ot "najlepsza" kobieta:
http://www.wiocha.pl/44238,Ja_sie_pytam_gdzie_sa_RODZICE
niby piękna buźka, śliczna, ale takie fotki? dla własnego faceta owszem, ale na internet żeby banda zboczuchów oglądała to już chyba nie bardzo....
ja np jestem w miarę przystojny ale mam jedną wadę, jestem małomówny i chociaż jakaś się ze mną umówi to zaraz jej się ze mną nudzi i jestem skreślany , dobija mnie to, chociaż poza tym jestem ok w charakterze i uważam że spokojnie da się ze mną żyć, a mam lat 27. Natomiast potem widzę te panny jak idą pod rękę z "karkami" i sam oczom nie wierzę, mnie nie chciała a z tamtym się bez problemu prowadza,
ten kark jej sie znudzi za 5 lub 10 lat albo ona jamu. i wtedy taki pozadny facet jak ty bedzie w canie pozadany przez wszystkie kobiety;)
tylko wtedy on znajdzie sobie pustą pannę bo tamte go nie chciały i będzie się z nią męczył bo nie odejdzie ze względu na dzieci i koło się zamyka
Dlaczego tak się dzieje? Dlatego, że jeśli ktoś jest za dobry dla swojego partnera to partner czuje się za pewnie i zaczyna uważać, że już nic nie musi. Przestaje się starać, kontrolować swoje poczynania, zdradza itp.
i to właśnie teraz mam po 8latach i chyba jednak dobrze że się z nią nie ożeniłem ehh szkoda tych chwil i młodości:(
dokładnie ja nie mam dużego stażu małżeńskiego jestem pewna że moje małżeństwo na bank się rozwali prędzej czy później a lata lecą:(
life is brutal very brutal
a skad ta pewnosc u ciebie ze sie rozwali?
mam dużo powodów żeby tak myśleć.. a nawet jestem pewna.
Ja niestety wyszłam za mąż i co też planuję rozwód. A mój mąż wcale nie jest mięśniakiem, jest normalnym facetem, tylko sodówa uderzyła do głowy po 35 latach życia. Nie żałuj młodości, wszystko przed Tobą- ja się tak pocieszam :)
Nie wbijacie sobie w głowy- rozwód. Starajcie się wraz z mężem naprawiać albo budować związek. Takie myślenie prowadzi do złego. Ja jestem 15 lat po ślubie i było naprawdę różnie, ale teraz wiem ( nie chcę zapeszać) że warto było przechodzić kryzys małżeński, bo decenia się związek na nowo.
To ciekawe,jestem 11lat po ślubie i mam dość,nie moge nigdzie wyjść z koleżankami nawet bo mąż pokazuje focha,siedzi jak dzik w domu,gotuje sprzątam itd.plan dnia ciągle ten sam.Dlatego tez chce to rzucic w cholere i jechac za granice do pracy,nie wytrzymam dlużej,Morawy mnie czekaja niedlugo
Tzn.ja siedze jak dzik w domu,pomylilam sie,on Pan pracuje i udziela mi po 20 zeta na zakupy,nawet za bardzo niema sie za co opić z żalu
Dlaczego Ty się z nim męczysz, aż 11lat? To jest przecież jakaś masakra. Skoro Ci udziela kasę na zakupy to on niech Ci płaci za prace domowe.
Jak to nie możesz wyjść z koleżankami? Mam pomysł na niego. Ja Cię zapraszam na babskie pogaduszki. Jak będzie chciał iść z Tobą, to zgódź się. Jak będzie siedział przy Tobie to będziemy gadać tylko na babskie tematy: dzieci, ciuchy, podpaski, okres, sraczka. Szybko szanowny mąż znudzi się,
gwarantuje Ci, że drugi raz z Tobą nie pójdzie. Moja znajoma zawsze na kawę przychodziła z ogonkiem (czytaj mężem)
Po dwóch spotkaniach "zezwolił" ;) jej iść samej do mnie.
To może sie poznamy?może jakiś tel?albo mail?
Byłaś taka głupia 11 lat temu to się teraz męcz. To już po wyglądzie widać, że taki jest i będzie chamem. Ale taki się własnie tobie podobał.