Tinca, jestem twoim fanem. Popieram w 100%.
Nieprawda, nigdy nie wiesz na co się godzisz podpisując umowę. Na papierku wszystko zawsze jest ładnie pięknie, a jak przychodzi do pracy i rozliczania to się zaczynają schody. W umowie o pracę mało kiedy masz określony nawet zakres obowiązków, co doprowadza do tego że dany pracownik wykonuje w firmie dużo ponad to co miał robić wedle pierwszych ustaleń.
ja równiez popieram w 100% Tanike, pamietam jak zanjomy opowiadał że miał taką panią w sklepie która siedziała przy swoim biurku w syfie i patrzyla przez okno bo nie było klientów, więc zaproponowano jej posprzatanie swojego stanowiska pracy, nie było opcji bo on niema tego w umowie, nie jest sprzątaczką tylko sprzedawcą, zaznaczam że to malutka firma, więc o czym rozmawiamy....wymogi co do pensji straszliwe, a niech się zastanowi czy zarobiła w tym miesiącu na swój zus, aspiracje wielkie a kompetencji zero, więc pracodawcy nie wszyscy sa tacy źli.:)spróbujcie sami być pracodawcami i zobaczycie jaki to lekki kawałek...
Spróbujcie pracować za minimum i wyrabiać 210-230h w miesiącu, robić to co powinny wykonywać 2-3 osoby. Większość godzi się na to bo w domu nie wysiedzi nawet grosza!!! Ale trzeba żyć nadzieją że nadejdą lepsze czasy i to pracodawca będzie walczył o pracownika i motywował go do pracy "szef udaje że mi płaci - ja udaje że pracuje"
@wtf - no właśnie, w domu nie wysiedzi...
Zgodziłeś się na takie warunki? To o co kaman?
Owszem, pewnie kiedyś nadejdą takie czasy, że bezrobocie spadnie - wówczas pracodawcy będą zmuszeni proponować pracownikom lepsze warunki albo zwinąć interes, jeśli nie będzie ich na to stać. Na razie jest jak jest - skoro sam wykonujesz pracę, którą mogą wykonać 2-3 osoby, to znaczy, że wcale jej nie muszą wykonać 2-3 osoby. A na razie szukaj czegoś lepszego, jeśli ta praca ci nie odpowiada.
Chodzi o to aby nie myśleć stereotypowo (że w domu nie wysiedzę). Nie dajcie się i tyle. Większość, nie wiem, że warunki są takie a nie inne bo pracodawcy skrzętnie to przemilczają. Nie ma się co godzić robić za 2-3 osoby bo to tylko uczy dziadostwa pracodawców. Równie dobrze mogliby sami robić, po co im pracownik. No i jeszcze jedno, jeśli jakiś pracodawca uważa, że taki pracownik będzie super wydajny i zaoszczędzi na nim więcej niż np zatrudniając kolejnego do pomocy to...nie ma pojęcia o prowadzeniu biznesu..
Mam wrażenie że żyjesz troche w innej rzeczywistości albo jesteś pracodwcą..ale nie spotkałeś jeszcze "porządnego" pracodawcy w swojej karierze...Z tego co sobie przypominam to żaden pracodawce na początku podczas rozmowy kwalifikacyjnej nie mówi że bedzieśz pracował/ła np 240 lub 260 godzin w miesiącu to tylko pare nadgodzin!! ponad stan. A co do sprzątania w małych firmach zaczyna się od zmiatania a kończy sie na sprzataniu pod domem szefa, odśnieżaniu pod jego domem..Zasada jest prosta i tego sie wszyscy musza nauczyć skoro mnie przyjmuje do np. sprzedawania spodni i za to sie rozliczamy to gów...mnie obchodzi jego nie posprzatany albo brodny samochód no chyba że zapłąci mi za to. Pracodawcy sie wydaje że jak mnie zatrudnia to podczas tych "8" godz będe robił co tylko mu sie podoba. I tu mały błąd. Ktoś pisał o kodeksie pracy w USA..tam wszystko jest w umowie i jak ktoś coś chce po za nią to grzecznie pyta czy da rade i czy nie będzie to problem.Możemy się wymieniać poglądami i takie tam inne zawsze się znajdzie za i przeciw... pracownicy też nie są świętoszkami ale jedna podstawowa sprawa PRACOWNIK TO NIE, NIEWOLNIK!!!
ps. Potrzebne są zmiany w Ostrowcu(Polsce) ale jakoś mało prawdopodobne żeby ludzie się zmówili że robimy tak i tak pewnie długo jeszcze będzie taki nieład.
