15:12 w liceum mam i w podstawówce. Pierwsze słyszę. Nigdy w żadnej szkole o tym nie słyszałam a mieszkaliśmy w dużym mieście, później na wsi a dziś w Ostrowcu.
o co ta awantura? bo chyba niektórzy zazdroszczą tego że część dzieci idzie do pierwszej klasy bo nie wiem jak to już nazwać. To sprawa rodziców przecież i ich decyzja
A ja poślę swoją 6 letnią córkę od września do szkoły.Wystarczy że 4 lata spędziła w murach przedszkola.Dostała pozytywną opinię od Pani wychowawczyni oraz z Poradni pedagogiczno-psychologicznej,sama też chce już iść do szkoły. Martwi mnie tylko fakt, że w klasie 3/4 dzieci będzie 7 letnich a pozostałe to 6 latki.Czas pokaże czy dobrą decyzję podjąłem.
To ty jeszcze w szkole nie byłeś a już dziecko posyłasz? Ile masz lat 18? 6latka 4lata w pzredszkolu... biedne dziecko....
Dodam, że wychowawczyni zawsze wystawia pozytywnąopinię. U nas wystawiła chłopcu super opinię a chłopak w 4kl już był w ośrodku szkolno-wychowawczym. Niestety był lekko upośledzony i każdy to widział, no ale chodziło o subwencję. Dalej się nabierajcie na te opinie jak nie wiecie o co chodzi...
Posyłaj, przecież nikt Ci nie zabrania. Moje pójdzie po staremu, od siedmiu lat i nie widzę w tym nic złego. Ma dużo czasu na naukę i pracę.
Nie martw się. U klasie mojego dziecka tak samo jest i 6 latki radzą sobie bardzo dobrze.
A możesz coś więcej napisać jak Twoje dziecko radzi sobiew szkole?To prawda że te 6latki są emocjonalnie nie gotowe do nauki?a jak jest z zadawanymi pracami domowymi?czy materiał jest dostosowany do nauki tych najmodniejszych dzieci?a może polecisz mi jakieś książki by przygotować córkę do nauki w szkole?wiem że obecna 1klasa w szkole do której pójdzie córka pracuje na ćwiczeniachz wydawnictwa Wsbip.
Ta, wysyłają 6 latków do szkół zeby szybciej do roboty poszły i odpracowały dziurę budżetową zrobioną przez PO i resztę.
i co w tym złego? dobre studia teraz kosztują nawet 30 tysięcy za rok, a ile jest osób które tracą lata na poprawienie matury? ile można utrzymywać dziecko? myślę że dużo studentów marzy o tym żeby wreszcie odciążyć swoich rodziców
Gdybym mogła cofnąć czas, gdybym mogła znowu mieć 14 lat to NIGDY nie poszłabym do LO a potem na studia! To były zmarnowane lata życia i mój największy błąd w życiu. W tamtych czasach (jestem rocznik 1984) wszyscy namawiali, żeby iść na studia, bo być robolem jest be, robole są gorsi i dlatego rodzice dumni z dziecka, bo dziecko dobrze się uczy i pójdzie na studia, a po studiach pewna praca i dobre zarobki, rodzina jest dumna. Nie do pomyślenia było, żeby ktoś kto ma dobre stopnie poszedł do zawodówki. A teraz po latach strasznie żałuję, że nie poszłam do zawodówki, nie uczyłam się porządnie języków i od razu po skończonej szkole zawodowej wypieprzałabym z tego kraju do Niemiec, Holandii albo Norwegii z fachem w ręku! A tymczasem jestem bezrobotnym magistrem po uniwersytecie po kierunku ścisłym i nie mam pracy i coraz bardziej dochodzi do mnie, że te uczelnie są tylko i wyłącznie po to, żeby profesorkowie mieli pewny etat i niezłe pieniążki. A najbardziej liczą się plecy, których ja nie mam, nikt mi nie pomoże. I po co były te wszystkie lata nauki, po co to wszystko, zmarnowane najlepsze lata życia.
zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości, jestem rocznik 73 i w czasach kiedy ja kończyłam podstawówkę i trzeba było podejmować decyzję o wyborze szkoły, też było nie do pomyślenia, żeby piątkowa uczennica poszła do zawodówki, zawodówki były pogardzane. Pamiętam jedną dziewczynę (piątkową), 2 lata starszą ode mnie jak postanowiła iść do zawodówki krawieckiej (i poszła, bo fascynowało ją szycie) i jakie to poruszenie wywołało wśród grona pedagogicznego, tygodniami namawiali ją żeby jednak wybrała liceum, nie zmieniła decyzji, więc potem wszyscy traktowali ją z takim leciutkim politowaniem, a ona skończyła krawiecką i po jakimś czasie pojechała do Niemiec i oczywiście jest dziś zasobną w kasę panią krawcową. Później po kilku latach podstawówkę zlikwidowali, a dwie nauczycielki z owego grona jeżdżą aktualnie do Niemiec żeby dorobić do swoich emerytur opiekując się starymi Niemcami...tak to się życie toczy, ale zawodówki bee..
Co to znaczy studiować? Uniwersytet nie zapewnia pracy. Jaki fach na dziewczyna po zawodowe? Fryzjer krawcowa? Faceci inną sprawą.
Student jeżeli tylko ma kutemu chęci może bez problemu pracować i zarabiać całkiem spore pieniądze