14:17. Dykta, nie zapędzasz się zbytnio z poradami? Wczorajsze docinki powinieneś sobie wziąć do serca, bo do Ciebie były kierowane, a Ty teraz z gościa próbujesz kąsać i uogólniać? Nie udało Ci się zawojować lokalnego forum, lecz nie załamuj się. Jest wiele miejsc, gdzie możesz się produkować do upojenia i czekać na owacje na stojąco. Może inni będą mieć większą cierpliwość czytać wkoło to samo?
Albo jak narzeczona powie: Bez ślubu nie będę Twoja! Tylko Jezus może umocnić nasza miłość...I co wtedy?:)
14:12. Jest jeszcze możliwość ślubu świeckiego w USC, nie zapominaj. Poza tym, aby być czyjąś, koniecznie trzeba brać ślub? Nie pamiętasz, jak to było u Ciebie? Na starość wszyscy święci i błogosławieni, a gdyby stodoły umiały mówić......
Możliwość jest ale dla mnie np świecki ślub nie do przyjęcia gościu 14:31. Jestem wierząca i nie wyobrażam sobie inaczej.
15:36. Nie rób sobie zbytnich nadziei. Dla Sądu, rozwiązanie małżeństwa kościelnego czy świeckiego, nie robi żadnej różnicy. Ślub kościelny nie gwarantuje też dozgonnej wierności i miłości małżeńskiej, ale wierzyć, że tak jest, nikt Ci nie zabrania.
Nie po to biorę ślub by później się rozwodzić 15:51. Dla mnie przysięga jest ważna, to, że Ty nie masz honoru to Twój problem, nie mój.
16: 14. "Bo do tanga trzeba dwojga". Dla Ciebie przysięga może być ważna, a dla Twojego męża może już nieistotna i co zrobisz, jeśli będzie chciał się rozwieść? Przywiążesz go za nogę do kaloryfera i każesz kochać siebie na siłę? Nigdy nie mów nigdy.
14,31 Gościa jeszcze nikt nie objechał na forum? Czy przyzwyczajony i spływa...
" Nie pamiętasz, jak to było u ciebie?
Czyli u kogo dokładnie????echo, echo?
I stodoła wyskopczyła zza krzaka;)
A był poziom i- się zbył, bo się Gość ocknął i zastanowił: trza jednak coś dodać!!!
Zacnego popołudnia dy...ktatorze, który być gwiazdą nie może;)
A jeszcze na deser:
trochę grzeczniej, bo już 3 wątki dokładnie straciłeś.
Nie chcę zaśmiecać forum, a mam pytanie odnoścnie Kościoła. Widzę, że tutaj żwawa dyskusja i sporo ludzi z Kościoła.
No więc, byłyśmy ostatnio na spotkaniu "mam" i tak rozmawiałyśmy o pierwszej komunii naszych pociech z ubiegłego roku. Wyszło, że przez tego covida nasze dzieci sporo straciły, rodzina zaproszona nie przyjechała, przez co prezentów sporo mniej. Nasze pociechy czują sie pokrzywdzone.
Wymyśliłyśmy więc, aby może w tym roku zorganizować im dugą "pierwszą komunię". Dzieci są już po przygotowaniach etc, zależało by nam na samej ceremonii w kościele i prawdziwej imprezie już w domu.
Czy jest to do wykonania, za odpowiednią oczywiście opłatą dla Kościoła. Jesteśmy w stanie zrzucić się wszystkie i złożyć odpowiednią "ofiarę" w parafii.
Odrazu uprzedzam głupie komentarze. Nie mamy tyle pieniędzy i wpływów co Kurski, ale też nie oczekujemy wielkiej ceremonii w bazylice z głową państwa niosącą bukiet na przodzie. Chcemy podlączyć się pod już zaplanowaną komunię.
Jeśli jakaś mama jest tu chętna na forum, to serdecznie zapraszamy, zawsze to więcej pieniędzy i może ksiądz łaskawiej spojrzy na nasz plan.
