bo widać nie są takie najlepsze
ale każda potwora ma swojego adoratora
Tak czytam sobie to forum i dochodzę do wniosku, że wina leży po obu stronach. Skoro przed ślubem potrafiliśmy się starać żeby ta druga osoba dobrze o nas myślała, to dlaczego nie robić tego po ślubie. W końcu małżeństwo to już jakieś większe zobowiązanie niż zwykłe spotykanie się.
I chyba tak samo jest wybierając sobie partnera"może ten może tamten". Takie szukanie ideałów, które później kończą się w wiadomy sposób.
Przecież każdy ma swoje wady i zalety, ale chyba największą sztuka jest sztuka kompromisu i okazywania sobie uczuć-nie tylko od święta ale także w każdy zwykły dzień. Co o tym myślicie.
widocznie znasz tylko opowieści jedej strony-faceta.Jakby było mu tak źle to sam by od niej odszedł do tej fajniejszej.A pewnie za taką się uważasz.Zazdrościsz? A co ma innym mówić,że ma fajną żonę to która na lewiźnie by go chciała, a pocieszycielek nie brakuje.
no właśnie chodzi o to, że bardzo dobrze znam oboje i to niestety ona w tym związku była zawsze nie w porządku
na szczęście nie są już razem, ona zeszmaciła się na amen , a on ma wreszcie kobietę, na jaką zasługuje
może chodzi bardziej o niedopasowanie. ale zazwyczaj wina leży po środku
Dlaczego porządnym facetom trafiają się takie mendy???
a dlaczego najlepszym facetom trafiaja sie najwieksze szmaty?
Z tymi świniam to często bywa tak że właśnie one są najlepsze w łóżku, Wy kobiety jesteście naprawdę sporo znieść dla fajnego wyglądu faceta, fajnego auta i paru orgazmów co wieczór. Mam wiele koleżanek które właśnie na to przede wszystkim patrzą i latami potrafią żyć w związku w którym są traktowane jak popychadło, w zamian za dobre zaspokojenie... No ćóż coś za coś, choć nie jest to też jakąś absolutną regułą, ale mógłbym wymienić masę przykładów...
Też znam taką, co mimo solidnego wykształcenia zachowuje się wobec męża w obecności innych niezbyt ciekawie. On znosi to jakoś, ale widać że życia to z nią nie ma. Ale cóż tak to w życiu bywa. Ja wolę być sam jak bym miał trafić na kogoś takiego:)
zgadzam się z ta opinią. skoro mamy na wzajem się niszczyć i pokazywać kto jest lepszy to lepiej samemu być
Nie zgadzam się z Bobem . W życiu nie poszłabym do łóżka z facetem , który traktuje mnie jak popychadło - o jakiejkolwiek satysfakcji z tego aktu nie wspominając . I na pewno nie jestem w tym myśleniu odosobniona. Chyba jedynie masochistce sprawiłoby to przyjemność.
No i nie wydaje mi się , że tacy faceci są dobrzy w łóżku . Jak ktoś jest egoistą na co dzień to w łóżku też jest egoistą , który nie wsłuchuje się w potrzeby drugiej strony. A jak do tego jest przystojny to najczęściej jest narcyzem , który uważa , że od samego patrzenia na niego kobieta powinna szczytować.
masz wielką rację "kobieto" !!!
I jeszcze dodam , że często zwyczajni , wręcz niepozorni z wyglądu panowie w łóżku okazują się prawdziwymi mistrzami . Ale zbyt często sadzimy po pozorach , niestety:)
Ludzie to nie wygląd świadczy o tym jaki kto jest, ale cechy charakteru. Nie znoszę piszczących dziewczyn na widok facetów i podpisów " ale ciacho". Świat całkiwm się wypacza, kobiety - macho , a faceci - zniewieściali. Co to się porobiło?
Widocznie masochizm jest w modzie, albo ja otaczam się innymi ludźmi... :) Poza tym to że ktoś jest egoistą to nie znaczy że musi być od razu świnią... Ja np. jestem małym egoistą a w życiu nie zdradziłem ani nie byłem nie w porządku dla żadnej kobiety... :)
No proszę widzę że pan ~ (wczoraj 20.32) to prawie ekspert w sprawach damsko - męskich i do oceny innych bez ich całkowitej znajomości pierwszy. Przypuszczam że jest to wynikiem osobistych niepowodzeń na tej płaszczyźnie.