Kto ci bronił być nauczycielem !!!
23.20 - nikt nikomu nie broni byc nauczycielem, ale wiekszosc tych pseudo nauczycieli wlasnie wybrala ten zawod myslac jak ty, a pozniej okazuje sie ze sie zupelnie do tego nie nadaja. Przeprowadzcie anonimowa sonde wsrod uczniow to sie dowiecie ilu jest nauczycieli z powolania.
Pewnie, niech dzieci oceniają nauczycieli gościu z 11:59. One by chciały nauczyciela jajcarza niewymagającego co tylko dobre oceny stawia. Cos wiem, bo mam 3 dzieci. W młodszych klasach dzieci wręcz kochają swoje panie, potem od klasy 4 szukają podobnej do wychowawczyni i dlatego wolą łagodne i ciepłe , co przy starszych klasach nie zawsze się sprawdza. Już potrzeba wymagających i konsekwentnych, ale cierpliwych bo dzieci się wdrażają do nauki przedmiotowej. Najgorzej jest w gimnazjum, bo młodzież w tym wieku jest najgorsza. Hormony biją i współczuję im szczerze. JA z 1 mam gehennę. Ja przypominam sobie moich nauczycieli i dopiero w szkole średniej potrafiłam docenić wymagających , konsekwentnych. W podstawówce wolałam mieć łagodnych, któych uprosiło się o poprawienie (bo kiedyś nie można było jak teraz każdą ocenę poprawiać). Nie znosiłam pani d fizyki, bo wydawało mi się że gorszej zołzy nie ma. Ale dziękowałam jej szczerze, gdy w liceum fizyka dla mnie była pestką.
Gościu z 23:01.
1. To działa też w drugą stronę - są uczniowie i rodzice, którzy uważają się za najmądrzejszych. Rodzic potrafi przyjść i wyzwać nauczyciela na korytarzu, bo dziecko dostało 1. Dlatego nauczyciel musi być stanowczy i bronić swojego, co może być odbierane właśnie w sposób, jaki opisujesz.
2. Nie powiem tu nic nowego ani odkrywczego - polecam Ci szczerze troszkę sprawdzania prac dzieci i młodzieży. Niektóre są napisane takimi hieroglifami, że pół popołudnia siedzisz nad jedną pracą. No ale cóz, dysgrafia, dysleksja i co tam jeszcze - uwagi dzieci ani rodzicowi zwrócić nie można.
Nauczyciel dodatkowo obowiązkowo prowadzi dodatkowe godziny (nieodpłatne), dyżuruje dla rodziców, chodzi na rady i wywiadówki, jeżdzi na wycieczki, wypełnia sterty papierów, uzupełnia dziennik internetowy, przygotowuje zajęcia na kolejny dzień, doszkala się. Wymieniać dalej?
3. Patrz wyżej. Średnia zarobków nauczycielskich jest wyssana z palca. Młody nauczyciel zarabia mało, a jako funkcjonariusz publiczny powinien więcej, co ucięłoby np. wszelkie spekulacje o przekupności pedagogów czy o tym, jak to nie stawiają willi za korepetycje.
4. Choćby nauczyciel stanął na głowie i klaskał uszami, to zawsze będzie kilkoro uczniów, którzy będą mieli go głęboko w... nosie i na własne życzenie będą wyłączeni z przebiegu zajęć. Zapewniam Cię, że nauczycielowi zależy, żeby nauczyć każdego ucznia.
5. Patrz punkt 3. Oraz: zapewniam Cię, że żaden nauczyciel nie weźmie na korepetycje własnego ucznia. To już też nie te czasy, kiedy pani X kazała iść do pani Y. Korepetycje to wolny rynek. Chodzi na nie ten kto chce i do kogo chce. A kto ma ich udzielać, jesli nie nauczyciel? Wolałbyś posłać dziecfko na zajęcia z np. matematyki do studenta pierdzenia w stołek, któremu się wydaje, że cośtam o matematyce wie?
Pozdrawiam, kolejny nie-nauczyciel, który jednak coś wie, zanim się wypowie.
bo sobie na to zasłużyli, ale gorzej mają np policjanci
najśmieszniejsze jest to że Ci co tak krytykują jednych a bronią drugich(nie ważne kogo) w innych postach inne grupy zawodowe by "zjadły"i likwidowały a tu mówią że Ci co krytykują są be..masakra jakaś ,niezdecydowanie
Coś mętnie napisane gościu 8:59. Skąd wiesz kto broni kogo, kto kogo atakuje itd ..
