Porażające jest to co piszecie. Seksu wam się chce a do ginekologa to wstyd iść i zapytać. Każda kobieta inaczej reaguje. Ginekolog przeprowadzi wywiad. Będą badania i okaże się co można brać a czego nie. A faceci są bezbłędni, ech...
Gościu z 20:45 a nie miałeś jeszcze ani razu?
najlepsza metoda to tylko i wyłacznie anal
Przy analu mam fajny odlot. Kto jeszcze tak lubi?
No i widzicie sami ile jest fajnych sposobów na seks , bez faszerowania się hormonami , lub zakładania spiral , bo wcześniej czy póżniej uszczerbek na zdrowiu da znać o sobie. Chyba , że panie ten niby "komfort" po to stosują żeby zdradzać swoich mężów, bo nie sądzę żeby w małżeństwie z kilku letnim stażem seks uprawiać codziennie. Tak więc panowie macie teraz czarno na białym czyja żona przyprawia rogi....hehehehe "komfortowo' i "wygodnie", bez stresu......bo kochanek może nie zdążyć, a mąż wyliczy sobie i na wcześniaka już się nie nabierze.
spirala
Faceci są beznadziejni - tak wynika z tego wątku . Seks to tak , skuteczna antykoncepcja już nie. A trudy ciąży i porodu ponosi kobieta . Myślałby kto , że tak się przejmujecie zdrowiem swoich żon . Co to znaczy , że nie pozwoliłbym swojej kobiecie na to czy na tamto - co tu jest do pozwalania - przecież to jej ciało i jej zdrowie i sama powinna zdecydować. Jak tak dbacie o swoje panie to używajcie gumek a nie narażajcie je na nieplanowaną i niechcianą ciążę . I bez ściemy typu "w gumce nic nie czuję , kochanie". A znów w razie wpadki są komentarze , że kobiety są perfidne i łapią facetów na ciążę.
A to co napisał gość z 22:05 to już zupełne brednie... Ja jestem mężatką od 16 lat i wyobraź sobie , że kocham się z mężem 3-4 razy w tygodniu . I gościowi z 22:05 można jedynie współczuć , skoro ma takie doświadczenia , że po kilku latach już nie ma seksu z żoną.
może ktoś mi powie jak się wyjmuje spiralę ,to po jakim czasie można nową założyć?
Lilka mylisz się. Właśnie dlatego, że zależy mi na zdrowiu żony, nie pozwoliłbym jej nigdy faszerować się tabletkami, używać spirali czy też innych tego typu wynalazków. Na szczęście ona też ma swój rozum i nie muszę w tej kwestii interweniować. Dla nas bardzo dobrze sprawdziły się naturalne metody i tak już pozostanie. W czasie owulacji wystarczy zmienić formę seksu i nie trzeba z niczego rezygnować. W tej kwestii gość 22:05 ma dużo racji. Nie interesuje mnie co inni o tym myślą, chciałem tylko pokazać, że dla chcącego - nic trudnego.
Jeśli ma rozum to bierze tabletki i tobie sie z tego nie opowiada.
Gościu 13:14 Może u Ciebie normą jest oszukiwanie siebie na wzajem, u nas takie rzeczy tylko w bajkach. Właśnie korzystając z rozumu można sobie poradzić bez tabletek i całej sztuczności ;). Każdy robi tak jak mu pasuje. W każdym razie trochę wiedzy by Ci nie zaszkodziło, bo z tego co piszesz widzę że z tym cienko u Ciebie.Pozdrawiam.
Dobrze, że się rozumiecie i zgadzacie. Jednak metody naturalne częsciej zawodzą niż "te sztuczności". W wtedy nie ty zajdziesz w ciążę, ale żona. Rozumiem, że ona godzi się na ewentualną ciążę. Zirytowało mnie natomiast twoje stwierdzenie, że "ona ma swój rozum" więc stosuje metody naturalne, bo to sugeruję, że kto stosuje co innego rozumu nie ma.
mam kolejną z rzędu spirale. polecam spirale.
Metody naturalne są dobre dla par , które dopuszczają możliwość ciąży i w razie jej zaistnienia nie ma żadnej tragedii - jest po prostu kolejne dziecko. Co innego jak na ciążę po prostu nie można sobie pozwolić z różnych względów - czasem również zdrowotnych - wtedy skuteczne zabezpieczenie to dosłownie kwestia życia lub śmierci kobiety. Wtedy nie ma miejsca na zabawy z naturalnymi metodami , nie można sobie pozwolić na ryzyko - priorytetem jest skuteczność. A sztuczność czy nie (cokolwiek to znaczy) oraz używanie rozumu nie mają tu nic do rzeczy.
Lilka dobrze mówi.
Popieram w 100 %
Niby masz rację, zważ jednak na to, że każda metoda nieumiejętnie stosowana może doprowadzić do tego samego czyli ciąży. Można więc powiedzieć, że rozpoczynając współżycie trzeba się liczyć z tym, że może być dziecko, nawet wtedy, gdy wydaje nam się że jesteśmy doskonale zabezpieczeni. Nie wiem na ile znasz metody naturalne ale zapewniam Cię, że są tak samo skuteczne jak inne (stosuję je już ponad dziesięć lat więc wiem o czym pisze). Dobre ich poznanie zajęło mi jakiś rok czasu. Żeby było jasne, nikogo do niczego nie namawiam, po prostu staram się pisać na temat. Według mnie ta metoda jest o tyle dobra, że nie ingeruje w organizm kobiety, jednocześnie pozwalając jej samej zrozumieć jego działanie (nie każda go zna, choć powinna). Uwierzcie, że nie ma metod nieskutecznych, są jedynie źle stosowane..
A w jaki sposób w organizm kobiety ingeruje prezerwatywa? Metody naturalne mogą być skuteczne, bo powstrzymujesz się od współżycia. Czyli jak nie współżyjesz nie ma ciąży. A jak kobieta odczuwa największą przyjemność w trakcie owulacji a tuz przed miesiączką duży dyskomfort lub nawet ból to co powinna zrobić?
A skąd w ogóle taki pomysł , że żonie można na coś pozwolić lub nie - i to jeszcze w takiej kwestii . Żona to osobna , dorosła , samostanowiąca o sobie jednostka , to jej ciało , jej zdrowie i jej decyzja. Skutki ewentualnej nieskuteczności antykoncepcji spadają na nią - to ona powinna decydować w tej sprawie. Oczywiście można taką decyzję podejmować wspólnie ale zabraniać czegoś kobiecie w takiej kwestii to jak dla mnie ograniczanie jej wolności wyboru i próba dominacji. Może rządźcie panowie swoją d...ą.