Dajcie młodym popracować,emeryci niech pracują tylko prywatnie.Mam na myśli zasiedziałe budżetówki itp.!!!!!!!!!!!!!!!!!
ciebie młodziaku zawsze ktoś przyjmie do pracy a starszego przed emeryturą jak zwolnią nie
Gościowi Olo pewnie chodzi o ludzi, którzy są juz na emeryturach, a jeszcze dorabiają sobie, i jak to określił w budżetówce, czyli przede wszystkim we wszystkich ostrowieckich urzędach.I to jest prawda, jest takich wielu w naszych urzędach.Ja rozumiem, ze praca lekka ( tzn fizycznie sie nie namęczy), ze potrzeba więcej kasy, bo trzeba dzieciom i wnukom pomagać, ale niestety zajmują miejsca młodym.
Emeryci raczej w budżetówce nie pracują.
Pracują, pracują 22.11. Znam nawet jedną, ale nie powiem w jakim urzędzie.
Przecież oni siedzą bo trzymają etat dla córki, synowej, kuzynki.
tobie także mógł ktoś trzymać i w czym problem?
22:11 byś się zdziwił
Dopóki ktoś nie osiągnie wieku emerytalnego to musi siedzieć. Donek chciał żeby pracować jeszcze dłużej.
A jeśli nawet trzymają etat dla swojego dziecka to co w tym dziwnego? Też bym zrobiła gdybym tylko miała taką możliwość. Nie widzę w tym nic nie stosownego.
22.17, każdy z nas zrobiłby to samo, gdyby miał możliwość, tym bardziej gdyby praca była interesująca pod każdym względem.
Olo, jak ty zamiast szukać pracy udzielasz się na wszystkich możliwych portalach i tabloidach, to się nie dziwię, że chyba już 5 rok szukasz. W niektórych tabloidach trochę ci zrobili kuku, bo już nie można pisać bez logowania, ale na Pomponiku śmiało możesz dalej zamieszczać swoje mądrości, a wszyscy mają ubaw.
Dokładnie. Dosyć komuny za biurkami.
Witam.
Pracuje z młodymi chociaż sam nie jestem stary. Większość z nich nie nadaje się do jakiekolwiek pracy. Lenie i nieuki. Brak zaradnosci. Będzie ciężko nas trochę starszych zastąpić. Jestem przed 40-tką i powiem szczerze że jeżeli ich podejście do pracy będzie takie jak obserwuję to daleko nasza gospodarka nie zajdzie.
Zgadzam się z przedmówcą niestety,zdecydowana większość się nie nadaje.Niektorzy uważają ze jak skończą studia to już są mistrzami i powinni niewiele robić i fortunę zarobić.Niestety taka jest rzeczywistość.
Podejscie takie do pracy młodzi będą mieć dopóki będą mieć finansowe zaplecze u rodziców tzn mieszkanie i wyżywienie.Myślę, ze u większości te priorytety zmieniają się kiedy trzeba utrzymać własną rodzinę.
To chyba tylko tutaj tak jest w przypadku tych, którzy zostali zatrudnieni po znajomości. Z reguły tacy niczym się nie przejmują. Natomiast w dużych miastach młodzi sobie świetnie radzą w pracy i są ogarnięci i muszą sami walczyć od początku, nie dziedziczą stołka. Nie generalizujmy. Ja, zaczynając pracę w Ostrowcu, po studiach, musiałam uczyć się sama, jak wykonywać powierzone zadania, bo nikt w pracy mi tego nie objaśnił, nie wprowadził. Lubię się uczyć, więc nie było tak źle. Miałam trochę pretensji o to, ale z perspektywy czasu wiem, że to, czego sama sama się nauczyłam, zawsze mi się przyda w kolejnej pracy. Dlatego mam satysfakcję, że mam profesjonalne przygotowanie bez pomocy i znajomości.