu w glowie swista.
Tak zgadza się wielki polityk się znalazł a co on takiego dobrego zrobił dla Ostrowca raczej nic, tylko kasa się liczy.
Co chcecie od Szaginiana. Jest bardzo dobrym lekarzem, tam gdzie inni rozkładają ręce on potrafi uzdrowić dając np. 20 dni zwolnienia, czasami dłużej a czas jest najlepszym lekarzem.Jeśli i to nie pomaga to..............., ale to już inny wątek.
Tak to prawda że nie można się z nim skontaktować, daje numer swojego telefonu komórkowego a później wogole nie odbiera na smsy też nie odpisuje to po co daje ten numer żeby tylko człowiek się denerwował jak go potrzebuje a jak już złapie pacjenta to fakt trzyma go latami i co rusz jakieś wynalazki przepisuje.
ja zawsze sie dodzwaniam, jesli nie odbiera od razu to oddzwania między pacjentami. Wspaniały człowiek, ktory widzi w pacjencie człowieka a nie symbol statystyczny choroby. Pamięta pacjenta i rozmowy sprzed kilku lat, i to niekoniecznie na temat choroby.
diagnozy stawia dobre, od razu wie co pacjentowi dolega ale jemu sie w glowe coś porobilo albo ma juz skleroze ze starosci po niektorym pacjentom leczonym na depresje lekowa zaczyna wmawiac jakas urojonę przez niego samego schizofrenie albo raz sie mnie zapytal na co wlasciwie sie u niego lecze jak mial mi wypisac skierowanie do szpitala - to jaka dobra pamiec on ma? niech sie zdecyduje czy polityka czy medycyna bo mu sie w glowie pomieszalo od nawalo pracy.....
http://www.upi.com/Ped-Med-Debating-serotonin-in-depression/79371150732263/ oszukuje ludzi. to nie prawda ze ktos ma za malo serotoniny czprzy depresji albo schizofrenik ze ma za duzo dopaminy - to nie jest takie proste..... jak kogos boli glowa i lyknie aspiryne i ona mu pomorze to nie znaczy ze pacjent ma za malo aspiryny w organizmie i na tym polega jego choroba na braku aspiryny .. i tak samo jest z lekami... one dzialaja tylko objawowo nie lecza przyczyny ..... to nie jest wszytko takie proste . umie tylko dobra diagnoze postawic na poczatku ui tyle jego zaslug, lekow nie wymysla bo robia to naukowcy w labolatoriach a on jest zwyklym wypisywaczem recept a to każdy glupi potrafi. Wielu ludzion nie potrafi pomóc ale sie fo tego nie przyznaje,. Duzo osobom tez pomaga to fakt ale nie wszystkim i jest zlym czlowiekiem bo czasem wmawia choroby ktorych sie nie ma albo juz oglupial calkowicie i robi to nie swiadomie chociaz watpie......
Masz rację, przepisuje tylko silne leki i tyle. Moja żona tam lata na wizyty i jest z nią coraz gorzej...
Uzależnia ludzi od leków, zamiast rozmawiać i kierować do psychologa.
Nie wiem jak wam,ale mojej mamie bardzo pomógł. Wreszcie kobieta i my rodzina wiemy,że żyjemy! Bardzo wdzięczna :-) U psychologa była-nic ,u psychiatry i też nic. Wreszcie trafna diagnoza i leki :-)
Skrzywdzony a nie jesteś czasem Napoleonem Bonaparte?Z reguły ludzi z nerwicą czy depresją do szpitala nie kierują.Może to na serio schizofrenia. q sumie każdy czubek, wypiera swa chorobę i twierdzi, że mu coś wmawiają.
do gość z 2016 "Skrzywdzony a nie jesteś czasem Napoleonem Bonaparte?Z reguły ludzi z nerwicą czy depresją do szpitala nie kierują.Może to na serio schizofrenia. q sumie każdy czubek, wypiera swa chorobę i twierdzi, że mu coś wmawiają."
Że niby w szpitalach nie leczy sięzaburzeń nerwicowych?
http://morawica.com.pl/dzialalnoscszpital-/119-nerwice.html
http://www.spsk1.lublin.pl/index.php/kliniki/70-i-klinika-psychiatrii-psychoterapii-i-wczesnej-interwencji
http://www.ipin.edu.pl/?page_id=2940 itd.
także nie kompromituj sie swoimi szkalujacymi wypowiedziami
Ty nawet nie potrafisz poprawnie zdania napisać a co dopiero receptę... :)
Dobry lekarz, leczy czasem. Zawsze po 180 dniach wyzdrowiejesz.
pan doktor z ambicjami politycznymi. Radny sejmiku...