To najbardziej roszczeniowa grupa zawodowa w Polsce, której obecne morale jest bliskie zera. Podczas każdeg rautu w stylu szwedzkiego stołu jestem w stanie wskazać po zachowaniu przedsatwicieli tego zawodu pracujących jak i emertów. Zenada !!!!!! Jedyne nad czym się skupiają to bezpodstawna gloryfikacja swojego zawodu.
Oj i znów swoje wywody. A ja ci mówię, że nie po zachowaniu, tylko po wyglądzie. Nauczycielki to zawsze elegancko ubrane, zadbane babeczki mniamm . Pewnie, ze zawsze jakaś czarna owca się znajdzie , ale to wyjątki.
Ubrane - tak potwierdzam i puste jak wydmuszka. Czymś musza przecież maskować swoją małośc i przyziemność.
Puste? Filipku po prostu ty ich się boisz. W moim typie też nie są , bo wolę "głupsze" kobiety. Mam w swoim towarzystwie kilka nauczycielek i można z nimi pogadać na wiele tematów. Jedyną wadą jest to że nie są to uległe kobiety. Chociaż z żadną nie spałem , wiec może się mylę ;) Ale głupszego epitetu dla tego zawodu jak puste nie słyszałem. Gościu kompleksy albo któraś bardzo cie skrzywdziła.
Całkowicie nietrafna diagnoza. Ale pozostane przy swoich obserwacjach. Ty masz swoje i ja mam swoje. Takze znam baaardzo dużo przedtawicieli tego zawodu służbowo i towarzysko. Przez właśnie to mam bardzo ugruntowane zdanie.
Filip a jak to świadczy o tobie? Jaki ty zawód uprawiasz? Też wyrobimy sobie o takim zawodzie zdanie. Zgorzkniały z ciebie człowieczek. Taka weszka, a takie są najgorsze. Nie zatrudniłbym cię nigdy u siebie, bo brak ci taktu i plujesz jadem. Też mam styczność z nauczycielami i wśród nich, jak wśród przedstawicieli każdego zawodu są ludzie fajni i z takimi z którymi nie chciałbym mieć więcej kontaktu. Ale tak jest zawsze.
jeśli ktoś nie ma pojęcia do niczego, jest lewy,to wtedy idzie na nauczyciela bo tam każdego przyjmą (oczywiście jak ma znajomości)
Teraz to na każde studia cię przyjmują i ukończyć je nie ma problemu. Spróbuj potem dostać pracę nawet jak masz znajomości.
Cieszcie się że jeszcze podstaw nauki waszych dzieci uczą za darmo (no na podręcznikach ktoś inny zarabia) ile to gadania , jakie wymagania , a ile płacisz za naukę nauczycielowi swojego mądrego pupilka który jest tak mądry że wcale nie musi chodzić do szkoły. Próbowałaś - próbowałeś kiedyś siąść z nim i nauczyć go czegoś .Z nim jednym samym jeżeli ma trochę tępy umysł do nauki lub mu się nie chce uczyć - ,,bułka z masłem no nie,,. Tak że się opamiętajcie, najwyższa pora żeby znieść obowiązek nauki w podstawówkach lub gimnazjach , nie podoba się to spadaj z swoimi małymi geniuszami i uczcie go sami, niech debile rosną . Płacić za naukę i uczyć zawodu jak to kiedyś było.
I tu się zgadzam z tobą. Kiedy chodzę na wywiadówki dziecka jestem jestem po prostu pełna podziwu dla wychowawcy, w pozytywnym znaczeniu. Dla mnie wywiadówki to żenada, a wiecie dlaczego? Bo 2-3 mamuśki czasem i tatusiowie, bo to różnie bywa, potrafią rozłożyć takie spotkanie. Czepiają się wszystkiego i każdego i to nie tylko nauczycieli ale i również uczniów. A wychowawczyni potrafi taktownie wybrnąć, poprosić o zostanie i wyjaśnienie problemu. Bo w tym wszystkim to właśnie problemy zazwyczaj stwarzają dzieci takich roszczeniowych rodziców. W domu krótko trzymane a w szkole wyładowują swoje emocje. A takie matki lwice czy bluszcz (piszę matka, bo tatuś rzadko jakikolwiek przychodzi) "bronią" je ale w złym tego słowa znaczeniu. Najdziwniejsze że największe roszczenia mają rodzice którzy swoik dzieciom malutko czasu poświęcają. Przykład? Sąsiadka "bizneswomen" zatrudniła osobę do odrabiania lekcji ;) bo ona nie ma czasu, a szkoła nie uczy tylko zadaje.
Niestety bieżący stan rzeczy wygląda tak, że wiesza się psy na nauczycielach bo zatrudnieni są Ci delegowani od górnie a nie Ci co maja powołanie.