Tinca - zgodziłem się bo nie mam innego wyjścia nie chce być kolejnym dorobkiewiczem na wygnaniu w innym kraju. Jestem Polakiem chce pracować w swoim kraju/mieście i żyć godnie. Co do pracy którą wykonuje norma 1 pełnego etatu to 168h nie 230h a obowiązki mam za 2-3 osoby po takiej pracy wracam do domu i jestem wrakiem człowieka wykończony fizycznie i intelektualnie nie mam czasu wyjść ze znajomymi wyjechać z rodziną. I szukam ale Ostrowiec jest jaki jest wiec ciężko. Nie mówię że wszyscy pracodawcy tacy są ale 80% ja trafiłem wcześniej na człowieka od którego wielu z was mogło by sporo nauczyć, niestety miał wypadek nie był w stanie dalej prowadzić firmy i zmuszony byłem szukać czegokolwiek bo żyć trzeba...
Mądrzą się tutaj Ci co są pracodawcami :) cieszcie się że nadeszły czasy kiedy to Wy nami pomiatacie "Pracodawcy" bo nasi ojcowie czy dziadkowie pluli Wam w twarz jak robiliście ich w balona tak jak nas teraz. Gdyby teraz tak każdy normalny pracownik miał wymyślać co do umowy,warunków pracy i wynagrodzenia to mógłby pomarzyć o pracy bo Wy prawie wszyscy dajecie umowę zlecenie za 5-6zł/h a tyrać trza po 12h. Obiecujecie że po 3 miesiącach dostanie się umowę o pracę i jakieś dodatki lub premię a gdy mija ten czas udajecie że niema ruchu,zleceń itp bo przecież jak nam się nie podoba to wara bo na nasze miejsce jest tyle chętnych,co nie? Tacy z Was "Mądrzy" pracodawcy. Czasy mamy takie że pracownika nie trudno znaleźć ale jak trudno o pracodawcę którego można nazwać człowiekiem i taka to duma dla Was Pracodawcy?
Tinca swoją ostatnią wypowiedzią inteligencją nie błyskasz. Ciekawa jestem tylko czy w 4 oczy też taki wyszczekany jesteś bo przeważnie ta krowa która dużo ryczy mało mleka daje ;) W większości sytuacji w jakich występuje wykorzystywanie pracownika jest to spowodowane tym iż ów pracodawca niema bladego pojęcia o prowadzeniu działalności i zarządzaniu ludźmi do tego ma tak kiepski mózg do prowadzenia interesów że musi okradać innych bo inaczej czekałoby go bezrobocie. Podejrzewam że większość ludzi posiadających własną działalność nie umiałaby poprowadzić jej tak jak jej pracownicy, którzy odwalają za nich brudną robotę bez grama wdzięczności. W tym wątku to pracownicy pokazują że są ludźmi a pracodawcy to tylko zwierzęta którzy dziwią się iż nie mają szacunku w swojej firmie :P
@godbyeapetite - inteligencją to nie błyskają ci, którzy dają się wykorzystywać, a dalej siedzą w tej samej robocie.
Acha, i inteligencją nie błyskasz ty, wypisując takie mądrości ekonomiczne jak ta tutaj:
"W większości sytuacji w jakich występuje wykorzystywanie pracownika jest to spowodowane tym iż ów pracodawca niema bladego pojęcia o prowadzeniu działalności i zarządzaniu ludźmi do tego ma tak kiepski mózg do prowadzenia interesów że musi okradać innych bo inaczej czekałoby go bezrobocie"
1 bezrobotny pracodawca = kilku, kilkunastu, kilkudziesięciu, kilkuset bezrobotnych pracowników.
Szkoda w takim razie, że ci pracownicy, którzy - twoim zdaniem - tak świetnie prowadziliby interes i tak świetnie dbali o pracowników, sami nie wezmą się za prowadzenie interesu. Ale by był raj gospodarczy w tym kraju!
@AAA - "nasi dziadowie i ojcowie" to nie pluli w twarz pracodawcom, bo w tamtych czasach byli sami tacy, którzy udawali pracodawców i tacy, którzy udawali, że są pracownikami.
A ty gdzie pracujesz? Podziękuj swojemu pracodawcy, że masz co do gara włożyć... Ilu tych pracodawców poznałeś, że uzurpujesz sobie prawo do oceny wszystkich?
Pracodawcy wykorzystują, bo ich do tego przyzwyczailiśmy, daliśmy na to przyzwolenie.
Inspektor PIP podawał mi kiedyś przykład: poszedł na kontrolę do pewnego zakładu pracy, gdzie ponoć zatrudniali ludzi "na czarno". Napotkanemu pracownikowi kazał się wylegitymować, na co ten, że on tu nie pracuje, jest przypadkiem po coś. Drugi to samo. Ewidentnie było wiadomo, że to pracujący bez umów, ale sami się nie chcieli do tego przyznać. Mieli zapowiedziane, że jak przyjdzie kontrola, mają mówić, że oni nie są z tego zakładu, że są np. klientami. Dlaczego tak robili? Bo woleli pracować nielegalnie niż nie pracować wcale.
