Wczoraj,tj.22.12.2016r po godz. 6 rano przejeżdżający kierowca ww piekarni na os.Ogrody potrącił mojego psa,o czym został poinformowany,gdyż następnie podjechał pod sklep spożywczy sąsiadujący z pocztą. Nie dość,że po uderzeniu suni nie zatrzymał się, to na informację co zrobił,był opryskliwy i chamski. Sunia była mała,mniejsza od kota,przeżyła 14 lat,na skutek uderzenia zrobiła jej się rana otwarta w okolicach narządów rodnych,dziś rano została uśpiona w lecznicy na 11 Listopada. Nic nie opisze naszego bólu,że psina musiała odejść od nas w taki sposób. Do tegoż kierowcy- być może ty lub ktoś z twoich znajomych to przeczyta i będziesz świadomy co zrobiłeś- wesołych świąt,bo my takich nie będziemy mieć na pewno.
Racja, niech zgłosi na policje i przy okazji odbierze mandat za prowadzenie psa bez smyczy.
Bardzo współczuję :-(
Powinnaś udac się z taka informacja do właściciela albo jakiegoś managera firmy. Uważam ze powinni wyciągnąć od tego kierowcy jakieś konsekwencje, wolno pewnie też nie jechał przez osiedle
skoro pies zostal potracony to pewnie byl bez smyczy i kaganca a tak byc nie moze - jedynie co to mogl okazac troche skruchy itd
No za wolno właśnie nie jechał,akurat obok klatki za zakrętem jest tzw.policjant, dla spowolnienia samochodów przed blokiem, z impetem przejechał aż skrzynki z pieczywem dość głośno hukneły mu na pace,potem nastąpiło to potrącenie i szybko się oddalał pod sklep,wolny to on nie był
A druga sprawa czy pies był na smyczy?
No właśnie nie,pisałam o tym,pies szedł wzdłuż żywopłotu,tak jak ludzie u nas chodzą pod blokiem,nie ma chodnika
Lena !
Znam takie przypadki, podaj swojego maila ( możesz założyć pocztę na chwilę )
Pomogę Ci i Twojej rodzinie w tej trudnej chwili
Szczerze współczuję bo przeżyłem coś takiego i wiem jacy są ludzie
Czekam na kontakt
Pozdrawiam
Bardzo ci współczuję ale wina jest Twoja. Pies powinien być na smyczy.
Lena
Z całym współczuciem,no ale to ty jesteś winna śmierci pieska.Wiedzac,ze nie ma chodnika,wiedząc,ze po wyjściu z klatki jest od razu ulica,i ty puszczasz psa bez smyczy??Przepisy również zabraniają wypuszczanie psa bez smyczy.Ja rozumiem,ze pies chce się wylatać,ale spuszczac psa ze smyczy powinno sie w miejscu,gdzie nie ma ulicy,no i nie ma ludzi,bo psy są różne.
Złamałaś wszelkie zasady ostrożności,złamałaś prawo,a o śmierć psa obwiniasz tylko kierowcę??
Przykro mi bardzo ja bym tak tego nie zostawiła..:-(
Do Aneta
No i pewnie,masz racje,niech zalozycielka wątku nie zostawia tego tak.Uczciwość powinna byc na pierwszym miejscu,tym bardziej,ze to zalozycielka wątku zostanie ukarana,pies bez smyczy i bez kagańca.
bo najlepiej jest obwiniac kierowce, ktory powinien sie chyba teleportowac jak mu pieseczek wyskakuje
Teraz bedzie ze niby szybko jechal bo coz mozna innego napisac - nie bronie kierowcy bo moze i jechal za szybko ale ten pies tam sie nie powinien znalesc i tyle
A jak piesek sie zerwie ze smyczy to tez wina wlasciciela?bez przesady.Sama jestem kierowca i czesto zdarzaly mi sie takie sytuacje ba,ostatnio szczeniaczek wszedl na ruchliwej ulicy za matka.Teraz za potracenie psa i pozostawienie go bez pomocy grozi duza kara finansowa.
01.17
Grozi kara,oczywiście,pod warunkiem,ze pies jest sam,bez właściciela np bezpański,lub uciekł.A nie wtedy,kiedy jest z właścicielem i bez smyczy,a nawet jak zerwie sie ze smyczy,to tzn,ze był zle zabezpieczony przez właściciela.Pies latający sobie wolno po ulicy jest zagrożeniem dla ruchu drogowego,przez takich psów często dochodzi do wypadków,bo np kierowca,który niechce potrącić psa gwałtownie zachamuje,i wtedy może wpasc w poślizg,lub uderzyć w slup,drzewo,w płot czy w inny samochód.I w takich sytuacjach jest winny właściciel psa,i to on ponosi kare i odpowiedzialność,o ile pies ma właściciela oczywiście.
To bylo trzymac psa na smyczy a nie teraz pretensje do kietowcy, powinien on wyjsc z samochodu zadzwonic na policje i jeszcze bys mu placila za szkody wyrzadzone na samochodzie.moze kierowca mial gwaltownie odbic kierownica i uderzyc w slup bo wielka pani nie umie psowi smyczy zalozyc, sama jestes winna a nie kierowca.