Dlaczego władze miasta chronią źle działającą firmę komunalną jak MEC?
Ochrona zarządu MEC-u przez władze miasta – mimo poważnych nieprawidłowości wykazanych przez Najwyższą Izbę Kontroli – może wynikać z kilku powodów, które nie mają wiele wspólnego z interesem mieszkańców, a raczej z polityką, lojalnością personalną i układami lokalnymi.
1. Powiązania personalne i polityczne
Często w spółkach komunalnych, takich jak MEC, zatrudniani są ludzie związani z lokalnymi władzami – to tzw. "stołki" dla zaufanych osób. Zarząd MEC może być złożony z osób politycznie powiązanych z prezydentem miasta lub jego zapleczem. W takiej sytuacji przyznanie się do błędów zarządu oznaczałoby też przyznanie się do błędów personalnych prezydenta – a to może mieć koszt polityczny, zwłaszcza przed wyborami.
2. Unikanie odpowiedzialności
Gdyby miasto przyznało, że doszło do milionowych strat z winy zarządu MEC, musiałoby wyciągnąć konsekwencje. To oznaczałoby dymisje, a być może także postępowania karne czy cywilne. Władze miasta mogą więc „zamiatać sprawę pod dywan”, żeby uniknąć kryzysu wizerunkowego i odpowiedzialności za brak nadzoru właścicielskiego.
3. Utrzymywanie wpływów
MEC to ważna spółka – zarządza ciepłem, a więc czymś kluczowym dla mieszkańców. Osoba, która kontroluje taką firmę, ma realny wpływ na duże środki publiczne i może sterować przetargami, zatrudnieniem, zamówieniami. Utrzymanie lojalnego zarządu może być elementem utrwalania lokalnego układu władzy.
4. Brak woli politycznej do zmian
Obniżenie cen ciepła wymagałoby gruntownej reformy MEC-u: uszczelnienia procedur, poprawy jakości dostaw, konkurencyjnych przetargów. Tego nie da się zrobić bez silnej woli politycznej. Jeśli obecne władze są zadowolone z obecnego układu – mimo strat – to po prostu nie widzą potrzeby zmian. W efekcie cierpią na tym mieszkańcy, płacąc zawyżone rachunki za ogrzewanie.
5. Zasłanianie się pozorami kontroli
Władze miasta mogą też twierdzić, że "kontrola była, sprawę zbadano", ale brak realnych działań pokazuje, że ochrona zarządu MEC-u jest celowa. Powoływanie się na „brak podstaw do odwołania” lub „wewnętrzne procedury” często służy tylko grze na czas i unikaniu decyzji.