Moja rodzina nie miała znajomośći takich, a też mówią, że dostawali ogromna pomoc. Tak więc różne mogą być doświadczenia.
Może ksiądz miał zbyt daleko rodzinę? A może mieszkali na wiosce i ksiądz ich lubił? A może na tej konkretnej parafii był ksiądz z powołania? Ja mam przykre doświadczenia i nie korzystałem z tej pomocy. Jak raz udałem sie pod kościół po dary i zobaczyłem jaka tam jest walka o kawałek masła i kapustę ( tak wtedy rozdawali główki kapusty) to zrezygnowałem. Krzyki, szarpania, wyzwiska. Mam nadzieję, że nie wszędzie tak to wyglądało. W mojej parafii w Ostrowcu tak było i to nie był jedyny raz kiedy dochodziło wręcz do walk. Przykro było patrzeć.
Caritas rozdaje. Warto poczytać, jaka to jest sieć wsparcia we wszystkich sferach człowieczeństwa.:) Poznałam człowieka, który ostatnio przyłączył się, wciągnął kolegów i wtrymiga zrobili fajne paczki dla najbiedniejszych w parafii. Jest MOC!
W życiu nic od księdza nie dostałam. A był czas gdzie sparaliżowało mi prawą stronę po udarze. Miałam dwoje dzieci w wieku szkolnym. I nikogo kto może pomóc. Ksiądz po kolędzie chętnie przychodził po kopertę. Wiedział czemu nie chodzę do kościoła. Że nie jestem w stanie. Że są dzieci które głodują bo tylko renta na 3 osoby.
No ale chłopa nie ma, bo wyjechał do Włoch i zniknął. Więc to już mój grzech śmiertelny.
A od WOŚP był sprzęt na rehabilitację, który mi pomógł.
Dobrze, że Pani pisze:) Proszę skontaktować się ze swoim kościołem parafialnym. Oni pokierują. Nie wiem, czy w Pani parafii jest Caritas, ale proszę powiedzieć, żeby skierowali do Caritas i potwierdzić wyjatkową sytuację. Skoro 500+ nie jest w stanie uchronić od głodu. Proszę zwrócić się o pomoc. Tyle wiem,że na Piaskach jest Caritas. W innych parafiach nie wiem. ALE MOZNA TEZ NAPISAĆ DO DIECEZJALNEJ CARITAS. Mają specjalne projekty i programy. Nikt nie może ginąć z głodu.
Sanktuarium Miłosierdzia Bożego. Tam od początku parafii było wielu wolontariuszy Caritas. Wielki punkt odzieżowo- meblowy. Przecież te rzeczy nie zginęły. Można się zwrócić o pomoc do praf. Zespołu Caritas.
Niedługo Wielki Post. Będą rozprowadzane baranki na stół Wielkanocny. Będzie świąteczna pomoc dla ubogich parafian. Można w zakrystii dopisać się do listy potrzebujących pomocy.
Dopiero co robilismy dyżury w kościele, zeby rozprowadzać świece wigilijne. Potem robiliśmy paczki. Ksiądz też dołożył cos od siebie. Ludzie te paczki roznosili. jak ten czas leci. Znów zmobilizujemy siły, żeby komus pomóc przed Wielkanocą.
Więcej ludzi, więcej dobra!!!
To bardzo przykre ale prawdziwe. W domu również miałam sparaliżowaną matkę i również ksiądz chodził po kolędzie. Nigdy nie spytał czy może w jakiś sposób pomóc. Widział, że w domu bieda bo musiałam zrezygnować z pracy aby zająć się matką. Nigdy Kościół i mnie nie pomógł. Nawet za pogrzeb wyciągnął rękę po kasę bo jak stwierdził " przecież dostanie Pani zasiłek pogrzebowy". Wierzę w Boga ale ja mam mieć pogrzeb świecki. Ani grosza kler nie dostanie ode mnie. Nie potrzebuję księdza aby z pokorą odejść do Pana Naszego. To nie ksiądz ma władzę aby zaprowadzić mnie przed oblicze Pana. Drogę do niego torujemy sobie sami przez całe nasze życie i to jakimi jesteśmy ludźmi. Kto żyje z Bogiem tego i po śmierci Bóg nie opuści.
