Albo zmienicie zawód jak wam się nie podoba.
Wiele osób jeśli im zarobki nie pasuje to zmieniają zawód a wy co? Swieta krowy? Młodzi nauczyciele przyjdą na wasze miejsce.
Do 17:28 Na wsi, bo dzieci do miasta poszły pracować jako nauczyciele.
Ale "ostrowieccy" piszemy małą literą :)
A tych 100 nauczycieli do zwolnienia będzie do czasu ,bo potem tych nauczycieli zabraknie
Jako emeryt nie związany z oświatą muszę Ci gościu powiedzieć, że nałykałeś się pisowskiej
propagandy od której rozeschły Ci się KLEPKI. Kto jak nie nauczyciel wychował godnie polskie
społeczeństwo a Ty facet musisz mieć przyćmienie mózgu i dlatego idż do dobrego neurologa.
2019-03-23, 14:45
Nawet młodzież nie potrafią nauczyć jakich mamy sąsiadów(państwa),jakie mamy województwa itp.
A kto pójdzie na nauczyciela? :) Za te [pieniądze i za wyzwiska takich jak ty?
Nauczyciele to grupa mało kreatywna w odróżnieniu od ludzi w sektorze prywatnym. Tam pracownicy zmieniają miejsca pracy, często zawód i nikt nie robi z tego larum. Tam jest konkurencja, a w budżetówce będą narzekać, ale tylko jednostki są odważne zmienić swoje życie zawodowe.
Ja moją córkę namawiam, żeby została nauczycielką. Gdzie tyle zarobi pracując na pół etatu i tyle wolnego jeszcze ferie, wakacje, przed świętami wolne.
Gościu 23:47 właśnie nauczyciele też często mieli pod górkę. Znam takich trójkowych z LO, a teraz dumne panie nauczycielki. To często zarozumialstwo niczym nie uzasadnione bierze się stąd, ze w odróżnieniu od dużej konkurencji umiejętności zawodowych pomiędzy pracownikami w sektorze prywatnym w szkole nauczyciel nie ma z kim konkurować, a ocena tzw. wizytacji to rutyna. Uczeń zawsze wie mniej, ale zdarzało się, że uczeń przerósł wiedzą nauczyciela. Wtedy też nauczyciel potrafi ten fakt zgrabnie zatuszować i wyjść na swoje.
Bardzo dobry uczeń LO nie wybiera studiów pedagogicznych, a student dobrej państwowej uczelni z dobrymi lub bardzo dobrymi wynikami nie idzie uczyć w szkole. Amen
Doskonały artykuł ostrowieckiego portalu naostro.info na temat strajku i pracy nauczycieli.
Z linku poniżej:
– Zarabiam nieco ponad najniższą krajową. O wolnym mogę tylko pomarzyć, bo różnie to bywa w mojej pracy. Moja dziesięcioletnia córka uczy się w jednej z ostrowieckich szkół podstawowych. Jest zdolną uczennicą, jednak aby osiągnąć lepsze wyniki – chodzi na korepetycje, a te tanie nie są. Godzina lekcji z języka niemieckiego to dla przykładu 40 zł. Nieopodatkowanych. Dlatego nie do końca rozumiem strajk nauczycieli – tak zaczyna się list, jaki do naszej redakcji przysłała pani Monika, ostrowczanka, która tłumaczy nam dlaczego nie popiera tego typu strajku. (...)
(....)Na swoim przykładzie widzi, że aktualnie z dzieckiem dużo musi pracować rodzic w domu, gdy chce, żeby osiągało dobre wyniki.
– To co jest w szkole, to jest za mało i to nie wystarczy. Trzeba siedzieć z dzieckiem nad książkami i pomagać mu w przygotowaniach do konkursów, często samemu stawiając się w roli nauczyciela. Tak było w przypadku mojej córki, gdy uczyła się do konkursu z niemieckiego. Przez pierwsze dwa szczeble pani nie pomagała jej w niczym – dosłownie. To wszystko spoczęło na mnie i na mężu. Brakuje mi takiego zaangażowania, a także chęci wyszukiwania zdolnych dzieci – pisze ostrowczanka.
W szkole, do której uczęszcza córka pani Moniki nie ma kółka matematycznego, nie ma także zbyt dużego wyboru zajęć dodatkowych.
– Jako rodzice chcieliśmy wprowadzić takie kółko matematyczne, ale nauczycielka powiedziała, że ona go nie poprowadzi, bo nikt jej za to nie zapłaci, a charytatywnie tego robić nie będzie. Być może problem jest już na szczeblu Ministerstwa, które takie środki powinno przyznawać właśnie na takie dodatkowe zajęcia, prowadzone przez nauczycieli – dodaje.
Zastanawia się także dlaczego kółko plastyczne, czy zajęcia taneczne mogą się w szkole odbywać, a przedmioty ścisłe traktowane są „po macoszemu”.
– Przykre jest to, że jest mnóstwo dzieci, które są zdolne i mogłyby więcej, a zostają wyhamowane. Kolejna sprawa – dodatkowe zadania dla zdolnych uczniów, które mają być odrabiane w domu. Co z tego, że moja córka takie zadanie dostanie, jeśli to ja muszę z nią siedzieć i tłumaczyć jej dlaczego coś wygląda tak, a nie inaczej. Jest to takie przerzucanie odpowiedzialności i kompetencji nauczyciela na rodzica. Co innego pomoc dziecku w domu przy odrabianiu lekcji, a co innego wchodzić w kompetencje nauczyciela – pisze ostrowczanka.(...)
https://naostro.info/ostrowczanka-mam-zal-do-nauczycieli-strajk-widziany-oczami-matki/
Dodatkowych zajęć z matematyki w szkole nie ma, bo trzeba napędzac "klientów" sobie nawzajem na korepetycje.
Podatki powinni płacić uczciwie wszyscy, bez wyjątków.