Kolejna sprawa to, że myślę, iż zdecydowana większość z nas, mając firmę i mogąc zatrudniać pracowników za minimalną krajową, właśnie tak by robiła.
Poza tym, składki ZUS. Pracownik z minimalną dostaje do ręki 1000 zł. z haczykiem, ale to nie jest cały koszt dla pracodawcy. Bo przecież ile oprócz tego musi z tego odprowadzić do ZUS (9,76 % + 4,5% + 2,45% + 0,1% + ubezpieczenie wypadkowe - to wszystko od kwoty brutto).
To tak jak z narzekaniem, że powiedzmy lekarze biorą łapówki. Ale kto im te łapówki daje? Jakby nie było pacjentów, którzy nie dają, to by nie było problemu.
Tak, tak to dodatkowe koszta - a powiedz mi ile z tego wrzuca w koszta i wyciąga jeszcze?? skoro tak cyferkami operujesz...
Gienek jak się chce prowadzić interes i mieć sumienie czyste że ludzi traktuje się jak ludzi to trzeba wziąć pod uwagę że taki jest koszt pracownika. Zatrudni na czarno a potem dziwi się że firma zysków nie przynosi że jest nie tak jakby chciał...no jak się ludziom rzuca byle co to oni wykonują tą pracę ot tak sobie. Jest tylko paru pracodawców w naszym mieście którzy godnie wynagradzają swoich pracowników i kasy mają jak lodu i ciężko u nich o pracę, pełno ludzi do nich składa CV ale mimo to daje umowę o pracę, średnią krajową + premia i da się? Prowadzą swoja działalność po kilka lat a nie tak jak Ci śmieszni "pracodawcy" po roku czy dwóch stoją w kolejce po zasiłek na poczcie.
Ja nie bronię pracodawców, bo sam jestem pracownikiem i też różnie bywało. Tylko nie generalizujmy. Bo kij ma dwa końce. Co do "wrzucania w koszty" - ale co to ma to do rzeczy, jeżeli na przykład koszty są większe od przychodów? Bo firma nie zapłaci podatku? Ale pieniądze i tak musi wydać. W dzisiejszych czasach, koszt utrzymania firmy to wydatek bardzo duży - wynagrodzenia, energia, podatek od nieruchomości itd., itp.
Pracodawcy wykorzystują, ja tego nie neguję. Mało płacą, nie przestrzegają przepisów, pracownik powinien np. pracować 8 h, a pracuje 12 i nie ma płacone za nadgodziny - to są fakty. Tylko kto z Was pójdzie i się sprzeciwi temu? Ja nie mówię, że ma lecieć pani Krysia sama, ale niech pójdą z nią wszystkie pracownice, bo sama to nic nie zdziała. Zrobią to? Wątpię. A przecież by mogły. Załóżmy, że jest to szwalnia, zatrudniająca 20 pań i pracodawca je wykorzystuje. Niech idą wspólnie, powiedzą, co i jak. Wszystkie je zwolni, ryzykując zatrzymaniem pracy, niezrealizowanymi zamówieniami? Tylko kto się na to odważy...
Gienku ja się kiedyś odważyłam i jestem na bezrobociu, upominałam się o umowę której nie dostawałam przez cały miesiąc. Dostałam wypłatę do której miałam dostać premię a okazało się że brakuje mi w niej 10 zł a o premii mogłam zapomnieć. Wyszłam i bez słowa wiecej tam nie wróciłam i uważasz że powinnam czuć się z tym dobrze że tak musiałam postąpić? Skoro teraz brakuje mi kasy na podstawowe rzeczy?
A szczerze mówiąc to co mnie obchodzi jakie wydatki ma mój pracodawca, skoro chce żeby ktoś wykonywał u niego pracę to płać a nie płacz. Jak firma nie prosperuje prawidłowo i tonie w długach to czy ten problem powinien interesować pracownika? Pracodawce nie obchodzi czy ja mam na bilet żeby dojechać do pracy.
Zgadza się - jesteś pracodawcą - płać i przestrzegaj przepisów, i dbaj o to, żeby firma miała pieniądze. Tylko czy ktoś, gościu 11:48 z współpracowników poparł Cię, kiedy szłaś do pracodawcy upomnieć się o umowę? Pewnie nikt. Bo ci, co mieli umowy, mieli to w d... . Tylko powinni mieć świadomość, że oni także kiedyś mogą być w podobnej sytuacji.
Jeszcze raz powtarzam - nie bronię pracodawców-wyzyskiwaczy, tylko mówię o braku solidarności wśród pracowników.