"Wyszło, że przez tego covida nasze dzieci sporo straciły, rodzina zaproszona nie przyjechała, przez co prezentów sporo mniej. Nasze pociechy czują się pokrzywdzone". Oto szczere wyznanie, szczerej "katoliczki" na temat motywacji wysłania dziecka do pierwszej komunii. Ktoś się jeszcze dziwi, dlaczego ludzie odchodzą z Kościoła?
Olu, właśnie weszłam tu i trafiłam na Twój post.
Jestem katechetką, więc skoro pytasz publicznie, To powiem Ci, jak to wygląda od strony prowadzących:)
Pierwsza Komunia jest pierwszą, tak jak pierwsze wrażenie nie powtórzy się.
kiedy byłam dziewczynką, nie dostałam żadnego prezentu z okazji Pierwszego Spotkania z Jezusem w sercu.
Nie było mi przykro z tego powodu. Nie było czasu, żeby dzieci między sobą zrobiły licytację otrzymanych prezentów,
więc nawet nie wiedziałam, ze takie idiotyczne porównywanie bogactwa istnieje. Jeśli chwaliły się, to na szczęście ja tego nie słyszałam. Nie musiałam czuć się dziwnie:)
Mama przygotowała mnie do tego, że Jezus jest największym prezentem. I dla mnie spoko!
Na inne podarunki było tyle innych okazji. Rodzina jest radością sama w sobie, a nie dlatego, ze przywozi prezenty. I znów by było porównywanie, czyj prezent przebił wszystko inne. Myślę, że wszystko jest do pogodzenia.
Ja przychodzę z pytaniem o to czy byłoby to do wykonania za odpowiednią opłatą, a nie po to żeby ktoś mnie pouczał.
Wiemy wszystkie jak to wygląda w praktyce. Każde dziecko nawet z perspektywy wielu lat wspomina prezenty z komuni i imprezę na jego cześć. Za naszych czasów było "zegarek", "rower" - każdy to kojarzy z prezentami komunijnymi. Miło jest wspominać ten dzień, a naszym dzieciom ten dzień odebrał covid.
Proszę o poważne odpowiedzi, czy to jest do wykonania. Jesteśmy w stanie zebrać naprawdę sporo pieniędzy dla dobra naszych dzieci, a kościół na pewno ma potrzeby finansowe spore.
Cd
Na szczęście jest tez coś takiego jak Rocznica Pierwszej Komunii.
Piękna sprawa, bo bez stresu i dzieci są jakby dojrzalsze. Chętnie chcą coś zaprezentować przed ołtarzem.
Kwestia organizacji ze strony rodziny, co na obiad i deser. Może tu jakaś fajna pamiątka- upominek?
Odnośnie daru dla kościoła: zawsze takie sprawy ustala się z Ks Proboszczem. To w zależności od potrzeby. Kiedyś był potrzebny jeszcze jeden konfesjonał, kiedyś dodatkowy ornat pięknie ręcznie wyszyty... kwiaty, świece, dekoracje. Kwestia uzgodnienia, żeby było i uroczyście i pięknie. Jezus jest piękny każdego dnia:)
Ale tu też chodzi o dzieci, żeby poczuło się wyjątkowo, że to dla nich też wszyscy się starają:)
Pozdrawiam!
14,31. Jeśli ten Pan od USC i stodół;) ZNÓW coś zasugeruje w swoim stylu, to będę śmiać się tak głośno, że sąsiedzi się przyłączą i pośmiejemy się razem, a co!
Nie łączy się Pierwszej Komunii z Rocznicą i to na pewno nie przejdzie. Będzie osobna data.
Nie zależy nam na czymś takim, tak jak mówiłam. Chcemy dla dzieci prawdziwej "pierwszej komunii" tak, aby można było rodzinę zaprosić i zrobić powtórkę. Proszę nas tu nie umoralniać, ani pouczać, to nie była nasza wina, że akurat wyszło to w czasie pandemii!