Dlatego uważam właśnie, że powinien być podatek jak w Niemczech i zakaz pobierania wówczas od wiernych dodatkowych świadczeń np. za pogrzeb.
09.41
Zgadzam się z tobą, powinien być podatek. Wtedy nie ma opłat w kościele. Wiadomo też, kto się deklaruje być katolikiem czy wyznawcą innej religii. W przypadku pogrzebu nie ma wątpliwości czy pogrzeb ma być świecki czy kościelny. A tak to zdarzają się przypadki, że rodzina da "ofiarę" i lecą pochwały na pogrzebie, choć zmarła osoba nie miała po drodze do kościoła. Ale to nie ludzie osadzają człowieka.
Warto też dodać, że :
Ksiądz nie ma wtedy praw decydowania o finansach parafii, czyli wydatkach na remonty, malowania, odnowę zabytków, zatrudniania pracowników, wszak on sam jest pracownikiem parafii. Takie decyzje podejmuje rada parafialna wraz z zarządcą parafii. Wtedy wszysko jest przejrzyste i każde euro rozliczone. Ksiądz ma pensję ustaloną przez pracodawcę.
A jak parafianom nie odpowiada dany ksiądz, piszą do biskupa i ten wymienia na innego.
To sprawia, że nie ma bezprawia i finanse parafii są jawne i przejrzyste. Każdy ma do nich wgląd.
A u nas nie wiadomo ile na co idzie, komu płacą, ile zebrali na tacę czy z kolędy. Tylko ciągle słychać, że brakuje na coś pieniędzy.
Minie jeszcze wiele lat za czym to się zmieni w Polsce.
10.33 A jak mnie nie odpowiadasz jako forumowicz. Mogę napisać do admina, żeby wymienić cię na kogoś innego?
Pisz radku.
Tylko, co Cię tak boili w moim w moim wpisie?
Piszę o sytuacji w kościele niemieckim. No chyba, że jesteś księdzem - to już wszysko wiem.
I to mi się właśnie nie podoba, że wszystko wiesz;) Wkurząją mnie wszystkowiedzący pouczający
Szkoda, że Pani szczerze nie powiedziała na kolędzie, że tym razem nie jest w stanie nic ofiarować Kościołowi. Największe nieporozumienia są wtedy, gdy ludzie niby coś chcą od siebie tez dać, ale proszą Boga, żeby ten ktoś nie przyjął. Ksiądz, by zrozumiał. Zresztą, nigdy nie jest tak, ze nalega.
Nie dawałam koperty podczas kolędy ( jeśli to masz na myśli Gościu_ojciec Tomasz). Nie dawałam bo nie miałam i otwarcie mówiłam, że nie mogę wspomóc Kościoła bo brakuje na chleb, na leki. Ksiądz oczywiście rozumiał to. Rozumiał ale nie spytał czy może pomóc. A w przypadku pogrzebu to już jego stwierdzenie " przecież dostanie Pani zasiłek pogrzebowy" powiedziało samo za siebie. Tu już nie zrozumiał, że nie ma pieniędzy. Teraz nie brakuje mi pieniędzy, wróciłam do pracy więc zarabiam i to nawet nieźle jak na obecne warunki. Na Kościół jednak nie dam ani grosza.
Kolega złamie zasady ochrony danych osobowych RODO dla koleżanki?
Podaj jego namiary, to wyleci z Policji na zbity pysk.
Zbyszek dopilnuje. Sędziego za ujawnienie list poparcia dla nowej KRS prawie ukrzyżował, to takiego zwykłego usłużnego policjanta zamknie.