proszę bardzo: Sami Biskupi przeprosili za tych bydlaków i udział kościoła w tej zbrodni.
to było 1994 roku, to nie średniowiecze, przeprosili po wielu wielu latach...
"Rwanda: Kościół przyznał, że duchowni dopuszczali się zbrodni"
Konferencja Biskupów Katolickich w Rwandzie w specjalnym przesłaniu przeprosiła w niedzielę za rolę Kościoła katolickiego w ludobójstwie Tutsich i Hutu w 1994 roku. Oświadczenie hierarchów to ważny krok ku pojednaniu - pisze w poniedziałek agencja AP.
W oświadczeniu rwandyjscy biskupi przyznają, że członkowie Kościoła planowali i dopuszczali się zbrodni podczas masakr, w których z rąk radykałów z plemienia Hutu zginęło ponad 800 tys. Tutsich, stanowiących w kraju mniejszość, i umiarkowanych Hutu."
Szach mat! Może jak ci duchowni dopuszczali sie tych zbrodni to myśleli, że są ręką Boga palącą Sodome i Gomorę, ludzie mają różne odpały na tle religijnym.
20.15 Znalazłeś przeprosiny. No i co dalej? Skończy ci się wątek i co biedaku teraz będziesz robił???OJ
Gościu z 17;32 czy sam o sobie piszesz?
17;07 w punkt
!8.36 Widziałeś? Już nawet nie podpisuje się państwo z dykty
tylko skromnie DYKCIARZ albo gość. Sam zrozumiał, ze nawet i z papieru żadne z niego państwo, hehe
Jak mówią pedofil, to myśle ...
Jak mówią ksiądz, to myśle ....
I nikt mi nie zabroni tak myśleć.
A ciemniak schował się do swojej nory i knuje tam jak tu komuś zaszkodzić
18.43 Gościu mało sympatyczny=
Czyżbyś nie wiedział, że forum jest dla ludzi-
nie dla kotów?
Jak jesteś kocim wnuczkiem, to miej pretensje do Darwina. Nam nic do tego dachowcu;)
sierściuch nie będzie nam zwracał uwagi i pouczał. Weź se mleczka i wracaj do swojej kuwety;)
Kot, ktoery cię takim stworzył i kocim rozumkiem obdarzył, niech zamiauczy ci na dobranoc. Może wydasz na świat małe puszyste kotki i będziesz im opowiadał o twoim kocim niebie. Tylko od psów niech raczej trzymają się z daleka. Bo jedne drugich raczej nie tolerują obok siebie. Ja psem nie jestem, ale mam alergie na koty, więc głośno kicham, jak cie tu widzę.
Takie życie;)
18.43 Kurcze, patrzcie, jak Biblią zajeżdża.
Jak mu brakuje kocich argumentów, to wykorzystuje Jezusa!
Biedny, chory człowiek. Jak trwoga to do Boga.
Czy to normalne, że Katolicy zaczęli intensywnie promować wątek o odchodzeniu ludzi z Kościoła?
Mieli wątki na temat wiary, które umierały jeden po drugim a tu promują odchodzenie wiernych wbrew swoim przekonaniom.
Dziwne to i nie pojęte. Kwestia wiary?
!9.45 Trochę źle zrozumiałeś chyba.
Z tego, co obserwuję jakiś czas katolicy wyraźnie piszą o swojej wierze i mają na to dosyć logiczne argumenty.
Nie sądzisz chyba, że to oni założyli ten dziwny wątek?
Nie sądzisz chyba też, że katolicy będą patrzeć spokojnie, jak ktoś opluwa Kościół, który należy do Chrystusa Pana?
Możesz wyjaśnić, o co Ci chodzi?
19.45 Z tego, co czytasz, wnioskujesz, że to prawdziwi Katolicy promują odejście od Kościoła, czy bronią tego Kościoła??
A może ten wątek uczy nas, że ciągle trzeba pogłębiać świadomość wiary. Jak nie ma czego bronić, to się śpi spokojnie.
A tu budzi się refleksja, jaka jest moja osobista odpowiedzialność za Dom Boga, którego jestem dzieckiem. I od razu przychodzi zastanowienie, że jest wiele do naprawienia i że najlepiej naprawiać świat zaczynając od siebie.
Mnie wcale nie przeszkadza ani rozmowa ani polemika, byle ktoś nie zaczął hejtować.
To ja odpowiem na to pytanie z 19:45.
Nasza trójca śnięta (jak świąteczny karp) w postaci: Sprawiedliwa, Ciemniak, Felcia nie miała za wiele sobie nawzajem do powiedzenia, to przypełzli do wątku gdzie jest Dykta i inni. Tutaj mogą się dowartościować.
Gościu 20.38
Troszkę źle kombinujesz.
Nie przypełzłam do tego wątku dlatego, że nie miałam wiele do powiedzenia niejakim: Ciemniakowi i Felci. Nie znam tych ludzi. Nie znam Dykty. Chociaż, może w realu byłaby niespodzianka;)
Nie jestem tutaj, żeby siebie dowartościować. Doskonalę znam swoja wartość i serdecznie życzę też, żeby nikt nie by ł w takiej sytuacji, by musiał desperacko szukać na forum potwierdzenia, że jest kimś ważnym
Nauczono mnie, że każdy człowiek jest cenny w oczach Boga, skoro Bóg za każdego oddał coś największego- życie.