ja mieszkam prawie pod Opatowem.
Czyli codziennie w jedną stronę 15 km, ale nie narzekam.
Nie ma to jak w swoim domku z działką.
Jedynie zimą mały problem, bo na odśnieżanie bocznej trzeba trochę poczekać.
jeśli mieszkasz 15 km od miasta takiego jak Ostrowiec - to dojazd zajmuje ci pewnie około 15 minut.
Spora część warszawiaków marzy o tym, aby wyrobić się w godzinę do pracy (w jedną stronę).
więc nie ma co demonizować tych podostrowieckich miejscowości, bo to naprawdę "rzut kamieniem"
A w blokach oprócz tych którzy "chcą" - równiez mieszkają ci co nie mają innego wyjścia i "muszą"
w lecie na pewno 15 minut, ale zima jak niektóre drogi wiejskie są nie odśnieżone na czas, także dojazd może zając 2 dni
jak ci chodnik oblodzi przed blokiem to też 2 dni możesz nie wyjść za klatkę schodową.
to samo w drugą stronę
Ja polecam Wam miejscowości skupione w okolicy Słupi Nadbrzeżnej i samą Słupię, jeśli ktoś chciałby swój kawałek raju. Wesołówka - genialne widoki z okna domu wprost na całą dolinę Wisły. Dla miłośników pięknych widoków w sam raz. Leopoldów - maluteńka wioska ale właśnie na zaszycie się w ciszy w sam raz. Maksymów - w sąsiedztwie lasu, 1km od drogi przelotowej, cisza i spokój. Dla miłośników spacerów po lesie i ciszy, spokoju. Do Wisły 2km. Słupia Stara Wieś - to samo co Wesołówka, tylko bliżej do Wisły po zejściu ze skarpy. Dla miłośników pięknych widoków i spacerów brzegiem Wisły.
Jako dziecko mieszkałam w domku ok 4-5km od centrum miasta, po wyjściu za mąż przeniosłam się do bloku w centrum, ale dla mnie mieszkanie w bloku to jak w więzieniu, ciągle pod obserwacją. Kilka lat zeszło zanim się przyzwyczaiłam do krzyków i hałasów, małolaty wracające po nocach z imprez, krzykliwi i wścibscy sąsiedzi za ścianą, hałaśliwa winda i kratki wentylacyjne niosące rozmowy od sąsiadów - tak było w pierwszym mieszkaniu (wieżowiec). Obecnie mieszkam również w bloku ale 4-piętrowym, jest trochę lepiej, ale mimo wszystko męczy mnie mieszkanie w bloku, nosi mnie po domu, nie mam co ze sobą zrobić, nie wychodzę przed blok na plotki bo nie cierpię plotek a tym w większości zajmują się osoby wysiadujące na ławeczkach, dzieci już mam duże więc wychodzą same. Planuję zakup lub budowę domu w niedługim czasie, czy wyjdzie nie wiem. Dla mnie dom jednorodzinny to przede wszystkim spokój, względna cisza (chyba ze dom jest przy ruchliwej ulicy), prywatność, czystsze powietrze, faktem jest że koło domu zawsze jest coś do zrobienia ale dla chcącego nic trudnego, ja akurat lubię takie zajęcia. A i na wścibskiego sąsiada też można trafić :D Większość moich znajomych mieszka już w domkach lub chciałoby zamieszkać i uciec z miasta. Ci, którym się już udało nie żałują pomimo utrudnień typu - palenie w piecu, dojazdy do pracy czy szkoły, to tylko kilka lub kilkanaście minut jazdy samochodem zależnie od odległości. Wybór zawsze należy do osoby zainteresowanej. Życzę trafnej decyzji :)
każdy mieszka tam gdzie chce to jest kwestia indywidualna i rozmowy o takim czyms są nonsensem.jeden lubi piwo drugi frytki a trzeci piwo i frytki itd
z jakich miejscowości dojeżdżacie????
No ja jestem właśnie na etapie dogrywania projektu naszego kawałka raju . Strach duży przed byciem niewolnikiem banku , ale czuję ,że dam radę (: już nie mogę się doczekać za jakieś max dwa lata mam nadzieję usiąść na tarasie z szklaneczką mojito i patrzeć na jastrzębie krążące nad lasem (:
pozdro
Może i ja się wypowiem. Mam 27 lat i do 24 roku zycia mieszkałam w domu jednorodzinnym za ostrowcem. Przy domu zawsze jest duuuzo do pracy, ciągle cos trzeba zrobic. Dużo obowiązków. Plusem sa łądne krajobrazy , przyroda. Teraz od 3 lat mieszkam w bloku w innym miescie i jestem zadowolona. Po pracy jestem zmeczona i moge odpoczac, a nie brac sie za np koszenie trway czy oplewienie warzyw czy co innego. Oczywiscie lubie wypoczynek na swiezym powietrzu- wtedy wsiadam na rower i za miasto lub autem za miasto. I mi wystarczy. dla mnie idealne połączenie to miszkanie w bloku + nieduza działka za miastem. Wystarczy. Ja widzę jak np sasiedzi starsi juz muszą sie zmagac z prowadzeniem domu wszystkimi obowiazakmi sami, bo dzieci wyjechaly.
No to zazdroszczę i gratuluję. Wychowałam się w wolno stojącym domu i mimo upływu lat nie potrafię się przyzwyczaić do mieszkania w bloku.Jestem osobą aktywnie wypoczywającą, a tu przed blokiem tylko ławeczki.
Przecież nie musisz siedzieć przed blokiem. Możesz spacerować po mieście, jeździć rowerem. Generalnie podpisuję się pod tym, co napisała Sylwia. W bloku lepiej, szczególnie na starość.